Wiosną, prawie rok temu, odwiedziłam wszystkie po kolei miejscowości w województwie pomorskim. Przeszłam z dziećmi ponad 220 km, choć pewnie z naszym zbaczaniem ze ścieżek zrobiło się ponad 250. Mroźną zimą, budzącą się do życia wiosną. Towarzyszyły nam lekko śnięte jeszcze ropuchy, widzieliśmy węże, sarny, słyszeliśmy wielką wrzawę w ptasich gniazdach. Zamknęliśmy wycieczkę w Ustce, a przed nami wciąż stoi otwarta brama do dwustukilometrowej ścieżki w kierunku zachodnim. Kusi jak cholera. Nie wiem, czy uda nam się pociągnąć nasz wyczyn, ale z przyjemnością zaglądam co tam się w zachodniopomorskim dzieje. Tegoroczne ferie spędziliśmy nad morzem, w hotelu Szlak Bursztynowy w Jarosławcu. Teraz już wiem, że to jest świetna opcja na wakacje z dziećmi. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Zobacz też: Domki nad morzem: pomorskie – nasze ulubione miejsca!
Przyjemne dla rodzica – luxury i boutique.
Niesamowity komfort odczuliśmy już na dzień dobry, a raczej dobry wieczór. Po długiej drodze (chłopaki samochodem z rzeczami, ja z Idą pociągiem, by nie drażnić jej choroby lokomocyjnej) spotkaliśmy się w Słupsku, i w wielkim stresie, czy damy radę, z naszą małą marudą przejechaliśmy ostatnie czterdzieści kilometrów autem. W hotelu przywitał nas empatyczny dla moich nerwów i kojący w swoich słowach pan recepcjonista, dla którego nic nie było problemem, wszystko było w porządku, nawet nie skomentował (ja bym skomentowała na bank) ilości rzeczy, które ze sobą przywieźliśmy. Jak trzeba to umiemy się spakować pod wózek, a jak nie trzeba… Z takim profesjonalizmem ze strony obsługi spotykaliśmy się na każdym kroku.
Hotel jest zaprojektowany w wersji butikowej. To bardzo miłe dla rodzica, który wybiera wakacje często pod dzieci, i tu ma ofertę zarówno dla najmłodszych, jak i dla siebie. Przyjemne wyspy, w których można się zaszyć, sofy ze stolikami, pyszna kawa w barze przy recepcji, czasem coś mocniejszego ratującego skołatane rodzicielskie nerwy.
Pokoje są przestronne, niezawalone bezsensownie meblami, funkcjonalne.
Szlak Bursztynowy w Jarosławcu.
Parter to lobby, które właściwie śmiało można uważać, za miejsce miłego spędzenia czasu, restauracje (regionalna i morska, o nich za chwilę) oraz sala konferencyjna, w której robi się nie tylko biznesy, ale i warsztaty i spotkania integrujące dla gości.
Na pierwszym piętrze są pokoje i niewielka strefa SPA by Succinite – gabinety zabiegowe, gdzie panie pracują na kosmetykach własnych produkowanych dla hotelu, opartych na bursztynie. Meble są tu wykonane z wypłukanego drewna wyłowionego z morza, super co nie? Skorzystaliśmy z peelingu i masażu, Sania wybrał zabieg dla dzieci – masaż czekoladą!
Drugie piętro hotelu to pokoje i strefa zabaw dla dzieci – Bajkowa Kraina. To analogowe miejsce nastawione jest na pracę z cudownymi animatorkami, które łapią kontakt z nawet najbardziej skrytymi dziećmi. Są tu zabawki – drewniane tory kolejowe, kuchnia, planszówki, puzzle. To chyba pierwsza sala zabaw, w której nie miałam wrażenia, że ktoś chce zużyć dziecko, tylko po to, by potem padło trupem ze zmęczenia. Dla starszaków (albo tatusiów) są konsole do playstation.
