Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Ja też patrzę na puszczę

Minęły już prawie trzy lata. Trzy lata od chwili, kiedy z Piotrem pierwszy raz odwiedziliśmy Podlasie. Zamiast jechać na urlop w modną zagranicę, to postanowiliśmy wtedy spędzić tydzień w polskiej krainie egzotyki.

Zrobiliśmy wtedy tradycyjną podlaską trasę. Zaczęliśmy od odwiedzenia baśniowej Krainy otwartych okiennic, do której wysyłam wszystkich znajomych i nieznajomych, zobaczyliśmy Białystok i przepiękną pobliską Supraśl – jedno z najładniejszych polskich miasteczek, jakie znam. Spędziliśmy półtora dnia w muzułmańskich Kruszynianach i zajadaliśmy się wspaniałą tatarską kuchnią. Pojechaliśmy też do Hajnówki, by szybko z niej uciec i dostać się do serca puszczy, gdzie spędziliśmy zdecydowanie zbyt mało czasu, ale wystarczająco dużo, by zobaczyć rezerwat zwierząt, przejechać się po puszczy na rowerze, zobaczyć Białowieżę z jej pięknym parkiem i w końcu wejść z przewodnikiem do ścisłego rezerwatu, by obserwować grę przyrody ze światłem i cieniem.

[wp_geo_map]

Ten blog dawno przestał być apolityczny. Zresztą może nigdy taki nie był. Co prawda dopiero ostatnio napisałam tekst o tym, jak mieszkałam w czarnej dzielnicy Paryża, ale na fanpage’u raz na jakiś czas udostępniałam wam coś związanego z tematem, który jakoś się łączy z naszą pasją podróży – np. informacje o Civil March for Aleppo, na który się wybierałam, ale powstrzymała mnie ciąża.

Tak teraz, nie lubiąc patrzeć obojętnie na bieżące wydarzenia, pomyślałam, że to idealny moment, by pokazać wam Puszczę Białowieską. Nie zamierzam relacjonować ostatnich dni czy wydawać mocnych opinii o działaniach Ministerstwa Środowiska. By zrobić to na wysokim poziomie musiałabym mieć znacznie większą wiedzę niż lektury książki “Sekretne życie drzew” czy artykułów Adama Wajraka.

Zamiast tego ja postanowiłam wrócić do zrobionych przed laty zdjęć, tylko po to by pokazać wam magię puszczy i wszystkich, którzy jej nie odwiedzili, zachęcić do jej poznania. To poznanie pewnie błyskawicznie przemieni się w pokochanie, ale to zostawiam już wam. Pamiętam, jak w rezerwacie zwierząt spotkałam australijską wycieczkę, która zwiedzała Polskę szlakiem UNESCO. Jeśli kogoś nie przekonuje, że puszcza ma się zapuszczać i fajnie, jak mamy w Polsce choć jedno tak dzikie miejsce, to może przekona to, że jesteśmy jedynymi w Unii Europejskiej, którzy mogą się pochwalić tak wspaniale niezwykłym „lasem”.

 


Wybierasz się na Podlasie? Zajrzyj też do innych moich tekstów o tym pięknym rejonie Polski. Jeśli z kolei jesteś tu po raz pierwszy, to dołącz do fanów bloga na Facebooku. Dzięki temu będziesz na bieżąco informowany o nowych tekstach i moich podróżach.

Exit mobile version