Kto czyta mojego bloga regularnie, ten wie, że lubię głęboko wchodzić w jakiś temat. Lubię napisać o danym miejscu nie jedną notkę, ale pięć notek.
Stawiam właśnie ostatnie litery w pisanym przeze mnie przewodniku o Bolonii i postanowiłam, że na blogu pojawi się nowy zestaw notek. A w notkach miejsca, które polecam w danym miejscu na świecie.
Bo na to nigdy nie ma miejsca. Piszę tematyczną notkę o Berlinie i wplecenie w nią informacji, że warto iść na kawę tu i tu nijak ma się z głównym tematem artykułu. Dlatego od dzisiaj możecie się spodziewać tu polecających zestawień. 5 miejsc, które polecam w… Zaczynamy od Bolonii.
1. Zamieszkaj w… Hostel Il Nosadillo
Bez bicia powiem – trafiłam tu na zaproszenie. Hostel Il Nosadillo sponsorował mój pierwszy pobyt w Bolonii, więc chcąc nie chcąc musiałam o nim napisać. Ale zaprosił mnie do siebie raz, a ja byłam już w nim 3 razy i wiem, że przy kolejnym pobycie w Bolonii znowu tu będę. Hostel Il Nosadillo jest najlepszym hostelem w jakim w życiu byłam!
Dlaczego? Hostel jest niewielki, mieści się w nim ok. 15 osób. Wchodzimy na piętro i tam w głównym pomieszczeniu mieści się coś na kształt salonu z kuchnią. Piękno miejsca polega na tym, że właśnie tutaj siedzą wszyscy, którzy w hostelu akurat przebywają. I wszyscy momentalnie się znają, umawiają na wspólne zwiedzanie czy na wieczór. Przyznaję, że nie lubię wielkich imprezowych hosteli, bo w nich jakoś trudniej się odnaleźć osobie podróżującej solo. Tutaj jest to banalnie proste. Z ludzi, których poznałam wymienię chłopaka z Niemiec, z którym przez moment się spotykałam, Brazylijki, z którymi widziałam się jeszcze potem raz – właśnie w Niemczech, Żydówkę, do której teraz jadę do Tel Awiwu i Australijkę, którą na 100% odwiedzę, jeśli będę w Australii. Gwarantuję wam, że nikt w tym miejscu nie poczuje się samotnie!
Il Nosadillo, Via Nosadella 15C. 10 minut od Piazza Maggiore. O hostelu pisałam już więcej tutaj.
2. Zjedz lunch w… Mercato di Mezzo
Bolonia dopiero niedawno stała się popularnym celem wycieczek. Organizacja turystyczna miasta myśli, „jak tu ją wypromować”.
Z pomocą przychodzi biznesman, wielbiciel włoskiej kuchni i dobrych książek – Oscar Farinetti. Jego słynne sklepy Eataly, promujące ideę włoskiego Slow Food, znajdują się nie tylko we Włoszech, ale też w Nowym Jorku, Tokio czy Dubaju.
W centrum Bolonii z jego inicjatywy w 2014 roku powstało cudowne miejsce – Mercato di Mezzo. Wystawia się tutaj kilkunastu lokalnych producentów, a my podchodzimy do stoisk i kompletujemy sobie lunch, który możemy zjeść na miejscu, lub zabrać go do domu. Do wyboru mamy mięska, owoce morza, wypieki, lody, pizzę, owoce i oczywiście wino i piwo rzemieślnicze. Wszystko ekologicznie i świeżo! Przepysznie i codziennie trochę inaczej.
–> przeczytaj więcej o atrakcjach kulinarnych w Emilii Romanii
Obok Mercato di Mezzo mieści się wspomniane Eataly, które zajmuje jeden budynek z księgarnią Coop. Również bardzo polecam, gdyż architektura miejsca (dawniej był tu kościół) powala.
