Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Lubelskie: atrakcje zachodniej części województwa

Niewiele jest miejsc w Polsce, które mają tak szalenie dopracowaną ofertę dla rodzin. Zachodnia Lubelszczyzna to doskonały pomysł na wakacje. Czy to zimowe, jesienne, letnie, czy wiosenne. Ostatnio polecałam znajomemu wyjazd i kreśliliśmy plan. Okazało się, że tydzień to za mało, by posmakować wszystkiego. Malownicze ruiny zamków na wzgórzach, parki rozrywki, rozległe lasy i wąwozy, doskonałe restauracje, jest tego naprawdę sporo. Pisałam już o samym Kazimierzu Dolnym, który może (ale nie musi) być bazą wypadową. O okolicy mówi się, jako o trójkącie turystycznym. Nałęczów-Puławy-Kazimierz to luźne granice, które sobie dziś postawimy, ale bardzo luźne, bo również odjeżdżając od nich spotkamy wiele niesamowitości. Gotowi?

W artykule:

Zobacz też: Kazimierz Dolny: atrakcje na weekend

Lubelskie – atrakcje zachodniej części województwa

Mnie najbardziej fascynuje tu różnorodność. Opcji jest maaasa, i można dopasować plan do pogody, humorów i pory roku. Nie będę pisać już o samym Kazimierzu Dolnym, wszystko jest w przewodniku. Zaczynamy!

UZDROWISKO NAŁĘCZÓW.

Ale napiszę o Nałęczowie, czyli drugim, bardzo ciekawym miasteczku, uzdrowiskowym. Jest tu Park Zdrojowy, ciekawe muzea – z miejscowością związani byli m.in. Bolesław Prus i Stefan Żeromski. Zabytkowy drewniany kościół i przede wszystkim piękna okolica spacerowa. Tutejsze wąwozy to wielki przyrodniczy skarb. To może być też baza wypadowa. Jeśli lubicie planować wakacje dwa lata do przodu to celujcie w domki na drzewie.  Przy mniejszej cierpliwości polecamy Łubinowe Wzgórze. Nocowaliśmy tam w erze przed blogiem, więc nie opisaliśmy miejsca, ale jest super. Pyszna restauracja!

Osobny artykuł o Nałęczowie znajduje się tutaj.

PAŁAC I PARK KSIĄŻĄT CZARTORYSKICH W PUŁAWACH.

Doskonały pomysł na wycieczkę, również jednodniową z Warszawy. Jako archeolog i muzealnik muszę Wam powiedzieć, że to jest wielka perła recepcji antyku i bardzo fajnie jest ją znać. Mieszkali tu Lubomirscy, Sieniawscy i Czartoryscy, piękne pawilony sztuki na wzór starożytnych świątyń, rozległy park, doskonałe muzeum. Nie zapomnijcie o kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, to kawał historii. To kaplica pałacowa, choć na zewnątrz parku. To miejsce, gdzie Zachodnia Lubelszczyzna upodabnia się do panteonu.

PAŁAC W KOZŁÓWCE.

Kolejna piękna rezydencja, choć trochę skromniejsza, na północny zachód od Lublina. Ja uwielbiam za galerię socrealistyczną i bardzo ciekawy wątek Prymasa Wyszyńskiego, który ukrywał się w posiadłości i okolicznych lasach w czasie II wojny światowej, jeszcze jako zwykły ksiądz. W Kamionce, najbliższym miasteczku, jest piękny kościół, orientowany, co ciekawie zaburza układ przestrzenny, bo stoi “tyłem” do miasta.

Pałac w Kozłówce opisałam tutaj.

MUZEUM WSI LUBELSKIEJ.

Trochę Lublin, ale już właściwie nie. Skansen jest ogromny i bardzo bogaty, poza zagrodami, zwierzętami, wiatrakami i dworkami, czyli standardem, jest miasteczko z szeroką ofertą edukacyjną. Zakłady rzemieślnicze, koncerty, warsztaty, gry. Rezerwujcie pół dnia, jeśli nie cały.

Nasz artykuł o skansenie w Lublinie tutaj

ZAMEK Z JANOWCU.

Janowiec to niewielka miejscowość prawie naprzeciwko Kazimierza, po drugiej stronie Wisły. Można albo naokoło mostem się przeprawić, albo promem z Mięćmierza. To również ważny punkt kulinarny na mapie Zachodniej Lubelszczyzny, znajduje się tu Maćkowa Chata serwująca fenomenalne dania kuchni regionalnej. Ruiny zamku są starannie wyremontowane i część pomieszczeń przystosowano do funkcji muzealnej. Z murów rozpościera się przepiękny widok na Małopolski Przełom Wisły. Na zamku na przełomie czerwca i maja organizowane jest Święto Wina, ten region sławny jest z doskonałych trunków.

ZAMEK W BOCHOTNICY.

