Hotel Bazuny
Szał totalny okazał się na samo dzień dobry u dziatwy, bo to były pierwsze dni otwartych placów zabaw po covidzie, więc głód w narodzie był niemiłosierny. Nie będę ukrywać, iż rozkoszuję się niewyobrażalnie faktem, iż jestem już biernym uczestnikiem zabawy na dzieciowych wybiegach – nie muszę nikogo asekurować i huśtać! Długo na to czekałam, i długo z ogromną zazdrością patrzyłam na matki czytające książki za ławkach. No to jestem! I po tych wszystkich tygodniach z dziećmi w domu, spędzonych na cudownej, kreatywnej zabawie razem, fajnie było chwilkę odsapnąć. Hotel Bazuny położony jest przy drodze numer 20 wiodącej do Bytowa. Mimo bliskości trasy nie jest tu bardzo głośno. Plac zabaw znajduje się przy tarasie restauracji. Wszyscy mogą być zadowoleni, popijał kawę i delektowałam się na spokojnie smakiem potraw, a potworki przybiegały na kęsa.Hotel w środku
Choć wciąż śpimy w jednym łóżku w czasie wyjazdów, to doceniam wygodę apartamentów – gdy dzieci padają po atrakcjach dnia około 20, ja mogę oddać się pracy lub przyjemności, bez latarek, przy normalnym świetle. Zachwyciła mnie łazienka i jedyna wanna podczas tych wakacji – relaks w kąpieli to to co lubię. Bardzo. Pokoje mają balkony, więc pranie sprawnie wysycha. Bardzo wygodne są materace oraz całe wyposażenie – biurka, stoliki, lampki. W podziemiach hotelu działa przyjemne SPA, czynne jest od środy do niedzieli, oferuje klasyczne zabiegi i masaże.Basen tuż przy hotelu
Choć nie ma basenu w samym hotelu, to jedynie 700 metrów od obiektu znajduje się duży aquapark, z którego można korzystać w ramach pobytu w Bazunach. Są trzy baseny – sportowy, rekreacyjny i specjalistyczny do nurkowania. Na hali basenowej znajdują się leżanki masujące, jacuzzi, bicze i parasole wodne, dzięki którym można skorzystać z dobroczynnych właściwości hydromasażu. Dzieci mentalne i dosłowne zaszaleją na dwóch zjeżdżalniach. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Hotel Bazuny to fajna baza wypadowa do zwiedzania Kaszub – samej Kościerzyny, ale również Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego, Borów Tucholskich, czy Trójmiasta.Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?