Jeszcze niedawno podśmiechiwałam się z tego, że kiedyś myślałam, że w okolicy Warszawy są tylko pola kapusty. Kiedy odkrywaliśmy miasteczka, place zabaw, spływy po rzekach to było zabawne. Ale kiedy teraz weszliśmy w Kampinoski Park Narodowy, to jest mi po prostu głupio. Pod samiutkim nosem, jest to, po co się jeździ wieleset kilometrów. Podobna sytuacja, gdy tak duży kompleks leśny i park narodowy jest w granicach stolicy kraju, ma miejsce na świecie tylko w Nairobi. Kampinos ze wschodu na zachód ma prawie 50 km, z północy na południe do 20 km. Ten ogrom lasu poprzecinany jest wieloma ścieżkami, pewnie nie uda nam się przejść wszystkich w krótkim czasie, ale głównych szlaków nie pominiemy. Z Lasek, bardzo na około, zagłębiając się w Puszczę, do Wólki Węglowej, wiedzie Podwarszawski Szlak Pamięci.
Kampinoska flora i fauna.
Kampinoski Park Narodowy to jedyny w Europie obszar doskonale zachowanych wydm w bliskim towarzystwie terenów bagiennych. Dzięki tym różnym warunkom glebowym możemy podziwiać tu wiele gatunków drzew. Obok jałowców i karłowatych sosen, które zdecydowanie dominują, ale obok nich występują grondy z przewagą dębu i grabu oraz podmokłe łęgi z olszą i jesionem. Na obszarze ponad 35 ha zostały wydzielone rezerwaty ścisłe, przez które nie prowadzą żadne szlaki. Poruszając się po Puszczy pamiętajmy, iż jest ona domem dla wielu dzikich zwierząt i poruszać się powinniśmy tylko po wyznaczonych ścieżkach.
Do najbardziej interesujących przedstawicieli należą łosie, lisy, sarny, oraz przywrócone bobry, które na tym terenie już nie występowały, ale zostały po II wojnie światowej Kampinosowi oddane. Bobry pomogły w procesie przywracania dzikości częściowo zmeliorowanym bagnom i ciekom wodnym. Są więc bardzo istotnym dla parku narodowego gatunkiem. Spotkamy tu również żurawie, czaple, bociany, kruki, jastrzębie, myszołowy, borsuka. Żyją tu zaskrońce, padalce, jaszczurki oraz żmije zygzakowate.
Podwarszawski Szlak Pamięci.
Czarny szlak na wschodnim krańcu Puszczy Kampinoskiej ma długość 11 km. To dobra opcja na wypad autobusowy ze stolicy, szczególnie z dziećmi – po drodze są trzy możliwości na skrócenie, droga wiedzie przez Izabelin, Sieraków, Dąbrowę, gdzie kursują autobusy, więc jeśli MAMOOO DŁUUUUGO JESZCZEEEE będzie tak na serio, albo złapie Was deszcz, to jest jak uciekać. My mimo deszczu doszliśmy do Dąbrowy, więc pokonaliśmy większość szlaku (pominęliśmy krótki fragment wzdłuż Łomianek).
Wysokie bory Kampinosu pamiętają właściwie wszystkie najważniejsze wydarzenia historyczne. W 1410 r. maszerowały skrajem Puszczy na Grunwald wojska Władysława Jagiełły, podobnie podczas insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. Podczas powstania styczniowego w Kampinosie znajdował się sztab powstańczy. Ukrywano się tu przed carskimi łapankami. Początek II wojny światowej to słynna Bitwa nad Bzurą. Bardzo intensywnie działała tu Armia Krajowa, było to zaplecze i pomoc w czasie Powstania Warszawskiego, najbardziej znanym miejscem pamięci jest cmentarz w Palmirach. Podwarszawski Szlak Pamięci to ścieżka wydarzeń mniej spektakularnych, ale równie ważnych.
W Laskach na terenie Towarzystwa Dla Ociemniałych znajduje się leśny cmentarz, grób księdza Korniłowicza. Jeszcze przed Centrum Edukacji Kampinoskiego Parku Narodowego mijamy grób, w Sierakowie pomnik pomordowanych żołnierzy AK w 1944. Od wsi Sieraków do Łomianek szlak łączy się z Drogą Łomiankowską. Przy dużym skrzyżowaniu leśnych dróg znajduje się Kamień Ułanów Jazdowieckich. O tyle ciekawy temat, iż pułk został utworzony w mołdawskiej miejscowości Ungheni, z byłych żołnierzy armii rosyjskiej. Przy kamieniu znajduje się szałas piknikowy.
Nasza wycieczka skończyła się przy Nadłużu, gdzie odłączyliśmy od czarnego szlaku w kierunku przystanku. Gdzie znów zwolniliśmy, bo przy drodze znajdują się szałasy.
Kampinos odrywamy we współpracy z Moda na Mazowsze. Pisaliśmy już o Centrum Edukacji Kampinoskiego Parku Narodowego. Zajrzyjcie do tekstu o Muzeum w Granicy, o szlaku Truskaw – Palmiry, o krótkim spacerze z Lasek do Izabelina. Można też się wybrać do Sochaczewa na wycieczkę Kolejką Wąskotorową, a jeśli szukacie noclegu to polecamy hotel (i park rozrywki) w Julinku. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Dzieci ubrane są w Reimę.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?