–>Atrakcje turystyczne w Bielsku-Białej
–>Pomysły na wycieczki jednodniowe z Bielska-Białej
–>Restauracje i kawiarnie w Bielsku-Białej
Jestem ignorantką.
Poważnie. Za mało czytam, za mało słucham, za małą mam wiedzę na temat geografii nie tylko świata, ale nawet samej Polski.
Nie mam nawet podstawowej wiedzy o największych miastach Polski. A już na pewno nie, jak te miasta leżą w najgęstszym miastowo województwie – śląskim.
Mniej więcej rok temu razem z ekipą blogerów po raz pierwszy pojechałam do Bielska-Białej. Co o niej wtedy wiedziałam? Pewnie, że jest gdzieś na południu Polski. Chyba słyszałam, że jest ładna. I raczej utożsamiałam ją z miastem plus minus wielkości mojego rodzinnego Leszna.
Ehe, tak. Kicha. Bielsko-Biała i jej 170 tysięcy mieszkańców od Leszna są trzy razy większe. A przy okazji okazały się miastem, w którym najchętniej to bym zamieszkała.
Przeczytaj o 10 miejscach, które uwiodły mnie w Śląskim. Klik!
Idea wymarzonego miejsca do życia
Jak wiecie z wcześniejszych tekstów i z Facebooka, jestem w trakcie przeprowadzki. Z ukochanego Krakowa przenoszę się do ciągle niezbyt dobrze znanej Rabki-Zdrój.
Plusy? Góry! Wreszcie, po tylu latach życia, przeprowadzam się w góry. Piszę te słowa w domu rodziców mojego Piotrka, a za oknem mam wzniesienia o wysokości 900 metrów. Nie tak, jak kiedyś – 200 km do gór. Dzisiaj to 200 metrów. Jeśli bym chciała, to za 10 minut mogę już wspinać się w górę po to, by za godzinę (pieszo!) być na szczycie i raczyć się panoramą Tatr.
To ta dobra strona. Ale jest też zła. Powiedzmy to sobie jasno: jestem mieszczuchą. Uwielbiam życie ulicy! Uwielbiam kawiarnie, restauracje, puby. Uwielbiam galerie (sztuki!), kina i teatry. Uwielbiam wrzawę wokoło i pęd tak charakterystyczny dla dużego miasta. I świadomość, że jak chcę iść do księgarni czy sklepu z ciuchami – cóż, to po prostu pójdę. I żadna niedziela czy dwudziesta wieczorem mi w tym nie przeszkodzą.
A tu, na pięciotysięcznoosobowej wsi, tęsknię. Tęsknię za sobotnią imprezą. Tęsknię za przejściem się ze znajomymi na piwo, tęsknię za kawiarnianymi miejscówkami do pracy, do których mam 5 minut na piechotę. Tęsknię za możliwością wyborów.
I jak myślę o tych dwóch punktach. Jak zastanawiam się, gdzie w Polsce znajdę miejsce, w którym miałabym je oba, to przychodzi mi do głowy tylko jedno miasto – właśnie Bielsko-Biała. Miasto, na pierwszy rzut oka, idealne do zamieszkania. A skoro do zamieszkania, to na weekend też!
…
W tej krótkiej rozprawce, szanowni państwo egzaminatorzy, udowodnię swoją tezę, że Bielsko-Biała jest idealnym miejscem do życia.
Argument 1. Estetyka miasta
Przede wszystkim – Bielsko-Biała jest piękne. Tak po prostu uważam, że jest to jedno z najpiękniejszych, a jednocześnie najbardziej przez turystów zapomnianych, polskich miast. Dawniej dwa miasta: Bielsko i Biała zostawiły po sobie dwa centra i dwa zespoły architektoniczne. Średniowieczne Bielsko, niczym włoskie miasteczka, obronnie przycupnęło na wzgórzu, skąd z daleka mogło dostrzec wroga. Zostały mury miejskie, wąskie odchodzące od rynku uliczki, a uroku dodają podcienie i łuki. W końcu, oczywiście z późniejszego okresu, mamy zamek. Bielsko to miasteczko na wzgórzu.