Na trzecim, ostatnim piętrze mogłabym się zaryglować i siedzieć tam cały tydzień. Łatwo się domyśleć, że chodzi o strefę Wellness. Jest tu TĘŻNIA SOLANKOWA, serio serio. Leżąc na wiklinowych leżakach, możecie naprawiać swoje zorane smogiem płuca z widokiem na dwustuletnią latarnię i morze. Mała siłownia, akurat, by trochę pocisnąć no i ulubione Sani – kisiarnia. Dwie sauny – fińska i bursztynowa, oraz bania z zimną wodą (do której po seansie w bursztynie wlazł Sasza). Jest tu też taras z możliwością odpoczynku na dworze.
Hotel dla dzieci w Jarosławcu
Dopiero teraz (gdzie punktuję atrakcje dla dzieci) będę pisać o kuchni, bo to dla nas ważny element wakacji z najmłodszymi. Wybór musi być szeroki, bo choć nasze dzieci w domu codziennie jedzą owsiankę z suszonymi owocami i masłem orzechowym na śniadanie, to na wyjazdach ich upodobania drastycznie się zmieniają. W hotelu Szlak Bursztynowy na pierwszy posiłek można zjeść wszystko i więcej. Pyszne, świeże warzywa, najwyższej jakości sery i wędliny, pieczywo z lokalnej piekarni. Pan kucharz na live kitchen spełnia kulinarne zachcianki gości serwując świeżutkie jajecznice, omlety czy naleśniki.
W ciągu dnia serwowana jest zupa – to bardzo dobre rozwiązanie, dla tych, którzy spędzają dzień w Jarosławcu. Od 17 jest obiadokolacja, z ogromniastym wyborem zdrowych, regionalnych dań. Zawsze ciekawe mięso, ale przede wszystkim ryby. W cudnych szafranowych sosach i przepełnionych koperkiem śmietanach. Są frytki, kasze, puree. Są przekąski na zimno. Żeby nie było zupełnie kolorowo, to mam słowo krytyki – bardzo dużo potraw opiera się mięsie i produktach odzwierzęcych, weganie mieliby tu problem z wyborem. Przekazałam swoje wrażenia po pierwszym posiłku, i wyobraźcie sobie, że już na drugi dzień pojawiły się wyborze grillowane cukinie. Kucharze obiecali, że do naszej kolejnej wizyty ogarną kotlety z soczewicy i humusy. Nie mogę się doczekać!
Animacje to temat na osobny post. Dobrane są w taki sposób, iż każdy, nawet ten, który o takiej atrakcji dla dzieci nigdy nie myślał, będzie zadowolony. Praca plastyczne, bale, spacery tematyczne, szukanie bursztynu, wycieczki rowerowe, angielski, ale też warsztaty gry na dętych instrumentach. No wow.
Jarosławiec – atrakcje w okolicy.
Siłą hotelu Szlak Bursztynowy w Jarosławcu jest bliskość morza (jedyne 150 metrów). Wybrzeże jest tu na niewysokim klifie, zejście schodami. Plaża po sezonie trochę wchłonięta przez morze, ALE kolejne wejście na zachód jest już ogromem. Wielka, dosypana plaża daje możliwości pobrykania po piasku. Na wschód od bursztynowego wejścia jest port rybacki, gdzie można kupić świeżą rybę z kutra.
Cały artykuł o atrakcjach w Jarosławcu tutaj!
Okolice Jarosławca są bardzo interesujące – my mamy wypisaną całą listę atrakcji, tym razem odwiedziliśmy muzeum w Swołowie – żywy skansen, z pięknie wyeksponowanym życiem codziennym, ale też bardzo nowoczesną ekspozycją opowiadającą historię regionu.
Wybraliśmy się również na spacer na Mierzeję Kopańską – bardzo wąski przesmyk lądu między morzem, a Jeziorem Kopań.
Wakacje w hotelu Szlak Bursztynowy to doskonała opcja dla rodzin kochających bliskość natury, ale lubiących po powrocie z mroźnego outdooru zatopić się w luksusie.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Na blogu znajdziesz dużo więcej artykułów z serii “gdzie nad morze“.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.