Warszawa jest jak puszka Pandory, ale z dobrymi informacjami. O Rzymie mówi się, że można się tam urodzić, przeżyć życie, umrzeć i jeszcze go nie poznać całkiem. Ja urodziłam się w Warszawie i z małymi przerwami mieszkam tu od 33 lat, a dopiero niedawno trafiłam na Boernerowo. A jest to zapewne jedno z najbardziej czarujących spacerowo miejsc w stolicy. No bo jest tu osiedle pracowników Ministerstwa Poczt i Telegrafów, a takie miejsca przecież lubię.
Osiedle pracowników Ministerstwa Poczt i Telegrafów.
W listopadzie 1923r., w podwarszawskiej wsi Babice, uruchomiono Nadawczą Transatlantycką Stację Nadawczą. Była to największa inwestycja radiotelegraficzna w dwudziestoleciu międzywojennym. Nie cały teren przeznaczony pod inwestycję został wykorzystany pod budowę stacji, więc w 1932r. Minister Poczt i Telegrafów, Ignacy August Boerner wyprosił od prezydenta Mościckiego pozwolenie na budowę osiedla domków jednorodzinnych. Osiedla pracowników Ministerstwa Poczt i Telegrafów. Jesienią oddano do użytku pierwsze 56 domków (z elektrycznością i siecią kanalizacyjną). Prace nad budową osiedla kontynuowano. W październiku 1933r. na osiedle Łączności doprowadzono linię tramwajową.
W 1934r. dokończono drugi etap osiedla (128 drewnianych domków) projektowane przez Wandę Boerner-Przewłocką (Ignacy August B. zmarł w 1933r.). W kolejnych dwóch etapach budowy powstawały przede wszystkim murowane wille. Ostatni, piąty etap to zabudowa 54 parceli, w wyniku której powstała kolonia im. Aleksandry Piłsudskiej, gdzie zamieszkali wraz z rodzinami obywatele zasłużeni w walce o niepodległość Rzeczypospolitej. Ostatecznie osiedle Boernerowo (z tą nazwą od 1936r.) liczyło 284 domy. Najmniejsze domy miały 33 metry kwadratowe, największe zaś 144.
Boernerowo w czasie II wojny światowej.
W czasie II wojny światowej w Boernerowie stacjonowała niemiecka 19. Dywizja Piechoty. W 1939 r. na rozkaz Edwarda Rydza-Śmigłego miała zostać zburzona, ale gen. Rómmel nie wykonał zadania. Centrala była broniona, ale pod koniec września przeszła w ręce hitlerowców. Od 1940r. w domu gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, przy ul. Telefonicznej 18 działała tajna radiostacja. W niektórych domach magazynowano broń oraz organizowano schrony, w których ukrywano Żydów. Na osiedlu funkcjonowały również szpital, szkoła i jadłodajnia dla najuboższych.
Podczas powstania warszawskiego, 2 sierpnia, pięć kompanii batalionu Żubr podążało w kierunku Kampinosu. Gdy przekroczyli drogę Boernerowo-Wawrzyszew zostali zaatakowani przez Niemców z fortu Wawrzyszew oraz z lasku otaczającego osiedle Boernerowo. Prawie cała kompania została wystrzelana. Miejscowa ludność pochowała ofiary w pobliżu miejsca masakry. Po wojnie dokonano ekshumacji ciał i przeniesiono je na Cmentarz Wawrzyszewski. Przed ewakuacją Niemcy wysadzili w powietrze Nadawczą Transatlantycką Stację Radiotelegraficzną, po której dziś nie ma śladu.
Czasy powojenne.
W 1951r. Boernerowo włączono w granice Warszawy, pod nazwą osiedle Bemowo. Pierwotna nazwa została przywrócona w 1987r., a rok później u zbiegu ulic gen. Kaliskiego i gen. Kutrzeby odsłonięto pomnik Ignacego Boernera. Skwerowi, na którym stoi monument, w 2008r. nadano imię przedwojennego Ministra Poczt i Telegrafów.
Trasa tramwajowa na osiedle pracowników Ministerstwa Poczt i Telegrafów (wciąż kursuje numer 20) słynęła z mijanek, które po modernizacji w latach 2008-2011 zostały zlikwidowane. Do dziś zachował się jedynie krótkie odcinki na ul. Kaliskiego.
Niestety nie działa tu żadna kawiarnia, ani miejsce „docelowe”. Można jednak pospacerować ulicami, na których ruch samochodowy jest mocno lokalny, bo przez Boernerowo nie da się „przejechać”. Tuż za dzielnią znajduje się lotnisko Babice, z którego startują co chwila rekreacyjnie szybowce i awionetki.
Częstym widokiem są również starsze panie z siatkami zakupowymi, albo zajmujące się wnuczkami bez pośpiechu przemierzające stare ulice. Są one kopalnią wiedzy o tym wyjątkowym miejscu. Ja poznałam przemiłą babcię Michaliny, która wprowadziła się do drewnianej willi w latach 60., do swojego męża. Kolejne pokolenie więc rośnie. Ludzie nieczęsto decydują się pozbyć tak znakomitej nieruchomości, a jeśli już to ceny są bardzo wywrotowe. No, ale można z Boernerowa w 32 minuty dojechać bezpośrednim tramwajem na Plac Bankowy.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?