Ponieważ jestem archeologiem, szalenie uwielbiam miejsca o przeszłości, gdzie zgromadzone są pamiątki po życiu codziennym. Już dawno moja dziedzina przestała ekscytować się królami i skarbami, na rzecz właśnie praktycznego spojrzenia na zwykłego człowieka. Tym chętniej odwiedziliśmy muzeum mieszczaństwa w Gdańsku, Dom Uphagena.
Zobacz też: Gdańsk. Atrakcje na długi weekend
Dom Uphagena.
A kiedy po wdrapaniu się z okazałej sieni na salony okazało się, że z okazji dnia kobiet są animacje dla dzieci i można zostawić dziatwę i w spokoju zwiedzić muzeum to już w ogóle, to był mój dzień!
Dom Uphagena to jedyne w Polsce muzeum, w którym odtworzone jest życie codzienne XVII wiecznych mieszczan. To pomnik dla ciekawej przeszłości Gdańska, podróż przez nie tylko rzeczy codziennego użytku i sztukę, ale przede wszystkim organizację domu.
Rodzina Uphagenów przybyła do Gdańska pod koniec XVI wieku z Flandrii. Zajmowali się handlem. Właściciel domu, Johann studiował prawo, filozofię i historię. Jak na tamte czasy był to standard dla bogatego obywatela. Dużo podróżował po Europie, był oczytany. Zasiadał we władzach miasta.
Dom Uphagena dziś ma adres Długa 12. Zabudowa tej jednej z głównych ulic Statego Miasta charakteryzuje się budynkami wąskimi wysokimi. Taki też jest omawiany dom. Jedynie 9 metrów szerokości i aż 77 wysokości. Wnętrza jednak ciągną się w głąb. Po wojnie dom został odbudowany jedynie częściowo.
Warto zwrócić uwagę na fasadę budynku, w której znajduje się data remontu budynku – 1776 rok. W takich miejscach na każdym inne pomieszczenie robi największe wrażenie. Może to być jadalnia, salon z akcentami antycznymi, antresola z dziełami sztuki. Ja najbardziej cenię kuchnię. Oczywiście pod dolną sienią, w przyziemiu, daleko od centrum życia. Tak zupełnie inaczej niż teraz. Pani domu daleka była od dogadzania rodzinie, od tego miała służbę.
Bardzo symboliczna jest postać kobiety tkwiącej przy garze. Właśnie kojarzy mi się z takim dobrym duchem domu. Zaradną dowodzącą innymi. Dbającą o listy zakupowe i by państwo dostali to co najbardziej lubią.
Wybrzeżem województwa pomorskiego idziemy we współpracy z PROT. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
Zobacz też:
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?