Do Rewy przyszliśmy przez Mechelińskie Łąki. Cudowny spacer w ciepłym słońcu nastroił nad baaardzo pozytywnie. Ze świetnymi więc humorami wkroczyliśmy do kolejnej osady na mapie naszej pieszej podróży wzdłuż wybrzeża województwa Pomorskiego. Rewa przyjęła nad bardzo słonecznie, acz wietrznie. Słynie w końcu z doskonałych warunków do windsurfingu.
Rewa.
Rewa zwrócona jest ku Zatoce Puckiej. Mieliśmy szczęście mieszkać w pierwszej linii zabudowań i do zaśnięcia słuchać kojącego szumu fal. Osadę zwiedza się dość łatwo. Najsłynniejszy jest Cypel Rewski, zimą krótki, ale gdy latem opadają wody, tworzy on długą mierzeję w kierunki Kuźnic. I w sierpniu jest organizowany Marsz Śledzia. Grupa świrów idzie tym naturalnym usypiskiem z Kuźnic do Rewy. Piękne co? Zgadnijcie jakie mam w głowie plany na wakacje. ? Cypel Rewski został usypany przez te same prądy co Mierzeja Helska. Robi mikroklimat w Zatoce, jest ciepło i wody są spokojniejsze.
Do cypla dochodzi się Aleją Zasłużonych Ludzi Morza, którą kończy krzyż morski, tzw. szpërk. W chodniku wmontowane są tablice upamiętniające, stoją też podesty z opisem okrętów. Miejsce pamięci powstało w 2004 r. Warto zajrzeć do Rewy na przełomie czerwca i lipca, by uczestniczyć w uroczystości, wczasów której oddawany jest hołd wilkom morskim.
Chodnik wzdłuż wybrzeża prowadzi do molo, które pełni funkcje przystani.
Nieopodal znajduje się kościół, przy którym zaczyna się ścieżka do kolejnej bajki – rezerwatu Beka.
Rewa praktycznie.
Rewa to dobry wybór na przenocowanie, przynajmniej jedno. My zatrzymaliśmy się w Chëcz Kòle Szpërka, to restauracja z pokojami gościnnymi. Pierwsza linia zabudowy nad zatoką. Mieliśmy do własnej dyspozycji olbrzymi taras z cudnym widokiem. Recenzja restauracji tutaj.
W restauracji można bardzo smacznie zjeść, niestety nie dania kuchni kaszubskiej, ale ogólnie nadmorskiej.
Drugi posiłek zjedliśmy w barze Nadmorskim. To miejsce o zupełnie innym charakterze, bardziej przaśne, ale też fajne. I mają doskonałą zupę rybną. I również ładny widok na wodę.
Wybrzeżem Województwa Pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?