Mercato di Mezzo, Via Francesco Rizzoli 9. 3 minuty od Piazza Maggiore
3. Wypij kawę w… Camera a Sud
Byłe żydowskie getta – ciasne uliczki, budynki umieszczone tak gęsto, że da się podawać sąsiadowi cukier przez okno. Powoli odkrywane są na potrzeby artystów i turystów. W Bolonii getto jest nieduże i ciągle puste, ale ma swój potencjał. Tutaj, w pobliżu uniwersyteckiej ulicy Zamboni, mieści się Camera a Sud. Kawiarnia, w której można odpocząć. Tutaj z gramofonu leci klasyka jazzu, półki uginają się od książek, a bar specjalizuje się w świeżym cieście i wybornym winie. Czy muszę mówić, że książka+wino=zestaw doskonały?
Camera a Sud, Via Valdonica 5. 10 minut od Piazza Maggiore. Zdjęcia pochodzą zestrony Camera a Sud.
4. Zjedz kolację w… Pasta Fresca Naldi
Gdzie zjeść w Bolonii? Zrobimy tak: wychodzimy o 19 z hostelu i idziemy zjeść do Pasta Fresca Naldi. Wchodzimy do środka i – broń Boże – nie cofamy się. Miejsce nie wygląda na takie, gdzie chcecie zjeść kolację. Jest małe, ciasne, nie ma gdzie usiąść.
To co! I tak kupujemy tu jeden z zestawów makaronów, jakie znajdziemy w menu (polecam ravioli z dynią!), bierzemy naszą kolację na wynos i idziemy naprzeciwko do pubu, w którym zamawiamy piwo lub wino i spożywamy w nim nasze delicje, które – nie waham się tego powiedzieć – są najlepszym makaronem, jaki w życiu jedliście! I nie bójcie się tak robić – makaroniarnia ma niepisaną umowę z tymi pubami – powitają was tam z otwartymi ramionami.
Bolonia jest włoską stolicą makaronu (kojarzycie nazwę „spaghetti po bolońsku”? Skądś się musiała wziąć), a to miejsce jest jednym z najlepszych by je spróbować. Do tego dość tu tanio.
Właścicielka jest cudownym przykładem starszej mieszkanki Bolonii, mówiącej własną bolońską gwarą. Bije od niej specyficzna energia. Po angielsku się nie dogadacie, ale to co! Na migi!!!
Pasta Fresca Naldi, Via del Pratello 69. 15 minut od Piazza Maggiore.
5. Poimprezuj w… Bar Il Piccolo e Sublime
Jesteśmy w mieście studenckim, pamiętacie?! Zaszalejmy!!! W nocy, ale tak dobrze w nocy – o 22 minimum – idźcie do dzielnicy uniwersyteckiej na Plac Verdiego. Tam pozdrówcie barmana od „Polki, która siedząc na barze, piła piwo z metrowej słomki” i zamówcie „jakiegoś słynnego shota”. Na przykład Bombę, w ramach której przystawiają wam szklankę z oparami alkoholu do ust. Albo słodkie shoty z bitą śmietaną. Nie zdziwcie się też, jeśli alkohol zostanie wylany na ladę baru i będzie podpalony, a wy będziecie musieli chwycić mieszczący się gdzieś w tym ogniu kieliszek.
Aha i spodziewajcie się dużo, dużo – naprawdę dużo darmowych shotów.
O barze Il Piccolo e Sublime pisałam też wcześniej – tutaj. A jeśli przyjdziecie tu wcześniej (np. o 21) nie zniechęćcie się, że po knajpie biegają dzieci, a ludzie grzecznie piją kawę. To się zmieni kilka godzin później. To miejsce żyje całą dobę.
Il Piccolo e Sublime, Piazza Giuseppe Verdi 4. 10 minut od Piazza Maggiore. Za słabą jakość zdjęć przepraszam – wiecie, jak to jest, jak się cyka na imprezach.
Jedziecie do Bolonii? To jedno z moich ukochanych miast! Napisałam na jej temat dużo więcej. Wszystkie notki znajdziecie tutaj. A jeśli podoba wam się mój blog, to dołączcie do jego fanów na Facebooku. Dużo rozmawiamy o podróżach, inspirujemy się zdjęciami i urządzamy konkursy.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