Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Szlak Truskaw – Palmiry: Wszystko co dobre, ale i trudne

Jest takie miejsce na mapie Kampinosu – wąski przesmyk zabudowań wsunięty do serca lasu. My stąd lubimy startować na wycieczki. Szlak Truskaw – Palmiry to Kampinos w pigułce. Przylega do niego wszystko co jest dla puszczy istotne – gęste sosnowe bory na wysokich piaszczystych wydmach, ciemne wilgotne bagna, rozległe podmokłe łąki. Czyli dlaczego komar czuje się tu najlepiej, a człowiek całkiem niekoniecznie. Dobrze jest tu przyjść w gości, do matki natury, dobra absolutnego, magii zwyczajności.

Szlak Truskaw – Palmiry.

Spory parking, w pobliżu którego znajduje się również przystanek autobusowy (210 z Metra Młociny, pierwsza strefa miejsca, czyli zwykłe trzyczterdzieści), to początek paru szlaków i ścieżki. Można iść w prawo, w lewo, prosto, można błotkiem lub brukiem – Palmirskim Łącznikowym. My wybraliśmy czarny szlak, który idzie równo ze ścieżką dydaktyczną Do Karczmiska. I właśnie ona trafi najpierw na naszą tapetę.

Ścieżka Do Karczmiska ciągnie się przez prawie 3 km i wiedzie przez śródleśne łąki, które do lat 80. XX wieku były użytkowane przez rolników, szczęśliwie już oddane zostały naturze. Szybko wkroczymy na pierwsze mostki, które będą nam towarzyszyć wśród podmokłych lasów obrzeża rezerwatu ścisłego Cyganka (przypominamy – rezerwat ścisły, to taki, do którego – bez złośliwości – NIE WCHODZIMY). Będzie mrocznie i brudno. Nawet w suche i mroźne dni czuć będzie delikatny posmak Wenecji. Zwalone drzewa, wiotkie brzózki, karłowate krzewy, tak typowe dla podmokłego trudnego terenu.

Za ostatnim mostkiem depresyjne (dosłownie i w przenośni) krajobraz wybija się wielką wydmą i wyróżnia przyjemną zielenią sosnowych lasów, ale wcale nie bardzo starych. Mają (te na początku) (jedynie) czterdzieści lat, im dalej w las tym starszy. Zostały zasadzone na stromych zwałach piachu, by zatrzymać podsypywanie pól uprawnych piaskiem nanoszonym przez wiatr. Łyse wydmy, to problematyczne wydmy. Więc we względnej jasności (a na pewno ciepłości odcieni), po radosnych wzniesieniach, podążamy czarnym (i jednocześnie czerwonym, albo odwrotnie) szlakiem (już nie ścieżką dydaktyczną), aż do cmentarza w Palmirach. Szlak Truskaw – Palmiry i jego ostatni odcinek – okolice przełęczy między górami Ćwikową, a Zdrojową, mogą być forsujące i niezbyt wygodne dla niewygodnego wózka.

\\

Historia, która nie boli.

Zanim jednak opowiem Wam o ludobójstwie, którego świadkiem był Wielki Las, poruszę historię puszczańską dużo wcześniejszą, która nie boli. Skąd się w ogóle wziął tu las? Pisałam już kiedyś o zwierzętach na Nowym i Starym Mieście w Warszawie. Mazowsze to była puszcza, Polska to był jeden wielki, zróżnicowany las. Około dwudziestu dwóch tysiący lat temu miało miejsce północnopolskie zlodowacenie. Lądolód zatrzymał się na wysokości dzisiejszego Płocka i zatamował przepływ wody z Wisły na północ. Wszystko płynęło (choć Heraklit jeszcze się długo długo nie urodził). I Wisła, i Narew, i Bug, i topniejący lodowiec. Wszystko w kierunku zachodnim. Tak powstała Pradolina Warszawsko-Berlińska, czyli naniesiony żwir i piach, szeroki na 20 kilometrów. Puszcza Kampinoska to jej fragmentaryczna, pierwotna forma.

Po ośmiu tysiącach lat ostatnia kropla lodowca rozpuściła się w Morzu Bałtyckim, a tereny Puszczy Kampinoskiej uformowały się w tak dziś charakterystyczne kompleksy wydm. Natomiast torfowiska i obszary bagienne powstały w dawnych korytach Wisły, która jeszcze chwili (dwóch tysięcy lat) potrzebowała, by wyrobić sobie (w miarę) stałe koryto. Królowe bywają kapryśne. W tym czasie wydmy zaczęły porastać najpierw tundrą, a potem drzewami. I choć lodowca już nie było, to klimat ocieplił się nieznacznie, do ram subarktycznych. W świecie zwierząt dominującymi osobnikami były więc renifery, a wraz z nimi pojawili się na zachodnim Mazowszu łowcy, skupieni w liczących parędziesiąt osób osadach na wydmach.

