Podróżująca Rodzina ma to do siebie, że nawet jak nie wyjeżdża z miasta, to jest w drodze, choćby… w innej dzielnicy. Bardzo lubimy spacerować po okolicy, szczególnie cenimy atrakcje w odległości pieszej od domu. Fortem Bema zachwycamy się nie od dziś. Jednak teraz padło na wizytę z aparatem i idealną pogodą, więc kto nie zna, przedstawiamy: Plac zabaw w Forcie Bema, na pewno w naszej top 3. Nie niżej.
Zobacz też: Zwiedzamy Fort Bema Twierdzy Warszawy
Plac zabaw na każdy wiek w Warszawie
Dlaczego tak lubimy? Bo doceniona tu jest KAŻDA kategoria wiekowa. Od maleńkości – ciche tereny spacerowe, po pierwsze kroki i „toodlery” – ogrodzone piaskownice z małymi domkami i huśtawkami, aktualnie po za naszym kręgiem zainteresowań, bo Ida chodzi za Sanią jak kura.
Najwięcej jest tu atrakcji dla tych, którzy zwykle są pomijani, czyli dzieci 5+. Liczne drabinki, liny, ścianki, pochylnie, nawet tyrolka, dają możliwości wspaniałej zabawy starszym dzieciom. I jest tego serio sporo, w różnych miejscach. Warto więc przejść się do końca parku, bo dla dziś największym hitem właśnie była drewniana konstrukcja na szarym końcu z trasą – torem przeszkód.
Cały kompleks jest też estetycznie ładny, co nie pozostaje bez znaczenia. ?
Wielkim udogodnieniem jest publiczna bezpłatna toaleta.
Zobacz też: Plac zabaw Stawy Brustmana: co za genialne miejsce!
Kawiarnia Jurta w Forcie Bema
Obok placu zabaw znajduje się kawiarnia JURTA. Biały namiot w którym dużo dobrej kawy, napojów, lodów, koktajli, ale przede wszystkim jest wybór rzeczy bezcukrowych. Ciasto z daktyli i orzechów, czy deser chia. Ja jestem mega szczęśliwa i wdzięczna, że infrastruktura około dziecięca w Warszawie robi się tak bogata. Codziennie możemy szaleć w innym zakątku Warszawy, napić się dobrej kawki, zjeść drugie śniadanie.
Plac zabaw w Forcie Bema – jak dojechać.
My z Nowego Żola chodzimy piechotą, możliwy jest dojazd pod same bramy przybytku autobusami 197 i 397, w pobliże z dojściem 10 minut – 103, 180, 122. Samochodem bardzo wygodnie – jest duży parking.
Dla szukających atrakcji dalszych, my dziś po zabawie poszliśmy pieszo na plac Wilsona do Żeroma i zjedliśmy obiad (jak zwykle pyszny) w ogrodzie restauracji Dom.
Zobacz też wszystkie opisane przez nas place zabaw w Warszawie
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?