Uwielbiam (prawdziwe) tajemnicze historie z lekkim dreszczykiem. Fascynują mnie zapomniane języki, ludy, które wyginęły i osady widma. Idąc z Rewy do Osłonina przechodziliśmy po obrzeżach rezerwatu Beka. To fascynujące przyrodniczo miejsce, ma swoją przeszłość zapisaną również na kartach kaszubskiej przeszłości. Jeszcze w latach 50. XX wieku ta nadmorska osada była zamieszkana. Rezerwat Beka kryje wiele ciekawostek!
Zobacz też: Rewa – atrakcje nadmorskiej wioski
Osada Beka.
Dominują tu dziś i dominowały zawsze. Okrutnie podmokłe błota i bagna. Że doszliśmy na miejsce odczuliśmy od razu. Trawiasta ścieżka zamieniła się w grząski czarnoziem, zapadałam się po kostki z odpuszczającej z zamrożenia oleistej glebie. Idę musiałam wyjąć z wózka, nieść w jednej ręce, a drugą ciągnąć nasz wózek-czołg. No i udawać przed Sanią jak świetnie się bawię, i że wcale za chwilę nie utkniemy tu na dobre. Survival jednak przeżyliśmy, choć łatwo nie było. Dotarliśmy do ubitej ścieżki.
Miejscowość, choć bardziej osada Beka, etymologicznie pochodzi od bud. Stały tu one, od wieluset lat, nad samym brzegiem Zatoki Puckiej, u ujścia Redy. Już w 1523 r. Beka była wymieniana jako plac składowy drewna z Puszczy Darżlubskiej transportowanego Redą. W Bece był pomost wysunięty na kilkanaście metrów w zatokę. W pobliżu była również w późniejszych latach żwirownia i poprowadzono tory kolejki do transportu surowca.
W XIX w. mieszkała tu jedna rodzina. Warunki były trudne, budynki często zalewane przez fale, woda podchodziła na wysokość piętra, ludzie odcięci od świata przeczekiwali na strychach. Po II wojnie światowej budynki opustoszały, zajął je osadnik ze wschodu. Nie był jednak wzorowym gospodarzem, doprowadził do pożaru, który strawił wszystkie zabudowania.
Rezerwat Beka
W 1988 r. został wyznaczony rezerwat przyrody Beka. Jest ostoją dla roślin i zwierząt. Opiekuje się nim towarzystwo ornitologiczne. Bekę uwielbia ptactwo. Można tu spotkać rzadkie biegusa zmiennego, czy pliszkę cytrynową. Żyją tu ohary, kormorany, czaple siwe, żurawie, czajki i łabędzie. Jest to popularne miejsce w czasie migracji.
Na południu dominują nieużytki łąkowe, które uwielbiają sarny i dziki. Sztuczny wał oddziela rezerwat od pół rolników.
W środkowej część króluje Reda, niegdyś uregulowana, dziś pozostawiona naturalnym procesom zmian. Łączy ona dwa ekosystemy – rzeczny i morski.
Północny kraniec to solniska nadmorskie. Ogromne połacie zasolonych łąk. Podmokłych. Są (od 200 lat) sezonowo używane jako pastwiska, po zimowo-wiosennych podmoczeniach.
Szliśmy, nie licząc błotnistego początku betonową drogą, wkroczyliśmy tym samym na rowerową R10 ciągnącą się wzdłuż wybrzeża Bałtyku.
Wybrzeżem Województwa Pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Zobacz też całą naszą pieszą podróż wybrzeżem Bałtykiem.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?