Biała jest bardziej płaska. Jednocześnie majestatyczna. Tutaj znajduje się wspaniały ratusz. Tutaj mamy piękne secesyjne kamienice, z wybijającą się kamienicą „Pod Żabami” (pl. Wojska Polskiego 12). Miejsca dzięki którym Bielsko-Biała zyskała status „Małego Wiednia”.
Argument 2. Tradycje wielokulturowości Bielska-Białej
Sytuacja wyjątkowa. Mówimy o rynkach, które są od siebie oddalone o długość piętnastominutowego spaceru, a pomiędzy nimi przebiega granica historycznych Małopolski i Śląska.
Z jednej strony polski katolicyzm, z drugiej niemiecki ewangelicyzm. Jeszcze w XVIII wieku w Bielsku dominowała religia protestancka. Do dziś znajdują się tutaj trzy parafie ewangelickie, do których należy 3000 wiernych.
Wreszcie pomiędzy nimi rozsiadł się judaizm. W wyniku Patentu Tolerancyjnego z 1781 roku do Bielska przybywały kolejne żydowskie rodziny, które mogły się tu cieszyć wolnością wyznania i handlu. 130 lat później w obu miastach mieszkało 7000 Żydów, którzy stanowili ok. 20% wszystkich mieszkańców miasta.
I to widać. W mieście potykamy się o szlaki ewangelików i pięknie opisane pożydowskie budowle. Przed Kościołem Zbawiciela znajduje się jedyny w Polsce pomnik Marcina Lutra. Atmosfera otwartości i tolerancji unosi się w powietrzu i najpiękniej daje się zauważać w kreatywności mieszkańców.
Argument 3. Scena kawiarniana: kawiarnie w Bielsku-Białej
Rozglądam się po starówce w Bielsku. Najciekawiej wygląda Maluch Cafe – kawiarnia przypominająca o produkcji słynnego Fiata 126p, w której wyposażeniu są elementy w temacie (gdzie tam elementy! One dominują!) Na Rynku mamy Barometr – małe hipsterskie miejsce z alternatywnie parzoną kawą.
I oczywiście Aquarium. Klubokawiarnia znajduje się w Galerii Bielskiej BWA. Jej szefowa, Magda Jeż, stworzyła miejsce, gdzie dziś napijemy się najlepszej kawy w mieście. Wchodzę tam w niedzielne przedpołudnie. Pełno. Rozglądam się po lokalu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Jest kłopot. Miejsce wypełnione jest „młodymi i atrakcyjnymi” rodzicami, którzy radośnie sączą kawę i lemoniadę. Na podłodze kilkanaście dzieciaków, żywo rozwiązujących jakieś zadanie czy tworzące małe dzieło sztuki. Od razu widać, że miejsce żyje, w czym tylko dodatkowo mnie utwierdza szczelnie wypełnione kalendarium na kolejny miesiąc.
Argument 4. Beskid za oknem. Góry z Bielska-Białej
A więc jestem w centrum pięknego, nowoczesnego, świetnie urządzonego miasta. Już tu mamy dużo. Już tu by starczyło. Ale wielu z nas zna to poczucie zamknięcia. Mamy ochotę iść na spacer. Idziemy więc pospacerować po mieście. Idziemy do parku, idziemy nad rzekę. Chcemy wyjechać poza miasto – ok, ale prawdziwie piękne krajobrazy znajdziemy najbliżej godzinę drogi od nas.
A w Bielsku-Białej to kwestia dziesięciu minut. Tyle zajmuje nam przejazd z centrum pod Szyndzielnię (1028 m n.p.m.). Bliżej Kozia Góra. Nieco dalej Klimczok, Magura, Trzy Kopce.
W informacji turystycznej dostaję przewodnik po szlakach górskich Beskidu Śląskiego i Małego. Wewnątrz propozycje 14 tras. Wszystkie zaczynają się na obrzeżach miasta. Do tego można dorzucić trasy rowerowe i szlaki piesze, do których należy podjechać tę zatrważającą liczbę dwudziestu kilometrów.