Miejscowość granicząca z Kazimierzem, do ruin zamku można wybrać się pieszo ulicami Doły i Góry. Piękny godzinny spacer z wspaniałą słoneczną ekspozycją. Zamek w Bochotnicy, nazywany zamkiem Esterki, legendarnej żydowskiej ukochanej Kazimierza Wielkiego, nie jest odnowiony, to typowe ruiny, nie do odwiedzenia z wózkiem dziecięcym. Wejście nie jest biletowane, nie ma sklepiku. Są w lesie. Weźcie więc zapas wody i prowiant. Samochodem można podjechać od dołu, ulicą Podzamcze.

PARK LABIRYNTÓW W RĄBLOWIE.

Park rozrywki bardziej nastawiony na dzieci. Są trasy do przejścia, zagadki do rozwiązania, mądrości ludowe do przyswojenia. Jest też Zachodnia Lubelszczyzna w pigułce – park miniatur najważniejszych zabytków okolicy. W lato bywa gorącą, największą atrakcją jest krzewny labirynt, który dopiero rośnie, za parę lat będzie oszałamiający! Więcej o parku labiryntów w Rąblowie tutaj.

SKARPA DOBRSKA.

Nasze magiczne miejsce, wielki masyw między Podgórzem a Dobrem. Wspaniałe schronisko dla wielu roślin i owadów, ogromna dawka doświadczenia dla dzieci. Samych motyli żyje tu ponad 1200 gatunków. Fenomenalny widok na Małopolski Przełom Wisły, zamek w Janowcu i okoliczne depresje, często zalewane w czasie powodzi.

KAZIMIERSKI PARK KRAJOBRAZOWY.

Można też udać gdziekolwiek, do lasu, na szlak, do jednego z wielu malowniczych wąwozów. Przejść z Kazimierza do Podgórza i z powrotem, popatrzeć na Wisłę, powąchać łąkę. To (nasz) sekret na udane wakacje.

NARTY W KAZIMIERZU

Tak tak, choć sami nie próbowaliśmy (jeszcze) to wiemy, że ośrodki narciarskie tu są i cieszą się popularnością. Opcje są cztery – Stok Narciarski Parchatka, Stacja Narciarska Kazimierz Dolny, Wyciąg Narciarski Celejów, Nart-Sport w Rąblowie. Doskonały pomysł na pierwsze dziecięce ślizgi, w połączeniu z innymi atrakcjami.

NADWIŚLAŃSKA KOLEJKA WĄSKOTOROWA.

Sezonowa atrakcja na weekendy. Przejechać się można starą trasą do cukrowni, niegdyś Zachodnia Lubelszczyzna była przemysłowo dużo bardziej rozwinięta niż teraz. Po za pięknymi sadami i lasami podziwiać możemy stare budynki kolejarskie w Karczmiskach. Całość opisałam w tym poście.

KOŚCIÓŁ W OPOLU LUBELSKIM.

Piękna, popijarska świątynia w stylu lubelskiej architektury cechowej, na pograniczu manieryzmu i wczesnego baroku. Olśniewający i bardzo fotogeniczny o każdej porze dnia. W środku podziwiać możemy polichromie, liczne kaplice wykończone są na bardzo bogato.

INNE KOŚCIOŁY, WŁAŚCIWIE W KAŻDEJ MIEJSCOWOŚCI.

Parę lat temu pisałam przewodnik po Lubelszczyźnie śladami kard. Wyszyńskiego. Był on biskupem lubelskim w powojennych, bardzo trudnych czasach, odwiedził ponad 150 parafii w województwie w ramach wizytacji. Ja podążałam jego śladami, choć nie konnym wozem, i bez takich fajerwerków, choć w wielu miejscach zostałam przyjęta szalenie serdecznie. Polecam Wam przejażdżkę drogą wzdłuż Wisły na południe – wszędzie napotkacie wyjątkowe, stare kościoły. Wilków, Józefów, Rybitwy, Kluczkowice, ale też bardziej na wschód – Bełżyce, Wilkołaz, Niedrzwica Kościelna, każde z tych miejsc to kawał fascynującej historii.

Oczywiście Zachodnia Lubelszczyzna ma również swoją perłę rozrywki dziecięcej, ale nie zdecydowaliśmy się tam udać, mieliśmy napięty grafik, a Magiczne Ogrody w Trzcinkach z pewnością zajęłyby nas na długie godziny. Baliśmy się też tłumów. To też nie jest do końca nasz styl spędzania czasu, choć przypuszczam, że Sania byłby innego zdania.

Jeśli szukacie dobrej bazy wypadowej, to polecamy Folwark Walencja w Kazimierzu Dolnym.

To jak? Przekonaliśmy Was do wakacji na Lubelszczyźnie? Jeśli macie coś do dodania koniecznie napiszcie w komentarzu.

Artykuł początkowo pokazał się na blogu Podróżująca Rodzina.

Zobacz też: Lublin: atrakcje dla dzieci na weekend

Exit mobile version