Wczoraj, 13 grudnia, wielbiciele podróżowania dostali wspaniały przedwigilijny prezent. Wróciły, zawieszone w marcu 2015 roku, bezpośrednie połączenia kolejowe pomiędzy Wrocławiem i Dreznem. Podczas gdy ja, jeszcze tydzień temu, pokonywałam tę trasę w 5 godzin i w międzyczasie przesiadałam się cztery razy, teraz można wygodnie wsiąść w stolicy Dolnego Śląska i wysiąść w Dreźnie, zaledwie trzy minuty drogi od pierwszego jarmarku bożonarodzeniowego.
Do przejechania się do świątecznego Drezna, mam nadzieję, namawiać nie muszę. Być może nie wiemy na pewno dlaczego, ale wiemy, że jechać warto. Słyszeliśmy to nie raz, nie dwa razy. Postaram się więc wyjaśnić dlaczego warto i na co na miejscu koniecznie należy zwrócić uwagę. A wy kupujcie bilet kolejowy, rezerwujcie nocleg i jedźcie! Zdążycie jeszcze przed świętami.
1. Dresdner Striezelmarkt, czyli największy jarmark w Dreźnie
Jest najstarszym jarmarkiem świątecznym w Niemczech, a być może nawet na świecie. Po raz pierwszy odbył się w 1434 roku. Stoi na nim kilka karuzel, olbrzymia szopka, świąteczna piramida i kilkaset świątecznych stoisk.
2. Striezelmarkt jest największy, ale niejedyny. Inne jarmarki w Dreźnie
W mieście w tym samym czasie odbywa się kilkanaście świątecznych jarmarków. W praktyce oznacza to, że całe miasto tętni świąteczną atmosferą, a stoiska ze świątecznymi drobiazgami znajdują się na każdym rogu. Te największe to jarmarki na Prager Strasse (zaraz przy dworcu), na Neumarkt i Augustusmarket po drugiej stronie Łaby, w nowszej części miasta.
3. Koniecznie należy zajrzeć na średniowieczny jarmark w Stallhof.
Tu stoiska wyglądają jak z innej epoki. Spotkamy rycerzy, rzemieślników, damy dworu i zobaczymy turnieje rycerskie. W weekendy wstęp płatny. W inne dni występów nie będzie, ale na stoiskach kupimy te same niezwykłości.
4. Wracamy na Striezelmarkt. Tam zobaczymy olbrzymich rozmiarów świąteczną piramidę (Weihnachtspyramide).
Piramidy początkowo tworzono w saksońskich Rudawach (godzina drogi od Drezna), ale obecnie są popularne w całym kraju. Podobno to od nich się wzięła tradycja posiadania w domu choinki (kształt pasuje). Ta na Striezelmarkt jest największa – mierzy 14 metrów.
5. Świąteczne piramidy Weihnachtspyramide
Takie piramidki znajdziemy na jarmarkach i możemy sobie kupić do domu. Szukajmy figurek pochodzących z Rudaw – wśród nich będzie największy wybór.
6. A dlaczego striezel w nazwie jarmarku? Strucle z Drezna
Otóż nazwa wywodzi się od drożdżowej strucli „Original Dresdener Christstollen”, najpopularniejszego bożonarodzeniowego ciasta. To pierwsza rzecz, jakiej musicie spróbować na jarmarku! Strucle, zwane też „Jezuskami w pieluszkach”, wypiekane są w wielu drezdeńskich piekarniach, a te najlepsze robione są u Wipplera w poddrezdeńskim Pillnitz. Warto tu przyjechać na struclę, kawę, a potem na spacer w tutejszym parku pałacowym.
7. Gluhwein czyli grzane wino
Na bożonarodzeniowych jarmarkach pierwszy kubek gluhweina, czyli grzanego wina zwykle pije się już o 10 rano. Dostaniecie go nie w plastikowych naczynkach, ale w specjalnych kolorowych kubkach. Piliście kiedyś białe grzane wino? Nie? To jest okazja spróbować!