Argument 5. Lepsze i lepsze. Restauracje w Bielsku-Białej
Było już o kawiarniach, czyli o mojej codzienności. Przechodzimy do tego, co jest „tygodniowką” – restauracji. Tu ponownie mamy do wyboru do koloru nowoczesnych propozycji. Jest oczywiście już trochę przestarzałe sushi, w ekskluzywnym hotelu President jest azjatycka restauracja Asian Station. Jest Miejski Browar warzący przepyszne piwo, które zawsze przywożę sobie do domu. Jest i kilka restauracji z tradycyjnym jadłem beskidzkim, z których polecam Karczmę „Rogata” i jej przepyszne pierogi. Karczma znajduje się na wspaniałym szlaku kulinarnym Śląskie Smaki.
Na Rynku znajdują się jeszcze dwa sprawdzone przeze mnie lokale. Restauracja Festiwale Smaków specjalizująca się w ekologicznej wołowinie. Restauracja co miesiąc skupia się na innej kuchni. Gdy ją odwiedziłam, trwał festiwal włoski. Dziś wchodząc na stronę widzę „Spring in the city”.
Przeczytaj o szlaku kulinarnym Śląskie smaki i o kuchni śląskiego. Klik!
Jeśli zamiast restauracji wolimy gwarne bistro, to idziemy tuż obok do malutkiej Szpilki. I ona słynie z wołowiny, a konkretnie z burgerów. Ależ w Bielsku można zjeść!
Argument 6. Pozytywne zakręcenie (literackie). Muzeum literatury w Bielsku-Białej
„I had a dream” powiedział Martin Luter King i zmienił historię Afroamerykanów. Tadeusz Modrzejewski zawsze miał ten sam sen. W roli głównej występował w nim nasz noblista – Władysław Reymont.
Modrzejewski zaczął gęsim piórem przepisywać dzieła Reymonta. Najpierw jedną książkę, potem drugą i trzecią. Obecnie ma swoim koncie ponad sto ręcznie napisanych i zilustrowanych książek. W domu, w którym pracuje, stworzył niewielkie muzeum Reymonta. Pokazuje w nim swoje dzieła.
Zajęcie pana Tadeusza to nie jest jakiś tam wymysł bogatego panicza, który z nudy w dworku czy luksusowym apartamencie stawia kolejne litery na swoim biurku za 10 tysięcy. Nie! Skryba przez lata zmagał się z mrozem, głodem i niepłaconym czynszem. Siedząc w swoim domku nieźle musiał się nacierpieć, by nie rzucić wszystkiego w cholerę i wrócić do bloku. Bardzo zachęcam do odwiedzenia muzeum i posłuchania opowieści gospodarza. A póki co obejrzyjcie filmik Karola i Oli z Busem przez świat.
Argument 7. Jednodniowe wycieczki z Bielska-Białej
I wreszcie okolica. Tak sobie myślę, że świetnie byłoby przyjechać do Bielska na cały tydzień. Wieczorami odkrywać kolejne knajpki, jeden czy dwa dni poświęcić na samo miasto, wybrać się w najbliższe góry, ale też pojechać trochę dalej. Pół godziny stąd znajduje się Cieszyn – jedno z najpiękniejszych polskich małych miast. W drugą stronę paręnaście minut dzieli nas od Żywca i tamtejszego browaru. Na północy znajduje się słynny pałac w Pszczynie. A Oświęcim i Wadowice oddalone są stąd o 30 km. Czyli jeszcze raz – zachęciłam do przyjazdu na tydzień? Poprawiam się. Na dwa tygodnie! Szalenie bogata w atrakcje okolica. Można by tam siedzieć i siedzieć. Można by tam mieszkać.
Lubicie podróżować po Polsce? Zajrzyjcie na inne moje teksty o naszym kraju. A jeśli spodobał wam się tekst i chcecie na bieżąco śledzić moje podróże, to dołączcie do czytelników bloga na Facebooku. Polubimy się, obiecuję!
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