Pasadena – gnocchi na Żoliborzu
Są czasem takie dni, kiedy po prostu człowiekowi gary się nie kleją. Dzieci markotne, mąż w pracy, a ja najchętniej znalazłabym się pod palmą na hamaku. Jednoosobowym hamaku. I chyba bym nawet książki nie czytała, tylko spać poszła. W takie dni potrzeba odrobina endorfiny …