Izrael. Nie jest to nowy temat na blogu.
To nie tajemnica, że Izrael to jedno z moich największych podróżniczych zaskoczeń. Przez lata traktowałam ten kraj po macoszemu, jako miejsce, gdzie jeździ się głównie na nudne zwiedzanie kościołów.
Tymczasem okazało się, że to najbardziej pasjonujące miejsce, jakie dane mi było odwiedzić. Na niewielkiej przestrzeni stłoczonych zostało kilka kultur – każdą z nich poznajemy w czasie naszej podróży. Oprócz zabytków chrześcijaństwa, odwiedzamy ważne miejsca islamu i judaizmu. Poza niezwykłą Jerozolimą mamy Tel Awiw – nowoczesne miasto pełne życia, energii i innowacyjnych pomysłów. Rozmowa z jego mieszkańcami to ciągła burza mózgów.
Czy wiesz, że PLL LOT latają bezpośrednio do Tel Awiwu z Lublina i innych lotnisk regionalnych?
Sprawdź szczegóły na stronie lot.com!
Jakby tego było mało, wspaniała jest też natura. W Izraelu i Autonomii Palestyńskiej mamy nie tylko niezwykłe Morze Martwe. Są tu aż dwie pustynie – Pustynia Judzka i ukochana przeze mnie Pustynia Negew ze swoimi kanionami i makteszem Ramon. W Morzu Czerwonym odkrywamy przepiękne rafy koralowe, podczas gdy na północy możemy trekkingować po Wzgórzach Golan. Północ z południem łączy rewelacyjnie zaprojektowany pieszy szlak – Israel National Trail.
Kiedyś już opublikowałam na blogu listę moich ulubionych miejsc w Izraelu. Napisałam też sporo artykułów o poszczególnych miejscach czy odpowiedź na najczęściej zadawane pytania. Dzisiaj postanowiłam stworzyć jeszcze jeden praktyczny artykuł.
Przedstawiam wam dwutygodniowy plan podróży po Izraelu. Takiej, jaką odbyłam ja. Korzystajcie z niego i pamiętajcie – Izrael choć mały, ma wystarczająco dużo atrakcji na dwa, a nawet trzy tygodnie. Inspirujcie się!
Jak podróżować po Izraelu?
Na wycieczkę pojechałam sama, jednak w Tel Awiwie mieszkała wówczas moja dobra koleżanka, która oprowadzała mnie po mieście i pojechała ze mną do Mitzpe Ramon. Wybrałam się też na kilka wycieczek zorganizowanych, a także jeździłam z poznanymi po drodze osobami.
Dzień 1 – Lot i zwiedzanie Tel Awiwu
Na lotnisko Tel Awiw Ben Gurion przyleciałam Polskimi Liniami Lotniczymi LOT. LOT lata z Lublina oraz z kilku innych polskich miast: Warszawy, Wrocławia, Gdańska, a od niedawna także z Krakowa. Najtańsze bilety są aktualnie na trasie Lublin [LUZ] – Tel Awiw [TLV].
Z lotniska jest kilka sposobów, by dostać się do centrum Tel Awiwu. Zdecydowałam się na przejazd pociągiem, a następnie z dworca w Tel Awiwie złapałam autobus do miejsca noclegowego.
Wieczór spędziłam na spacerze po pięknie oświetlonej starej części miasta.
Na piwo z przyjaciółką poszłam nie gdzie indziej, jak do budki na słynnym targu Carmel Market.
Nocleg: W Tel Awiwie polecam zatrzymać się w Abraham Hostel Tel Aviv. Właściciele mają kilka hosteli w kraju i stworzyli tu całą kulturę backpackingu. Na miejscu panuje wyjątkowa atmosfera. Znajdziecie w tym miejscu bar i będziecie mieli możliwość uczestniczenia w wielu wydarzeniach kulturalnych.
Dzień 2 – zwiedzanie Tel Awiwu
Tego dnia Michał ze swoim chłopakiem pokazywali mi ich ukochane miasto. Zaczęliśmy od spaceru wybrzeżem, którym dotarliśmy do starego portu – dziś pełnego knajp, a w końcu do najstarszej części miasta, czyli Jaffy. Potem ulicami Eilat i Florentin, wokół których rozgrywa się alternatywne życie miasta, doszliśmy do Newe Cedek, dzielnicy powstałej w XIX wieku.
Zwiedzanie zakończyłam tam, gdzie rozpoczęłam je dzień wcześniej – na Carmel Market. Dokładny opis zwiedzania Tel Awiwu znajdziecie tutaj.