8. Restauracja Pulverturm – historyczna strona Drezna
Gluhwein potrafi nas dobrze ogrzać, jednak nawet on nie pomoże, jeśli zamiast śniegu, z nieba pada deszcz. Warto wtedy schować się na kolację. Restauracja Pulverturm obok kościoła mariackiego (Frauenkirche) stylizowana jest na historyczną salę, w której pomiędzy stolikami chodzą królowie i królowe. W grudniu możemy tu wziąć zestaw świąteczny, składający się z zupy dyniowej, gęsiny i świątecznego ciacha.
9. Figurki bożonarodzeniowe Wendt & Kuhn
Na jarmarkach i w pobliskich sklepach zobaczymy tysiące malutkich figurek, przedstawiających aniołki, postaci biblijne czy świąteczne skrzaty. Podobnie jak piramidy, tradycja ich wyrabiania pochodzi z Rudaw, gdzie znajduje się 1600 warsztatów rzemieślniczych. Jeden z najbardziej znanych, a jednocześnie zachowujący tradycję ręcznego wyrabiania figurek, to manufaktura Wendt & Kühn w Grünhainichen. Znakiem szczególnym ich figurek jest 11 białych kropek na zielonych anielskich skrzydłach. Do znalezienia w większości saksońskich miast.
10. Jarmarki w miasteczkach Rudaw
Skoro już dwa razy mówimy o Rudawach, to może warto się w nie wybrać? Jeżdżąc po tamtejszych miasteczkach zobaczymy figurki, świeczniki Schwibbogen (kolejna świąteczna dekoracja) i piramidy niemal w każdym oknie. Przepięknie wyglądają zwłaszcza w nocy.
11. Świąteczne parady Annaberg-Buchholz
Skoro Rudawy, to nie można nie wspomnieć o świątecznych paradach i pochodach górników. Najokazalsze odbywają się w górniczym mieście Annaberg-Buchholz. W grudniowe weekendy.
12. Stolicą świątecznych pierniczków jest Pulsnitz.
Wyrabiane są tutaj w 8 piekarniach i są stąd rozsyłane na cały świat. W pokazowych zakładach zapoznacie się z techniką wyrobu i tradycjami pierniczka „Pulsnitzer Pfefferkuchen”. W Pulsnitz niestety nie byłam, jednak autorzy bloga Złota proporcja mówią, że pachnie, oj pachnie
13. Jarmarki w Saksonii
Drezno ma najsłynniejsze w okolicy jarmarki. Ale oczywiście niejedyne. Być może będziemy mieć dosyć tłumów, wsiądziemy w samochód i poszukamy przyjaźniejszych jarmarków, gdzie będziemy jedynymi turystami? Przewodniki polecają szczególnie Annaberg-Buchholz, Zwickał czy przygraniczne Goerlitz.
14. Jarmark w Miśni
Jarmark w Miśni odbywa się na głównym placu, nad którym dominuje ratusz. W nim codziennie, na wzór kalendarzy adwentowych, otwierane jest jedno z 24 okien. Warto je zobaczyć, zwłaszcza że Miśnia – moim zdaniem – to najciekawsze saksońskie miasteczko.
15. Jarmark w Lipsku
Święta to smaki, kolory i światełka, ale też dźwięki. Jedziemy do miasta muzyki czyli Lipska! Tutaj mieszkał najznakomitszy muzyk świata – J.S. Bach i tutaj rok rocznie odbywają się tradycyjne występy trębaczy na balkonie ratuszowym i koncerty kolęd w tych samych kościołach, w których niegdyś grywał sam mistrz.
16. Jeszcze jedną rzeczą, nad której zakupem można pomyśleć, jest pochodząca z miasteczka Herrnhut gwiazda adwentowa, zwana też gwiazdą morawską. Trójwymiarowe, często ręcznie robione, gwiazdy początkowo służyły w szkole na lekcji geometrii. Dziś wiesza się je w domach i kościołach. Są też stałą dekoracją w najważniejszych kościołach w Dreźnie i Lipsku.
Wielu z was mówi, że jarmark w Dreźnie przypomina jarmark bożonarodzeniowy we Wrocławiu. O tym drugim napisał dla was Łukasz.
