Każde miasto ma swoje ukryte perły, Warszawa nawet bardzo wiele. To wielowarstwowe i wielokulturowe miasto z tragiczną, ale też bogatą przeszłością, oferuje turystom ogrom wrażeń. Mieszkańcy też mogą dać się zaskoczyć. Na pięknej, reprezentatywnej ulicy Miodowej, wśród dostojnych, jasnych pałaców i kamienic ukryta jest, za pozornie zwyczajną fasadą, świątynia. Kościół Bazylianów, o fascynującej historii z wielkimi dziełami sztuki w wyposażeniu.
Zobacz też: Cerkwie w Warszawie: Przewodnik po prawosławnej stolicy.
Kościół Bazylianów na Miodowej.
Można wielokrotnie przejeżdżać autobusem, lub przechodzić Miodową i dopóki nie poczujemy charakterystycznego zapachu kadzideł lub nie usłyszymy wywołujących głębokie ciary śpiewów, nie zajrzymy za portal. Kościół został wybudowany w XVIII wieku według projektu Dominika Merliniego, w stylu Stanisława Augusta, lubiącego jasne, pałacowe wnętrza. Z resztą właśnie z dworskimi siedzibami najczęściej miał do czynienia Merlini. Fasada przykryta jest kamienicą, po wejściu okazuje się, iż kościół Bazylianów to jednonawowa świątynia z empirową ornamentyką. Wybudowany został dla grekokatolików, z czasem Rosjanie zamienili go na cerkiew prawosławną, potem zwrócono go grekokatolikom.
Najważniejszym i najpiękniejszym elementem wyposażenia są wielkoformatowe obrazy naszego narodowego Caravaggia – Franciszka Smuglewicza. Człowiek patrzy, nie spodziewa się, ale rozpoznaje pędzel mistrza. Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny w ołtarzu głównym oraz św. Onufry i św. Bazyli w bocznych. Wielka gratka dla wszystkich miłośników recepcji antyku.
Franciszek Smuglewicz to związany z Warszawą, Wilnem i Rzymem klasycystyczny malarz, ulubieniec i stypendysta Stanisława Augusta. Zamalowywał płótna z największym umiłowaniem tematów starożytnych, ale też ilustrował sobie współczesne wydarzenia. Na Uniwersytecie Wileńskim podziwiać można jego salę z 12 obrazami postaci antycznych. Sześć jego dzieł zdobi wnętrze kościoła Świętej Trójcy, najstarszego sanktuarium na polskich ziemiach, na Świętych Krzyżu.
Co to jest kościół grekokatolicki?
To taka mieszanka kościoła wschodniego i łacińskiego. To obrządek katolicki we wnętrzu prawosławnym. Bizantyjsko-ukraiński uznający władzę i autorytet papieża. W 1590 roku na synodzie z Bełzie sformułowało deklarację wyrażającą chęć zawarcia unii kościelnej ze Stolicą Apostolską. W 1596 roku zawarto unię brzeską, na mocy której hierarchowie, duchowieństwo i wierni uznali zwierzchnictwo papieża, jednocześnie zachowując wschodnią duchowość, bizantyjską liturgię, dyscyplinę kościelną (m.in. tak ważna zgoda na żonate duchowieństwo), język staro-cerkiewno-słowiański w nabożeństwach oraz kalendarz juliański. Powstała w ten sposób nowa struktura kościelna została nazwana kościołem unickim, a od roku 1774 w zborze austriackim kościołem greckokatolickim. Z grekokatolikami nie lubili się nigdy hierarchowie prawosławni oraz carowie rosyjscy.
Wschodnia Lubelszczyzna pełna jest drewnianych, dawnych grekokatolickich kościołów, dziś służących wiejskim parafiom Kościoła katolickiego.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Jeśli jesteście ciekawi innych niebanalnych atrakcji stolicy, to zapraszamy do naszej zakładki atrakcje Warszawy.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?