Dzień 3 – przejazd do Jerozolimy i zwiedzanie miasta
Rano pojechałam busem do Jerozolimy. To była sobota – w ten dzień w Izraelu nie kursuje transport publiczny, dlatego wybrałam łączoną taksówkę (sherut– 50 NIS), która odjeżdża z głównego dworca autobusowego.
Po zakwaterowaniu w Jerozolimie wybrałam się na bazar Mahane Yehuda i na wieczorny spacer po starym mieście. Udało mi się wejść do Bazyliki Grobu Świętego i podejść pod Ścianę Płaczu.
Nocleg: w Jerozolimie spałam w hostelu, który często jest uznawany za jeden z najlepszych na świecie. Wielokrotnie nagradzany Abraham Hostel Jerusalem oferuje mnóstwo wycieczek, wydarzeń, koncertów i sprzyja poznawaniu nowych znajomych. Jest oddalony tylko o 15 minut na piechotę od murów starego miasta, a zaraz obok niego znajduje się największy targ w Jerozolimie. W hostelu pokoje wieloosobowe i prywatne. Polecam!
Dzień 4 – zwiedzanie Jerozolimy
Ten dzień w całości poświęciłam zwiedzaniu Jerozolimy. Rano wybrałam się na Free Walking Tour, w czasie której przewodnik pokazywał nam stare miasto.
Po południu z kolei poszliśmy z tym samym przewodnikiem na płatną już wycieczkę po Górze Oliwnej. Odwiedziłam tam gaj oliwny Getsemani, Kopułę Wniebowstąpienia, grób Maryi i niezwykły cmentarz z widokiem na otomańskie mury starego miasta.
Dzień 5 – Pustynia Judzka
Tego dnia wybrałam się na wycieczkę jeepem po przepięknej Pustyni Judzkiej. Jeśli regularnie czytacie bloga, to być może wiecie, że jestem wielką fanką pustyń.
Pojechaliśmy na Jabal Munttal (górę z widokiem na Jerycho i Morze Martwe), odwiedziliśmy beduińską wioskę, meczet Nebi Musa, który uznawany jest przez muzułmanów za grób Mojżesza, a w końcu zobaczyliśmy monastyr Mar Saba – do tej pory uznaję to za jeden z najwspanialszych widoków, jakie w życiu dane mi było zobaczyć. Więcej o wycieczce możecie przeczytać tutaj.
Wieczorem poszłam na spacer po Mea Shearim, czyli ortodoksyjnej dzielnicy Jerozolimy.
Dzień 6 – Morze Martwe, Masada i Ein Gedi
Ponownie wybrałam się na całodniową zorganizowaną wycieczkę nad Morze Martwe. Zaczęliśmy od zwiedzania Masady – na górę wchodziliśmy o wschodzie słońca, co było dodatkową atrakcją. Słońce wschodzi nad Morzem Martwym i przepięknie oświetla okolicę.
Po zwiedzaniu twierdzy pojechaliśmy do Parku Narodowego Ein Gedi – jednej z pięknych oaz Izraela. Przespacerowaliśmy do wodospadu i skosztowaliśmy odrobiny cienia na pustyni. Zapewniam, że Ein Gedi to jedno z bardziej urokliwych miejsc w Izraelu i jestem pewna, że tam wrócę.
Pod koniec wycieczki pojechaliśmy na plażę nad Morzem Martwym. Obowiązkowo pokryłam się błotem i poszłam podryfować w słonej wodzie. Po południu wróciliśmy do Jerozolimy.
Dzień 7 – zwiedzanie Hebronu
Czas na zwiedzanie Zachodniego Brzegu, czyli Autonomii Palestyńskiej. Poświęciłam na nią dwa dni, a na noc wracałam do Jerozolimy.
Dzień pierwszy to zwiedzanie najbardziej podzielonego miasta regionu – Hebronu. Zdecydowałam się na zorganizowaną wycieczkę, w czasie której mieliśmy dwóch przewodników – żydowski pokazywał nam izraelską część miasta i zorganizował spotkanie z osobą, która swoje życie dedykowała walce o Hebron. Palestyńska przewodniczka natomiast pokazywała nam życie arabów w drugiej części miasta.
Niesamowita polityczna wycieczka, która przedstawia konflikt izraelsko-palestyński z obu perspektyw. Jeśli planujecie tylko jedną zorganizowaną wycieczkę w Izraelu, to to jest właśnie ta, którą warto wybrać! Dokładny opis wycieczki znajdziecie tutaj.
