Zdarza się, że ktoś próbuje Sanię do czegoś zachęcić używając argumentów z bajek. Takich telewizyjnych. I choć nie jesteśmy jakimiś wielkimi przeciwnikami, i Maszę oglądamy czasem z przyjemnością, to ani Bob, ani Sam nie towarzyszą nam. Co innego bohaterowie książek. I mamy nawet jedną taką (po za Muminkami) dość ponadczasową jeśli chodzi o upodobania, bo to chyba jedyne książki, które w tej chwili godzą upodobania naszych dzieci. Zakamarkowa Ela.
Ela po raz pierwszy.
To seria książeczek w różnej formie. Na początek kartonikowe: Ela, której towarzyszy przyjaciel Olek. Ela i Olek jeżdżą, bawią się, jedzą, kąpią się. To proste podpisane grafiki, pierwsze dziecięce pokazywanki. Zarówno Sania, jak i Ida bardzo je lubili. Jest obrazek i podpis. To co otacza dzieci i im towarzyszy.
Po raz drugi.
Ostatnio wznowiona (wcale się nie dziwię, że jest popularna) seria dla odrobinę starszych dzieci (idealna dla Idy teraz, ma półtora roku). Ela na plaży, Kwiaty od Eli, Piłka Eli, Ubranka Eli. Ładna narysowana kreska i krótkie historie. Akurat, by niecierpliwy maluch się zainteresował, ale by się nie przedłużało. Treść jest dostosowana do emocji i sposobu myślenia dzieci. Z Kwiatami od Eli trzeba uważać, co by nie namówić malucha na samotne eskapady z domu. Ubranka Eli to opcja buntownicza, dziewczynka odziewa zabawki w swoje ubrania. Rysunki są przyjemne, nie mają zbyt wielu szczegółów, przez co są łatwo przyswajalne przez dzieci.
Po raz trzeci. Jabłonka Eli
Nasza zupełnie ukochana, pierwsza dłuższa książka na jakiej zawiesił się Sania, przez długo długo czytaliśmy ją obowiązkowo przynajmniej trzy razy na dobranoc. Historia jest taka, że Ela ma kolegę Olka i razem się ciągle bawią. U Eli. W ogrodzie stoi jabłonka, która pewnej wietrznej nocy przestaje być chlubą ogrodu. Jest wielka strata i żal, jest też poprawa, pogodzenie się z sytuacją i znalezienie rozwiązania. Kreska już jest w szczegółach, Sania uwielbiał swego czasu wewnętrzną stronę okładki, gdzie naszkicowane są ulice, domy, mieszkańcy i życie.
Uwielbiamy całą serię z Elą, to nasza bohaterka. Czekamy na więcej!
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Na pewno zainteresują Cię też nasze rankingi:
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?