Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Sycylia stopem: Castellammare del Golfo przypadkiem

 

To jest relacja ze stopowania przez Sycylię. Jeśli chcesz poczytać o największych atrakcjach Castellammare del Golfo, zajrzyj tutaj.

Kiedy opowiadałyśmy napotkanym później Włochom, które zakątki Sycylii odwiedziłyśmy, na dźwięk nazwy Castellammare del Golfo zawsze reagowali tak samo: zachwytem.

Wszyscy kochają to miejsce. Miejsce w którym znalazłyśmy się zupełnie przez przypadek. Nie planowałyśmy tu się zatrzymać. Nazwa owszem obiła mi się wcześniej o uszy, ale nie myślałam o tym, że muszę Castellammare odwiedzić. Tak więc całkiem przypadkiem trafiłyśmy do przecudnego nadmorskiego miasteczka.

Jak nazwa wskazuje, niegdyś mieścił się tu zamek. Zamek nad morzem. Jak wiele takich śródziemnomorskich zamków, po latach przekształcił się w miasteczko. Dziś jest całkiem popularnym miejscem wypoczynkowym.

Castellammare del Golfo

Miasteczko jest urocze. Położone nad samym morzem pomiędzy skałami, samo znajduje się na dość wysokim klifie. W niewielkiej zatoczce znajduje się niewielki port z kutrami rybackimi i dziesiątką turystycznych knajpek. Po powrocie z połowów rybacy rozkładają się ze swoim rybami na stolikach przy barkach i w okolicy południa ulica zmienia się w gwarne targowisko, na którym miejscowi z zainteresowaniem oglądają dzisiejsze zdobycze.

Castellammare del Golfo

Znalazłyśmy stosunkowo tanią pizzerię, a potem poszukałyśmy miejsca na nocleg. Wybór padł na, położone zaledwie kilkadziesiąt metrów od portu, wzgórze. Był to kawałek niezagospodarowanej, pełnej kamieni ziemi, o dość stromym nachyleniu. Po prawej stronie dom, po lewej stronie dom, a nam pozostawało mieć nadzieję, że nikt nas stamtąd nie wygoni. Nie wygonili 🙂

Widok z namiotu

Po śniadaniu w porcie przespacerowałyśmy się na drugi koniec miejscowości. Tu naszym oczom ukazała się rozległa, piaszczysta plaża. Ciągnęła się aż po horyzont i nie było na niej żywej duszy. W błogim spokoju i przyjemnym – nie za gorącym – słońcu spędziłyśmy kolejne kilka godzin. Wygoniły nas chmury i zapowiedź deszczu. To znak, że najwyższy czas uderzyć do Palermo.

Wybrzeże Castellammare

 

Trudno było stać spokojnie na TAKIEJ plaży

 

Porady autostopowe:

W Castellammare del Golfo z plaży szłyśmy pieszo w stronę drogi wiodącej do Palermo. Jako że wyciągnięcie kciuka dużo pracy nie wymaga, przy okazji złapałyśmy stopa. Sympatyczna para podwiozła nas do stacji benzynowej przy wylocie z miasteczka.

Z Castellammare del Golfo do Palermo złapałyśmy stopa w minutę. Niemal natychmiast na naszej stacji zatrzymał się Salvatore – niemówiący w żadnym znanym nam języku przesympatyczny mężczyzna w średnim wieku. Jechał do samego Palermo, w którym mieszkał. Mówiąca trochę po włosku A. radziła sobie w rozmowie wyśmienicie. Ja musiałam poczekać jeszcze z dwa, by moje umiejętności językowe osiągnęły poziom komunikacyjny. Ale w końcu: nic tak nie uczy języka jak autostop.

Jedziesz do Trapani i na zachodnią Sycylię? Napisałam przewodnik, który może Cię zainteresować. Chętnie pomogę też w znalezieniu noclegu. A może najpierw chcesz poczytać więcej o Sycylii? Tutaj znajdziesz listę artykułów, które napisałam na jej temat.

 

Exit mobile version