Bulwary Wiślane wcale się nie kończą na wysokości Mostu Gdańskiego. Ciągną się paręset metrów dalej, i przechodzą we wspaniałą dziką ścieżkę, którą można na rowerze dojechać aż za Łomianki. W miejscu gdzie rozpoczyna się szlak jest Plaża Żoliborz. Fantastyczny, dziki plac zabaw, stanowiska piknikowe, w lato działa bar z niszowym piwem i przekąskami. W sezonie jest tłoczno, dziś, w jesienną sobotę było totalnie pusto.
Zobacz też: Żoliborz: Place zabaw
Nieidealna sobota
Mieliśmy jechać na lasu pod Warszawę, oglądać i wąchać torfowiska, jeść drugie śniadanie na drewnianych kładkach i tulić się do siebie na leśnych ławeczkach z książkami. Jednak razem z otwarciem oka zagościł u nas w domu wielki foch i nic nie poszło tak jak miało. Moja święta babcia zawsze jednak mówiła, że nawet jak dzieje się coś złego, to może z tego wyjść coś dobrego. Jadąc więc na ostatnich oparach rodzicielskiej cierpliwości zrobiłam co w mojej mocy, by jednak ten dzień uratować. Więc gdy dzieci rzucali w siebie warzywami na zupę, ja szybko pakowałam kanapki do śniadaniówek, i ubierając je już na klatce czym prędzej wypuściłam na błogosławiony dwór. I zapędziłam owieczki w kierunku Wisły.
Plaża Żoliborz
To spory teren, chętnie odwiedzany przez miłośników ognisk, pikników i dzikich zabaw. Jest parę stanowisk z “wielkim garnkiem” gdzie można bezpiecznie rozpalić ogień, ławeczki – pieńki do siedzenia, wszystko w klimacie przewalonego drzewa. Również plac zabaw jest bardzo udany – drewno z metalem i sznurami. Cud, miód i natura. Niebywały dla mnie urok mają takie miejsca, bardzo popularne w lato, w zimę – równie atrakcyjne, ale totalnie opuszczone i zapomniane.
Generalnie atrakcyjny raczej dla maluchów, ale jest parę drabinek na których przez chwilę nie ponudzą się również starszaki.
Wspomniany bar jest serio fajny z dobrym piwem (ach, jaka szkoda, że ten trunek ma indeks glikemiczny wyższy niż glukoza).
Bardzo Wam polecam udać się w głąb ścieżki ciągnącej się wzdłuż Wisły, jest nieprawdopodobnie piękna. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Dzieciaki szaleją w butach i kurtkach Reimy.
Zobacz też inne place zabaw w Warszawie
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?