Po południu miałam jeszcze trochę czasu, więc w Jerozolimie wybrałam się do Jad Waszem – instytutu pamięci Holokaustu. Jeśli jesteście w Jerozolimie, koniecznie odwiedźcie ten jeden z najważniejszych Pomników Zagłady na świecie. Architektura budynków i zaplanowanie ogrodu, w którym rosną drzewka Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata są niesamowite i robią na odwiedzających wielkie wrażenie.
Dzień 8 – zwiedzanie Zachodniego Brzegu. Betlejem, Jerycho i Ramallah
Powoli kończył się mój pobyt w Jerozolimie, choć wróciłam do niej jeszcze na noc (razem zarezerwowałam 6 noclegów w Jerozolimie). Tego dnia kontynuowałam zwiedzanie Zachodniego Brzegu i odwiedziłam jego najważniejsze punkty.
Oczywiście przyjechałam do Betlejem, gdzie zwiedziłam Bazylikę Narodzenia Pańskiego, przespacerowałam się po ulicach starego miasta i przeszłam się pod mur, by zobaczyć słynne prace Banksy’ego.
Następnie wybrałam się do Jerycha – najstarszego miasta świata. Tutaj kolejką pojechałam na Górę Kuszenia, gdzie znajduje się piękny prawosławny monastyr.
W końcu zwiedzanie Zachodniego Brzegu zakończyłam w jego stolicy – Ramallah, gdzie odwiedziłam grób Jasira Arafata, a potem przeszłam się gwarnym centrum miasta. To najbardziej egzotyczne miasto, jakie widziałam w czasie tej wycieczki. Jeśli to Wasz pierwszy raz na Bliskim Wschodzie – polecam, aby w pełni zobaczyć, jak wygląda arabski gwar.
Rozpoczynamy zwiedzanie północy Izraela. Rano pojechałam do Cezarei – starożytnego miasta położonego nad Morzem Śródziemnym. Było to jedno z ulubionych miejsc króla Heroda.
Następnie wybrałam się do Dżisr a-Zarki – jednej z najbiedniejszych wiosek Izraela, położonej kilka kilometrów od Cezarei. Tutaj znajduje się pensjonat i organizacja pomagająca wyjść miejscowej ludności z biedy. Właścicielka pensjonatu oprowadza po wiosce, pokazuje piękne plaże i wskazuje miejsce, gdzie można zjeść najlepszy falafel. Kolację zjadłam w typowym arabskim domu.
Dzień 10 – Hajfa, Akka i Rosh Hanikra
Tego dnia zwiedzanie zaczęłam od Hajfy, gdzie zwiedziłam umieszczone na UNESCO przepiękne ogrody Bahaii i przeszłam się po angielskiej dzielnicy miasta.
Po południu pojechałam do pobliskiej Akki – pięknego średniowiecznego miasta, które odegrało znaczną rolę w czasach wojen krzyżackich. Akka to miasto, w którego uliczkach warto się zgubić i błądzić po nich bez celu.
W końcu dotarłam do Rosh Hanikry – nadmorskiej groty położonej przy samej granicy z Libanem.
Na nocleg wybrałam się do Nazaretu.
Nocleg: W Nazarecie spałam w świetnym zabytkowym pensjonacie-hostelu Fauzi Azar Inn. Prze-pię-kny!
Dzień 11 – Nazaret i zwiedzanie Galilei
Rano, zatrudniona w pensjonacie Fauzi Azar Inn przewodniczka, pokazała nam stare miasto i sklepy lokalnych rzemieślników. Zabrała nas także do typowej lokalnej kafejki.
Samodzielnie już poszłam do Bazyliki Zwiastowania Pańskiego i pojechałam nad Jezioro Galilejskie.
Przeszłam się po Tyberiadzie, największej miejscowości w okolicy, zwiedziłam Górę Błogosławieństw, ruiny miasta Kafarnaum, a w końcu – w drodze powrotnej do Jerozolimy – odwiedziłam Jardenit, tradycyjnie uznawany za miejsce chrztu Jezusa w rzece Jordan.
Na noc wróciłam do Jerozolimy.
Dzień 12 – Mitzpe Ramon
Z samego rana autobusem pojechałam do Beer Szewy, a dalej do Mitzpe Ramon – mojego ulubionego miasteczka w Izraelu. Tu znajduje się przepiękny Maktesz Ramon, czyli spektakularna formacja skalna, wokół której można urządzać trekkingi.
Tego dnia wybrałam się na spacer po krawędzi makteszu, a także poszłam na Skałę Wielbłąda obejrzeć zachód słońca.
Wieczorem w hostelu właściciele zrobili nam prezentację o tym, czym jest sam maktesz.
Nocleg: Green Backpackers hostel to jeden z moich ulubionych hosteli nie tylko w Izraelu, ale w ogóle. Niewielki, z bardzo sympatycznym pokojem wspólnym, gdzie znajdziemy książki, gry planszowe, puzzle. Bardzo rodzinne miejsce.
