Przeglądam swoje zdjęcia. Tysiące ich, setki tysięcy. A na nich jak mantra pojawiają się podobne zdjęcia – widoki miasteczek z góry, psiaki, ławeczki, strzelające w powietrze skały. I jeden motyw. Cyknięty niemal w każdym mieście, w każdej wiosce czy na środku pustyni. Coś czemu nie potrafię się oprzeć. Co nie tylko obcykam naokoło, ale jeszcze gdzie zatrzymam się na dłużej, często otwierając laptopa i zaczynając pracę. Panie i panowie – muszę się wam przyznać – ogarnia mnie kawiarniany fioł. Fioł pustych krzeseł i pustych stołów.
Co myślicie patrząc na te zdjęcia? Dla mnie takie sceny to metafora samotności. A fakt, że uwielbiam właśnie w takich pustych kawiarniach siadać, też ma dla mnie metafizyczny wymiar. Jakoś próbuję zapełnić pustkę. Nie moją, ale czyjąś. Pustkę zewnętrzną – nie mam pojęcia kogo.
“Empty chairs at empty tables” to tytuł piosenki z musicalu Nędznicy. Ale nie w tę stronę to poszło. Ja najpierw cykałam foty, potem zaczęłam sobie to uświadamiać, a dopiero na końcu znalazłam tę piosenkę. Jeśli myślicie, że tu pokazałam swojego bzika, to patrzcie tylko, co zrobiłam na swojej tablicy Pinterestowej. To dopiero zbiór 😉
P.S. W której z tych kawiarń usiedlibyście najchętniej?
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
Ania
16 sierpnia, 2019Przyjemnie odwiedzać takie urocze kawiarnie 🙂
~DamaKier
29 kwietnia, 2017Piszesz, ze jakos probujesz zapelnic pustke- nie swoja, ale czyjas. Otoz, wg mnie tam nie ma zadnej pustki. Widzisz stoly i krzesla. Twoja podswiadomosc projektuje tam ludzi, zgodnie z nabytym doswiadczeniem i podstawowym pragmatyzmem, ktory podpowiada, ze krzeslo jest do siedzenia, a stolik – na kawe. Podejrzewam, ze na widok ludzi przy stoliku wydzielaja Ci sie endorfiny, bo odpowiedni osrodek nagradza Cie za naoczne stwierdzenie zgody wyobrazonego (zaprojektowanego) z rzeczywistym. Na widok pustego stolika czujesz jednak niepokoj – niezgodnosc, ktorej doswiadczasz i ktora odczuwasz jako pustke (ktorej obiektywnie tam nie ma). Bedac czescia zdarzenia, wstepujac w obraz, owszem, zapelniasz pustke- ale nie czyjas, tylko swoja. Ty ja sobie stworzylas, i Ty ja sobie zapelniasz. Ty zadalas pytanie i Ty stanowisz odpowiedz.
~DamaKier
29 kwietnia, 2017Piszesz, ze jakos probujesz zapelnic pustke- nie swoja, ale czyjas. Otoz, wg mnie tam nie ma zadnej pustki. Widzisz stoly i krzesla. Twoja podswiadomosc projektuje tam ludzi, zgodnie z nabytym doswiadczeniem i podstawowym pragmatyzmem, ktory podpowiada, ze krzeslo jest do siedzenia, a stolik – na kawe. Podejrzewam, ze na widok ludzi przy stoliku wydzielaja Ci sie endorfiny, bo odpowiedni osrodek nagradza Cie za naoczne stwierdzenie zgody wyobrazonego (zaprojektowanego) z rzeczywistym. Na widok pustego stolika czujesz jednak niepokoj – niezgodnosc, ktorej doswiadczasz i ktora odczuwasz jako pustke (ktorej obiektywnie tam nie ma). Bedac czescia zdarzenia, wstepujac w obraz, owszem, zapelniasz pustke- ale nie czyjas, tylko swoja. Ty ja sobie stworzylas, i Ty ja sobie zapelniasz. Ty zadalas pytanie i Ty stanowisz odpowiedz.