Coraz cieplej, prawie jak dziś.

Jedenaście tysięcy lat temu klimat się ocieplił na podobieństwo (jeszcze) dzisiejszego. Była to na tyle istotna zmiana, że przyniosła nowe życie – w miejscu tundry wyrosły lasy liściaste, na miejsce migrujących za zwierzyną myśliwych przyszli osadnicy mezolityczni, prowadzący osiadły tryb życia. Kolejne epoki – brązu i żelaza to rolnicy, szczęśliwie byli oni obecni w okolicy puszczy, jednak nie udało im się okiełznać i zagospodarować bagiennych i piaskowych gleb. Więc pierwotny las uchował się w swojej formie.

Kampinos od północy otulony jest w niezbyt ścisłym uścisku przez Wisłę, a od zachodu równie luźno towarzyszy mu Bzura. Wzdłuż tych rzek w XI wieku powstawały osady ludzkie, a ludzie przypomnieli sobie o dużym lesie. I zaczyna się kariera na kartach historii. W drodze na Grunwald Władysław Jagiełło podąża północnym skrajem dzisiejszego Parku Narodowego, w Czerwińsku przeprawia się na drugą stronę Wisły w stylu łyżwowym (most tworzyły łodzie transportowane po rzece).

Bardzo istotnymi osiedleńcami w XVII wieku przypuszczańskimi byli Budnicy i Olędrzy. Jedni trudnili się wycinką lasu, a drudzy organizacją życia na terenie zalewowym. Jest to dla mnie na tyle interesujący wątek, że badam temat bardzo dokładnie i napiszę osobny tekst w temacie. (Edit: już napisałam). Zajmowali oni teren między puszczą a Wisłą, do dziś dotrwali etymologicznie, w nazwach niektórych wsi – Stara Dąbrowa, Cisowe, Górki.

Potem było powstanie styczniowe i schron przed carską łapanką. Rosjanie próbowali Kampinos wyrąbać, podobnie jak Niemcy w czasie I i II wojny światowej. Nie udało się, być może przez komary, a być może brak dzisiejszego sprzętu. W dwudziestoleciu międzywojennym poczyniono pierwsze kroki, by pierwotny las chronić. Powstały rezerwaty historyczne Zamczysko, Granica i Sieraków. 

Kampinoski Park Narodowy założono w 1959 r., dziś zajmuje obszar ponad 38 000 ha. W całości znajduje się na terenie Województwa Mazowieckiego.

Palmiry – gdzie cisza pasuje.

Czas II wojny światowej i powstania warszawskiego to czas gdy wysokie sosny i karłowate brzozy były świadkami najtragiczniejszych wydarzeń. Od 1941 r. hitlerowcy przy dawnych magazynach broni w głębi lasu przy Palmirach przeprowadzili egzekucje więźniów z Pawiaka i innych wiezień. Zginęło tu ponad 1700 osób (spoczywa więcej, również z okolicznych mogił), w tym działacze polityczni, społeczni, elita intelektualna i sportowa. Tu nas doprowadza szlak Truskaw-Palmiry i tu się zatrzymaliśmy na dłuższą chwilę, by w przenikającej ciszy i świeżości powietrza oddać hołd tym, którzy ponieśli bezsensowną śmierć.

Te ponad dwa tysiące mogił, często oznaczonych nn, zajmują ogromną łąkę. Budynek muzeum to modernistyczna, surowa, zachwycająca bryła, zaprojektowana przez arch. Szczepana Wrońskiego z wkomponowanymi czterema wysokimi sosnami. To pamięć – niekończąca się litania imion i nazwisk zabitych. pamiątki po nich, krótkie i dłuższe historie.

Na przeciwko miejsca pamięci, na ogromnym rozlewisku – bagnie jest drugi pomnik, stworzony przez naturę, do mnie bardzo trafiający. Połamane drzewa, sypiące się życie, wiotkość i upadek.

Wracamy do Truskawa.

Skoro do tego samego punktu, to pewnie, że nie tą samą drogą. Szlak Truskaw – Palmiry – Truskaw, ma bardzo cywilizowaną opcję powrotu – bruk (znowu te symbole). Nazywa się Palmirskim Szlakiem Łącznikowym i jest to już bardziej droga.

Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Kampinos odrywamy we współpracy z Moda na Mazowsze. Szlak Truskaw – Palmiry to nasza kolejne propozycja spacerowa po Kampinoskim Parku Narodowym. Zajrzyjcie do tekstu o Muzeum puszczy kampinoskiej w Granicy, Centrum Edukacji w Izabelinie, krótkim spacerze z Lasek do Izabelina i trochę dłuższym z Izabelina do Łomianek. Można też się wybrać do Sochaczewa na wycieczkę Kolejką Wąskotorową, a jeśli szukacie noclegu to polecamy hotel (i park rozrywki) w Julinku.

Exit mobile version