Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

25 zdjęć, które przypominają mi o Apulii albo historia nowego obiektywu

Półtora miesiąca temu wróciłam ze zwiedzania Apulii. I – wbrew przewidywaniom – nie siadłam zaraz po powrocie do komputera i nie zaczęłam spisywać wspomnień i praktycznych info. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że to nie był bezproblemowy wyjazd. Większość wycieczki spóźniła się na samolot, zepsuł mi się obiektyw, miałyśmy przeładowany program, a na koniec wpisałam źle dane do biletu jednej z nas, przez co wracałam z nią do Lombardii pociągiem, który dodatkowo miał kilka godzin opóźnienia.

Nic dziwnego więc, że wróciłam do Polski i momentalnie odcięłam się od tego wyjazdu. Nie miałam ochoty oglądać zdjęć, pisać, wspominać, ba – nie miałam ochoty nigdzie znowu jechać.

Ale przyszedł czas rzucić to wszystko za siebie. Apulia to przecież temat, który wielu z was interesuje. Mamy coraz więcej tanich biletów lotniczych do Bari, które kosztują często 100 zł w dwie strony (Wizzair z Katowic i Warszawy). Interesuje was region, o którym w przewodnikach turystycznych nie ma prawie nic. Sama znałam wcześniej tylko Trani, a po reszcie miejscowości poruszałam się po omacku. A przecież słynie ze swoich wspaniałych plaż, niezwykłego baroku i prześlicznych miasteczek. Trzeba wam go przybliżyć!

Zacznijmy więc delikatnie. Od 25 zdjęć, które wybrałam na apulijskie wspominki

 Apulia – zdjęcia z wycieczki

Pierwszym miejscem, w którym postawiłyśmy stopę było Polignano a Mare. Od razu zobaczyłyśmy taki widok

Już wtedy widziałam, że coś nie tak jest z moim aparatem. Jednak uparcie pstrykałam

Na noc przyjechałyśmy do Monopoli. Pokochałam to miasteczko. Niestety – to jest ostatnie zdjęcie, które udało mi się zrobić obiektywem.

W Lecce kupiłam nowy. Stałkę, która nadaje się głównie do portretów, scen ulicznych, uchwycenia detali. I to było jedno z pierwszych zdjęć, jakie nim wykonałam.

Następnego dnia pojechałyśmy na objazd półwyspu Salento. W Nardo badałam zdolności obiektywu.

Temperatura przekraczała 35 stopni w słońcu. Cały czas ratowałam się kawą na lodzie.

A restauracje umieszczone na dawnych basztach obronnych prezentują się tak.

Słynniejsze jest jednak malownicze Otranto.

To najbardziej wysunięte na wschód miasto Włoch.

Dziś jest turystyczną enklawą. W dzień jednak pustą, bo turyści…

…przesiadują na plażach. Tu jedna z najbardziej lubianych – Baia dei Turchi

Wracamy do Lecce, bo tu nas czeka nie lada atrakcji. Lecce to perła baroku.

który swoją klasę pokazuje w detalach. Patrzcie na to arcydzieło!

Jedziemy w głąb wyspy zobaczyć najsłynniejsze miasteczko Apulii

Alborabello jest niepowtarzalne! Niestety, przesiąknięte turystyczną komercją. Szybko stąd uciekłyśmy.

I odetchnęłyśmy w pobliskim Locorotondo

Tak! To moje ulubione miasteczko Apulii

Turyści lubią też tajemniczy Castel del Mondo

Jest idealnym miejscem, by obserwować całą Apulię i zauważyć, jak… płaska ona jest.

Po kilku dniach wróciłyśmy nad morze, by odwiedzić Barlettę…

…Trani…

I w Bari zakończyć naszą podróż. Teraz czekała nas tylko niespodzianka z biletami lotniczymi. Cóż, doświadczeń na rok.

Podobało się? Chcecie więcej? Zajrzyjcie więc na inne teksty o Apulii. Tam na pewno znajdziecie coś dla siebie. A jeśli chcecie na bieżąco wiedzieć, co na blogu i w podróżniczym świecie, to dołączcie do czytelników na Facebooku. Wierzę, że się polubimy. 🙂

Exit mobile version