~Bartek
11 października, 2015Witaj,
przyznam Ci szczerze, że i mnie ogarnął pewien kawiarniany fioł. Kiedy jestem we Wrocławiu, gdzie mieszkam, jakoś niemal każdego dnia w planie działania musi się znaleźć wizyta na dobrej kawie, czasami z ciasteczkiem. Co prawda prawie zawsze odwiedzam to samo miejsce, ale dzieje się tak dlatego, że właśnie w tej sieci kawiarni mam zapewnione znakomite promocje. Niestety w tym roku czas kawiarnianych werand się bezpowrotnie skończył, będzie mi tego bardzo brakować przez co najmniej pół roku, ile trzeba będzie czekać na ich ponowne otwarcie. A jeszcze rok i dwa lata temu w październiku można było sobie pozwolić na kawkę na werandzie niejednego wrocławskiego lokalu. I tak samo kiedy jestem za granicą lub nawet w Polsce, gdzieś poza moim miastem, pozwalam sibe na wizytę w kawiarni.
A gdybym w Twojej ciekawej galerii miał wybierać, w której z kawiarń usiadłbym najchętniej… wybrałbym bez cienia wahania tę w krużgankach. A swoją drogą czy mogę zapytać w jakim to mieście?
Agnieszka Ptaszyńska
19 listopada, 2015Jak krużganki, to prawie zawsze Bolonia 😉
~Bartek
11 października, 2015Witaj,
przyznam Ci szczerze, że i mnie ogarnął pewien kawiarniany fioł. Kiedy jestem we Wrocławiu, gdzie mieszkam, jakoś niemal każdego dnia w planie działania musi się znaleźć wizyta na dobrej kawie, czasami z ciasteczkiem. Co prawda prawie zawsze odwiedzam to samo miejsce, ale dzieje się tak dlatego, że właśnie w tej sieci kawiarni mam zapewnione znakomite promocje. Niestety w tym roku czas kawiarnianych werand się bezpowrotnie skończył, będzie mi tego bardzo brakować przez co najmniej pół roku, ile trzeba będzie czekać na ich ponowne otwarcie. A jeszcze rok i dwa lata temu w październiku można było sobie pozwolić na kawkę na werandzie niejednego wrocławskiego lokalu. I tak samo kiedy jestem za granicą lub nawet w Polsce, gdzieś poza moim miastem, pozwalam sibe na wizytę w kawiarni.
A gdybym w Twojej ciekawej galerii miał wybierać, w której z kawiarń usiadłbym najchętniej… wybrałbym bez cienia wahania tę w krużgankach. A swoją drogą czy mogę zapytać w jakim to mieście?
Agnieszka Ptaszyńska
19 listopada, 2015Jak krużganki, to prawie zawsze Bolonia 😉
~Danusia
24 marca, 2015…te ratanowe krzesełka…puste naczynia…nostalgia…Wyobraźnia wpisuje jakąś historię w to miejsce – piękne
~Danusia
24 marca, 2015…te ratanowe krzesełka…puste naczynia…nostalgia…Wyobraźnia wpisuje jakąś historię w to miejsce – piękne
~Tadeusz
22 marca, 2015Dwa ostanie stoliki tj.fotografie to moi faworyci-lekki wiaterek,kawa,książka i dźwięk dzwonów odmierza czas …
ostatni obraz nie jest tak oczywisty-jest trochę smutny…jest tutaj samotność o której piszesz .
To piękne że zatrzymują Cię takie miejsca.
~Tadeusz
22 marca, 2015Dwa ostanie stoliki tj.fotografie to moi faworyci-lekki wiaterek,kawa,książka i dźwięk dzwonów odmierza czas …
ostatni obraz nie jest tak oczywisty-jest trochę smutny…jest tutaj samotność o której piszesz .
To piękne że zatrzymują Cię takie miejsca.
~Marekrk
22 marca, 2015Cudze chwalicie, swego…
~Marekrk
22 marca, 2015Cudze chwalicie, swego…
~kami
18 marca, 2015każdy ma jakiegoś fioła zdjęciowego: lampa, kałuża, drzwi, okna (to ja!) – u Ciebie poszło w stronę pustych stołów 😉 też fajnie 🙂
~kami
18 marca, 2015każdy ma jakiegoś fioła zdjęciowego: lampa, kałuża, drzwi, okna (to ja!) – u Ciebie poszło w stronę pustych stołów 😉 też fajnie 🙂
~Koralina
18 marca, 2015W tej z różowym stolikiem! Skradł moje serce:)
~Koralina
18 marca, 2015W tej z różowym stolikiem! Skradł moje serce:)