Dzień 13 – Mitzpe Ramon i okolice
Kolejnego dnia na pustyni wybrałam się na zorganizowaną wycieczkę jeepem po makteszu Ramon, w czasie której przewodnik pokazywał jego skarby, roślinność i zwierzęta. Więcej o trekkingu na pustyni napisałam tutaj.
Dzień 14 – powrót do Polski
Rano zarezerwowanym transferem pojechałam na lotnisko i wróciłam do Polski.
Izrael zobaczył mnie ponownie już po dwóch latach. To wtedy spędziłam urodziny na pustyni!
Bezpośrednie loty do Izraela
Wam również marzy się ponowna podróż do słonecznego Izraela? A może jeszcze nie mieliście okazji odwiedzić tej niezwykłej ziemi? Plan wycieczki już macie, więc teraz wystarczy już tylko zabookować bilety i spakować walizki!
Głównym lotniskiem w Izraelu jest port Ben Guriona, który znajduje się w samym sercu kraju – 20 km od Tel Awiwu i 50 km od Jerozolimy. Dolecicie tam pod skrzydłami PLL LOT z Lublina szybko, wygodnie i bez przesiadek. Ceny lotów możecie sprawdzić tutaj.
Wpis powstał we współpracy z PLL LOT.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
kolorlove.pl najlepsze zdjecia
17 kwietnia, 2021super wpis, Gratulacje !
Anna
11 listopada, 2019Planuję wyjazd do Izraela 5-12 stycznia. Jaka rzeczywiście jest pogoda. Bo średnia temperatura to bywa różnie tak jak w Polsce. Jak z deszczem maly przelotny czy ulewy.
Bozia
17 grudnia, 2019Tez jestem ciekawa?lecę w tym samym terminie , z Poznania ?
Monia
11 października, 2019W jakim miesiącu byłaś Paniw Izraelu? Planujemy nasz wyjazd na kolejny rok i zastanawiamy się nad terminem.
admin
11 października, 2019byłam w listopadzie, styczniu i na przełomie lutego i marca. Polecam właśnie listopad lub marzec.
Frąckowska
22 sierpnia, 2019Czy możesz polecić jakiegoś przewodnika po Jerozolimie? Wybieram się za kilka dni i chciałabym skorzystać z usług dobrego przewodnika. Pozdrawiam
admin
4 września, 2019Niestety nie pomogę. Korzystałam z wycieczki free walking tours, ale nie pamiętam nazwiska przewodnika.
Olciiaa
22 lipca, 2019Super zdjęcia. Zawsze chciałam zobaczyć Jerozolimę, może kiedyś mi się uda. Mam pytanie, czy mieliście problem na lotnisku w Izraelu?
Maria
17 marca, 2019Ile kosztuje taki 14 dniowy pobyt?
admin
18 marca, 2019przyznam, że to bardzo trudne pytanie – wycieczka była tak dawno temu, że nie pamiętam. Jednak bezpiecznie trzeba liczyć 300 zł na dzień. Oczywiście im więcej osób, tym taniej.
Marta
1 grudnia, 2019Na przełomie stycznia i lutego 2018 spędziliśmy (2 osoby) 12 dni w Izraelu i Jordanii za ok. 6500 z lotem. Ale każde miejsce, każde lokum wybierałam sama, nie korzystaliśmy z zorganizowanych wycieczek – tylko wynajęte auto w Izraelu, komunikacja publiczna i piechotą w Jordanii – ale mieliśmy własny plan. To był nasz pierwszy wyjazd w tamte strony. Za miesiąc znów lecimy do Izraela i na pewno nie będzie to ostatni raz. Izrael mnie zachwyca. Mogłabym tam zamieszkać 🙂
Marcin
5 marca, 2019Piękny przewodnik i idealny czas, aby poznać ten niesamowity kraj!
Jasiek - Popstrykane Podróże
1 marca, 2019Ja byłem tylko niecały tydzień i starczyło mi czasu na okolice Eilatu i Tlv. Duuuzo jeszcze mam do nadrobienia w kontekście Izraela!
antekwpodrozy.pl
28 lutego, 2019Bardzi fajny plan. Izrael to ciekawy kraj, jeszcze wciąż przede mną. Mam nadzieję, że kiedyś wreszcie tam dotrę 🙂
Ewa
28 lutego, 2019Fajny plan! Ja wizytę w Izraelu ciągle odkładam, ale kto wie, może pod koniec tego roku albo w przyszłym się uda. Nie miałabym nic przeciwko 🙂