-Jeśli jesteś zakochana w Ferrarze, to jedź do Mantui! Równie piękna, a do tego otoczona jeziorami. Cudo z Lombardii.
Takie słowa padły w rozmowie z Margharitą z bloga The Crowded Planet. Jako że cenię jej rady, a do Polski wracam z Bolonii pociągiem, to ok – mogę skoczyć i do Mantui.
Mi z tej porady wyszedł bardzo przyjemnie spędzony dzień. Samotnie błądziłam między renesansowymi uliczkami i placami, zwiedzałam muzea, zabytki, atrakcje, wchodziłam do kościołów, a na końcu spacerowałam brzegiem jezior. Mantua, mimo że na UNESCO, jest przez turystów często omijana. Dlaczego? Ależ to przecież oczywiste. Jest we Włoszech, a we Włoszech jest za dużo atrakcji, by zwracać uwagę na każdą z nich.
Dzisiejszy tekst będzie praktyczny. Przedstawiam wam Mantuę w jeden dzień.
Zobacz też dlaczego jestem zakochana w Ferrarze. Klik!
Gdzie leży Mantua?
Mantua to miasto położone w na zachodzie Lombardii, 120 km od lotniska w Bergamo i tylko 40 km od jeziora Garda. Równie blisko jest stąd do Werony i Ferrary, które z Mantuą są mocno historycznie związane. Z uwielbianej przez Polaków Bolonii jest stąd 110 km.
Mantua – ważne renesansowe miasto
Mantua została umieszczona na UNESCO ze względu na swój renesansowy charakter i wysokiej klasy zabytki. Przez prawie cztery wieki miastem rządził lud Gonzagów. Wówczas Mantua stała się jednym z najważniejszych centrów kultury i nauki. Powstawały kolejne pałace, biblioteki i teatry. Powstawały kolejne szkoły, łącznie z najsłynniejszą – Casa Giocosa. Na dworze działali naukowcy, filozofowie i artyści, z nich na uwagę zasługuje przede wszystkim kompozytor Claudio Monteverdi.
W tej atmosferze sztuki i nauki rozkwitało miasto, którego zabytki architektoniczne, atrakcje i wydarzenia kulturalne zwiedzamy podziwiamy do dzisiaj. Mantua obok Werony stała się również bohaterką jednego z najsłynniejszych dramatów świata – Romea i Julii. Tutaj został wygnany główny bohater.
Mantua – zwiedzanie zabytków i innych atrakcji
Mantua była jednym z odwiedzonych przeze mnie miast na trasie po środkowej Europie, którą przejechałam na bilecie Interrail. Jeśli, podobnie jak ja, do Mantui przyjechaliście pociągiem, to ulicą via Solferino, a potem jej przedłużeniem E S. Martino kierujcie się na Piazza Canossa. Stąd tylko dwa kroki do głównego placu – Piazza Mantegna, gdzie w informacji turystycznej dostaniecie mapę. Stąd jeszcze kilka kroków i przez urokliwy łuk przejdziecie na najbardziej monumentalny z mantueskich placów – Piazza Sordello. Na nim czeka na was największa atrakcja miasta – Palazzo Ducale.
Olbrzymi, pochodzący z przełomu XIV i XV wieku, zamek to miasto w mieście. Początkowo – co nie dziwi – pełnił funkcje obronne. Szybko jednak został przekształcony w oficjalną rezydencję rodu Gonzagów. Samo obejście zamku dookoła zajmuje kilkanaście minut. Jeśli chcecie zwiedzić od środka tylko jedno muzeum, to podobno zamek jest właściwym wyjściem. A piszę podobno, bo mi przyszło… pocałować klamkę 🙁 (w poniedziałek nieczynne).
Wewnątrz pamiętajcie o komnacie „Camera degli Sposi”, która jest niekwestionowanym arcydziełem piętnastowiecznej sztuki fresków.
Wracamy na plac. Na nim prócz kafejek, które po prostu ciągną cię na kolejne kilka godzin, zobaczycie barokową katedrę św. Piotra, a za nią… dom Rigoletta!
Rigoletto to opera autorstwa Giseppa Verdiego, której akcja rozgrywa się właśnie w Mantui. Nadworny błazen – Rigoletto – powinien oczywiście znajdować się w pobliżu dworu. Na podwórku dumnie stoi jego rzeźba, a wewnątrz – informacja turystyczna. W rzeczywistości Rigoletto jest postacią fikcyjną i nigdy tu nie mieszkał.
Wracamy na Piazzę Proletto. Znajduje się tam Palazzo della Ragione z wieżą zegarową, na którą można się wspiąć, by spojrzeć na miasto z góry. Pałac jest miejscem częstych wystaw. Gdy go odwiedzałam miała akurat miejsce wystawa szaleństwa. Bardzo, bardzo dobra.
Obok pałacu znajduje się kolejny ciekawy budynek – to Rotunda św. Wawrzyńca z 1082 roku. Jest to rekonstrukcja jerozolimskiego kościoła św. Sakramentu.
Zaglądamy do środka i idziemy dalej. Przez chwilę warto pospacerować wąskimi uliczkami i usiąść gdzieś na lunch. Zajrzyjcie też do bazyliki św. Andrzeja (przy placu Proletto), by spojrzeć na sklepienie i bogate zdobienia. Wreszcie, jak będziecie gotowi na kolejny pałac, kierujcie się na południe Via Romą, a potem Via Principe Amadeo. Dojdziecie do Palazzo Te.
Po drodze mogą was ująć dwie rzeczy. Po pierwsze zdacie sobie sprawę, że byliście na wyspie. Najstarsza część miasta oddzielona jest od lądu kanałem Rio, który tworzy malownicze zaułki. Jeśli kupiliście przed chwilą lody (a kto nie kupuje lodów we Włoszech?), to warto je zjeść właśnie tutaj.
Idąc dalej, na skrzyżowaniu z Viale della Repubblica zobaczycie pałac św. Sebastiana z początku XVI wieku. Wewnątrz mieści się muzeum miejskie. Tak, dobrze zgadujecie – Mantua to miasto sztuki. Muzeów znajdziecie tu naście. Idziemy do następnego. Obiecuję – ostatniego.
Pałac Te stoi w opozycji do Palazzo Ducale. Tam mieliśmy masywną obronną bryłę, tutaj rozłożysty pałac który przypomina bardziej Wersal niż Wawel.
Pałac posiada ogrody i dziedzińce. Wewnątrz oglądamy wystawne książęce komnaty, które w atrakcyjny sposób współgrają z wystawami sztuki najnowszej. Znajduje się tu też niewielka księgarnia i kawiarnia.
Do miasta wracamy brzegiem jezior. Być może usiądziemy nad ich brzegiem z butelką piwa (pamiętajcie, że włoskie piwa są wybitne, a picie w miejscach publicznych dozwolone!), być może będziemy ambitni i przebiegniemy się dookoła starówki. Jeśli zostajecie w Mantui na noc (zostajecie? Zazdroszczę!) to wypożyczcie w hotelu rower i objedźcie miasto dookoła. Trzeba przyznać, że to jest zaleta płaskich miast – znakomicie się je zwiedza rowerowo.
Podobał Ci się wpis? Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych, to dołącz do czytelników bloga na Facebooku. Jest nas już ponad 5000! A jeśli wybierasz się do Włoch, to zajrzyj na inne wpisy poświęcone temu państwu. Na blogu jest ich ponad 100.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