Carnevale – żegnaj mięso. Nadchodzi Wielkie Post. Ale najpierw: karnawał! I to karnawał w Wenecji!
Karnawał w Wenecji
Jeśli jechać do Wenecji szukać tłumów, to tylko w ostatnie 10 dni przed Środą Popielcową. Zjeżdża się tu nie tylko cała Italia, Europa i świat, ale również mieszkańcy wychodzą tłumnie na ulicę. Zabawa trwa właściwie nieprzerwanie, o każdej porze dnia i nocy pochód nad kanałami, po licznych mostach i wąskich campi, idzie. Parady, pokazy, koncerty, konkursy, animacje dla dzieci. Miasto żyje.
Zobacz też: Wenecja bez tłumów. Jak zwiedzać najsłynniejsze miasto świata?
Karnawał wenecki – Jaka jest historia?
Początki maskarady mają silne podłoże społeczne, warto się nad tą historią pochylić. Po raz pierwszy impreza karnawałowa w Wenecji odbyła się ponad 900 lat temu. W Tłusty Czwartek upamiętniano zwycięstwo doży Vitale Michiel nad patriarchą Akwilei, które miało miejsce w 1162r. Obejmujący sukcesję po patriarsze musieli rokrocznie zapewnić Wenecji dostawę wieprzy, których mięso rozdawano wśród ludu. Żonglowanie, pochody, sztuczne ognie.
W XIII w. interes zwietrzyli producenci strojów karnawałowych i zbijają na nim fortunę po dziś dzień. Tradycyjne maski weneckie pełniły również funkcję w pozostałej części roku – podmokły teren Wenecji zawsze sprzyjał rozprzestrzenianiu się chorób. W maski wkładano więc waciki nasączone ziołowymi roztworami, które miały chronić przed zarazą. Maski zakładały również zamężne kobiety wybierające się do teatru, lub osoby, chcące ukryć swoją tożsamość.
Niegdyś były dwa typy masek weneckich:
La bauta – męska, biała, skórzana, z odstającą szczęką, umożliwiająca jedzenie i picie.
Moretta – dla pań, czarna, owalna, bez wycięcia na dole. Niezbyt wygodna – od wewnątrz miała koreczek, który trzymano w ustach by nie spadła.
Zakładane maski i przebrania wyrównywały status ludzi. Nie wiadomo kto miał jakie pochodzenie – czy był biedakiem, czy księciem. Wystarczyło zakryć twarz, by móc wziąć udział w zabawie.
Karnawał w Wenecji – Jak wygląda w teorii?
Ducha karnawału czuje się już w ościennych miejscowościach. Niektórzy już w strojach, inni zostawili sobie chwilę na wejście w karnawał w pociągu.
Wenecja. Powolnie schodząc po dworcowych schodach, jeśli ma się szczęście, ogrzewani przez niskie, lutowe słońce przenosimy się do innego świata. Oczywiście w czasie karnawału w Wenecji jest tłumnie i gwarnie. Główna scena znajduje się na placu św. Marka, i tam też odbywają się najbardziej spektakularne zabawy:
LOT ANIOŁA (Volo dell’Angelo) – ok. 1500r. pewien akrobata przeszedł na linie rozciągniętej między dzwonnicą, a balkonem Palazzo Ducale. Co roku występ powtarzano, ale niebezpieczną zabawę zakończono w połowie XVIII w., gdy stała się tragiczna w skutkach. W kolejnym roku człowieka zastąpiono drewnianą gołębicą rozsypującą kwiaty na tłumy. Od 2001r. ponownie akrobacje wykonał człowiek, z wykorzystaniem współczesnego sprzętu asekuracyjnego. Lot dokonuje się w pierwszym dniu karnawału i jest to moment rozpoczęcia maskarady.
POCHÓD PANIEN MARIAMI – jest to konkurs piękności, w przeszłości ze szlachetną misją obdarowywania posagiem ubogich panien. Oczywiście zdarzyło się, iż uroczystości zostały przerwane przez piratów, którzy wszystkie 12 panien wraz z kosztownościami porwali. Zostały one jednak przez mężnych Wenecjan odbite. A kto wie, jakie wspaniałe przygody mogłyby je czekać na dalekich morzach!
KONKURS MASEK – wybierane są na scenie głównej na placu.
Maski weneckie
Na karnawał w Wenecji obecnie maski wykonuje się z porcelany, gipsu lub papieru mâché. Maluje się je, przyozdabia jedwabiem, kamieniami szlachetnymi, również złotem. Do tego peleryny, piórka i barokowe suknie. Po tym stroju rozpoznać można turystę, głodnego splendoru przeszłości.
Karnawał w Wenecji – czy warto?
Włosi? Włosi się bawią. Nie dla nich są barokowe stroje. Noe z uwiązaną u brzucha arką, dwóch młodzieńców, stanowiących filary bramy, postaci z bajek. Im bardziej kiczowato i oszałamiająco tym lepiej.
Miejscowi wybierają raczej mniejsze zabawy na scenach i scenkach rozstawionych na pomniejszych campi. W Italii, zjednoczonej dopiero w XIX w., wciąż silne są potrzeby demonstrowania lokalnego patriotyzmu. Studiowałam z chłopakiem, który urodził się i przez ponad 20 lat mieszkał w Wenecji, ale nigdy nie był w niektórych dzielnicach miasta. Mało tego, żył w najpiękniejszej części Wenecji (Cannaregio), a nigdy nie zainteresował się pięcioma synagogami mieszczącymi się na strychach tutejszych kamienic.
W karnawale miejscowi często zostają „u siebie”. Ci nie nastawieni na splendor malują sobie twarze, przebierają dzieci, rzucają konfetti i tańczą, śpiewają, ŻYJĄ.
Jako, iż nie jestem wielką zwolenniczką mięsa, Tłusty Czwartek najlepiej mi się świętowało w cukierniach. Dzielnica Cannaregio obfituje w to, co lubię najbardziej, czyli włoskie słodycze z bliskowschodnim polotem. Szukajcie cukierni z szyldami Dolci Ebraici (hebrajskie słodycze). Po za tym, że są koszerne, smakują obłędnie.
Przeczytaj też:
Artykuł ukazał się początkowo na blogu Podróżująca rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.