Spis treści
Choć Ustka ma statut uzdrowiska, to ja widzę ją bardziej jako port. Przypomina mi włoską Chioggię, równolegle toczące się życia: jedno morskie wzdłuż portu, drugie z normalnym rytmem wzdłuż głównej ulicy. Przez wiele lat Ustka była portem Słupska, jednak w latach 30. XIX w. została sprzedana Prusom. Nie zrobiło to źle miastu – wreszcie znalazły się pieniądze na potrzebne inwestycje – pogłębienie i uregulowanie rzeki, wybudowanie kamiennych mostów w miejsce drewnianych.
W artykule
- Ustka: atrakcje w sezonie i poza nim
- Gdzie spać w Ustce
- Historia Ustki
Zobacz też: Domki nad morzem: pomorskie – nasze ulubione miejsca!
Ustka jako port handlowy.
Niemcy widzieli wielką siłę w Pomorzu Środkowym, i był plan stworzenia z Ustki drugiej Gdyni, by obsługiwała duże jednostki eksportowe. W 1878 r. poprowadzono tu linię kolejową. Rozpoczęto również budowę mola przy zachodnim brzegu Słupi. Po II wojnie światowej zaprzestano ambitnych planów, Ustka skierowała swoje cele raczej ku wczasowiczom. Pamiątką opłatach świetności są olbrzymie spichlerze, budowane na początku XX wieku. Można je podziwiać spacerując wzdłuż rzeki.
Domy w kratę w Ustce
Symbolem tej drugiej karty, są typowe dla okolicy biały domy w czarną kratę. W Ustce całe ulice są tak piękne – najokazalsza jest Kosynierów. Ale perły można spotkać wszędzie. Kryją one instytucje – Centrum Informacji Turystycznej, kawiarnie – wyjątkowa Mistral, gdzie robione są krówki usteckie, liczne pensjonaty czy pokoje do wynajęcia. To piękny charakter miasta.
Ustka: atrakcje w sezonie i poza nim
My byliśmy w pierwszej połowie kwietnia. To jeszcze nie jest sezon, choć aż prosiło się o odkrycie wrót bardzo ciekawych muzeów – Chleba, Mineralogicznego i Ziemi Usteckiej. Niestety jednak. Ludzie o tej porze roku spragnieni są wiosny i plaż, więc tam kierują swe kroki. A podwoje zamknięte są, aż do deszczowego lata.
Bunkry Bluchera w Ustce
Jest jednak atrakcja ponadsezonowa. Bunkry Bluchera zostały wybudowane w latach 30/XX, blisko wejścia do portu. Zachowały się żelbetonowe konstrukcje naziemne i duży, bardzo dobrze zorganizowany ekspozycyjnej system korytarzy podziemnych. Mimo, iż na wydmach, da się zwiedzić całość wózkiem. Najlepsze jednak, że obiektem opiekują się pasjonaci, wiedzący z lokalnej historii absolutnie wszystko. Można wziąć z kasy przewodnik na audiobooku, super że jest wersja dla dzieci. Sania się wkręcił, wypowiadając na głos co bardziej fascynujące go informacje. (Mamo, to Ustka istniała w średniowieczu????).
Latarnia morska w Ustce
Po wschodniej stronie rzeki stoi jedna z 15 polskich latarni morskich. Obiekt można zwiedzać, z góry rozpościera się piękny widok na okolicę. Ten ceglany budynek z dwudziestometrową wieżą wybudowano w 1892 r. jako stację lokalnych żeglarzy.
Kładka w Ustce
Między wschodnim, a zachodnim brzegiem chodzi się ruchomą kładką, która otwiera się jak brama, by wypuszczać jednostki z portu na rzece. Dla dzieci bardzo fascynująca sprawa. Na wschodnim falochronie stoi pomnik syrenki, zwróconej tęskno ku morzu.
Promenada w Ustce
Wzdłuż wybrzeża wybudowana jest długa promenada wzdłuż której ciągnie się nadmorski handel. Przy końcu znajduje się ławeczka z pomnikiem Ireny Kwiatkowskiej, która często spędzała w Ustce wakacje. Od tego też momentu zaczyna się ustecki park zdrojowy.
Plaże w Ustce
Zachwycające są w Ustce olbrzymie szerokie plaże. Zostało to wydarte morzu przez człowieka – stworzono sztuczną rafę koralową, która ma chronić wybrzeże przed atakami morza. Działa to, ale nie pozostaje bez wpływu na okoliczne wsie, którym morze zabiera więcej.
Gdzie spać w Ustce?
Ustka to miejscowość bardzo popularna, można rzec letnia stolica Polski. Jednak z uwagi na swą wielkość i przeszłość życie tu nie zamiara po sezonie. Warto więc przyjechać tu zimą, szczególnie, że znajduje się tu chyba jeden z bardziej luksusowych hotelów nad polskim morzem, z absolutnie fantastyczną infrastrukturą dla dzieci. Hotel Grand Lubicz ugościł nas pięciogwiazdkowo. (tu recenzja)
Oczywiście to tylko jedna z opcji, których jest bardzo wiele.
Gdzie zjeść w Ustce?
Szybkie przejście wybrzeżem nie daje nam możliwości obczajki wielu restauracji, ale mamy szczęście by trafiać na te na poziomie. Zjedliśmy w Tawernie Columbus, przy samej latarni. Zjadłam tam najlepszą zupę rybną w życiu. O pozostałych zachwytach w osobnym tekście.
Wybrzeżem województwa pomorskiego idziemy we współpracy z PROT. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Inne atrakcje Pomorza Środkowego znajdziecie tutaj.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.