Mierzeja Wiślana to urokliwy pas wydm, na którym ciągną się mniej lub bardziej gwarne miejscowości. Po sezonie ruch zamiera, ale warto tu przyjechać właśnie po to, by z tego spokoju skorzystać. Kąty Rybackie mają jeszcze jeden atut, poza lasem, plażą, malowniczym portem i dobrą bazą noclegową. Jest tu całoroczna restauracja Kobaltowa, w której można zjeść doskonałe posiłki. Można więc tu zawsze podjechać samochodem, by zaspokoić większego lub mniejszego głoda.
Restauracja Kobaltowa w hotelu Tristan.
Szefem kuchni jest Wojciech Rabiega. Spróbowaliśmy tyle ile byliśmy w stanie zjeść. Największym atutem są lokalnie wykorzystywane składniki. Wędliny są wędzone tuż obok kuchni. Są mokre, świeżutkie, przepyszne. Ida oszalała na ich punkcie. Dodatki również nas zachwyciły. Śmietankowy chrzan, musztarda francuska i absolutnie obłędny sos Cumberland.
Drugą przystawką (nie mogliśmy się powstrzymać) były ślimaki z Pasłęka (hodowla znajdująca się pod Elblągiem). Winniczki na dzikim ryżu były bardzo smaczne, by nie chwalić tak wszystkiego totalnie – mogłyby być odrobinę miększa. Ale to chyba specyfika tego produktu.
Zupa rybna to zdecydowanie nasze dania dnia! Idealnie ostra, ale nie na tyle, by zniechęcić do siebie Idkę, która zjadła połowę. Ryby oczywiście lokalne.
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wzięli kaczki. Do której idealnie podchodzi zawsze kasza. Jedna z dwóch niskoglikemicznych (pęczak). Mus z brukwi ma nieoczywisty smak i jest znakomity.
Czy jest jakiś etos naszego deseru? Tak, ciasto czekoladowe z bezą!
Na piętrze w hotelu jest bawialnia dla dzieci, ale w samej restauracji również znalazł się kącik dla pociech. Kuchnia, warzywa, gadżety z ikei i akcesoria plastyczne umilają czas oczekiwania na posiłek.
W restauracji znajdują się krzesełka do jedzenia dla dzieci.
Restauracja Kobaltowa znajduje się w hotelu Tristan (pod linkiem znajdziecie opinię o hotelu) w Kątach Rybackich przy ul. Rybackiej 17.
Wybrzeżem województwa pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?