Podobał Ci się ten tekst? Może polubisz też kolejne. Dołącz do czytelników bloga na Facebooku, by zawsze być na bieżąco! A jeśli jedziesz do Niemiec, to przeczytaj inne teksty, które napisałam o tym kraju. Trochę ich już jest.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
~muzyk
24 grudnia, 2015Ciekawy artykuł! 🙂 przy okazji, na trąbkach grają trębacze, a Bach z pewnością nie grał Cichej nocy, bo powstała w XIX wieku (poza tym to katolicka pieśń…) 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
25 grudnia, 2015Dziękuję, faktycznie mój błąd. Poprawiłam :).
~muzyk
24 grudnia, 2015Ciekawy artykuł! 🙂 przy okazji, na trąbkach grają trębacze, a Bach z pewnością nie grał Cichej nocy, bo powstała w XIX wieku (poza tym to katolicka pieśń…) 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
25 grudnia, 2015Dziękuję, faktycznie mój błąd. Poprawiłam :).
~Ania
15 grudnia, 2015Narobiłaś apetytu, a już nie zdążę pojechać w tym roku! Bardzo fajny klimat, uwielbiam atmosferę jarmarków, dobrze byłoby zwiedzić Drezno właśnie teraz, jeszcze nigdy nie byłam. Może to jest pomysł na przyszły rok… 🙂
~Ania
15 grudnia, 2015Narobiłaś apetytu, a już nie zdążę pojechać w tym roku! Bardzo fajny klimat, uwielbiam atmosferę jarmarków, dobrze byłoby zwiedzić Drezno właśnie teraz, jeszcze nigdy nie byłam. Może to jest pomysł na przyszły rok… 🙂
~tony
15 grudnia, 2015Bardzo, ale to bardzo przypomina Wrocław. Ale trzeba przyznać że wyczerpałaś temat. Do rzeczy, konkretnie i poparte pięknymi zdjęciami. Pozdrawiam z Pragi.
~tony
15 grudnia, 2015Bardzo, ale to bardzo przypomina Wrocław. Ale trzeba przyznać że wyczerpałaś temat. Do rzeczy, konkretnie i poparte pięknymi zdjęciami. Pozdrawiam z Pragi.
~Basia
15 grudnia, 2015Nigdy nie byłam na żadnym świątecznym jarmarku. Po przeczytaniu tego tekstu zaczynam się trochę łamać, bo na jarmarki nie wybierałam się celowo. Najbardziej nie pasuje mi ich bardzo komercyjny charakter, ale warsztat z pieczenia pierników to coś innego:-) Kto wie. W ty roku już nie pojadę, ale może w przyszłym, albo w jeszcze kolejny:-) Pozdrawiam!
~Basia
15 grudnia, 2015Nigdy nie byłam na żadnym świątecznym jarmarku. Po przeczytaniu tego tekstu zaczynam się trochę łamać, bo na jarmarki nie wybierałam się celowo. Najbardziej nie pasuje mi ich bardzo komercyjny charakter, ale warsztat z pieczenia pierników to coś innego:-) Kto wie. W ty roku już nie pojadę, ale może w przyszłym, albo w jeszcze kolejny:-) Pozdrawiam!
~Ewa | Daleko niedaleko
15 grudnia, 2015Przyznaję, że brakuje mi na emigracji tej świątecznej atmosfery. I grzanego wina, ale jak tu pić grzane wino w 35 stopniach 😀 Wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie byłam na zadnym świątecznym jarmarku…
~Ewa | Daleko niedaleko
15 grudnia, 2015Przyznaję, że brakuje mi na emigracji tej świątecznej atmosfery. I grzanego wina, ale jak tu pić grzane wino w 35 stopniach 😀 Wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie byłam na zadnym świątecznym jarmarku…
~Agnieszka
15 grudnia, 2015Trochę wygląda jak ten we Wrocławiu! Zdecydowanie świątecznie, tylko szkoda, że bez śniegu 🙂
~Agnieszka
15 grudnia, 2015Trochę wygląda jak ten we Wrocławiu! Zdecydowanie świątecznie, tylko szkoda, że bez śniegu 🙂