Gdy jechałam do Maroka, moje oczekiwania wobec tego kraju były bardzo wysokie. Północna Afryka, kraj pustynny, jedne z najważniejszych miast świata, jeśli chodzi o historię kultury. Do tego mit backpackerskiej wolności, wspaniałe góry i setki kilometrów wybrzeża.
Niestety, zawiodłam się – słynna berberska gościnność okazała się sprzedana w imię komercji i łatwego zysku. Nawet te największe atrakcje marokańskich miast, dla tak niesprawnego oka, jak moje, specjalnie się nie wyróżniały. Olbrzymie mury pałacowe obiecywały cuda i wianki, jednak szczelnie je zasłaniały, tak że przeciętny śmiertelnik nie da rady niczego zobaczyć i może co najwyżej sobie wyobrazić suto zastawione stoły, egzotyczną zwierzynę i złote meble.
Przewodniki, listy największych atrakcji, porady co warto zobaczyć w Maroku zawiodły mnie. Wszędzie takie same, powtarzały się bez zastanowienia. Ktoś raz powiedział, że trzeba zobaczyć atrakcje Fezu i wszyscy tam jadą. A tam już czekają na Ciebie sklepikarze i restauratorzy.
Maroko zachwyciło mnie dopiero, gdy wyszłam z utartego szlaku. Natura! To okazało się być clue wyjazdu. Większość moich ulubionych miejsc ledwo liznęłam w czasie trzydniowej wycieczki na pustynię. Przez niektóre zaledwie przejechałam. Dość naturalnie powstało 9 miejsc w Maroku, do których chętnie wróciłabym w roku 2016. Lub później.
1. Pustynia i wydmy Erg Chebbi
Niekwestionowanym numerem jeden są wydmy na pustyni Erg Chebbi w Merzoudze. Nie wiem czy wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zdecydowana większość pustyń na świecie to pustynie kamieniste, które nie mają nic wspólnego ze złotym bajkowym piaskiem. Również filmowa Sahara, to przede wszystkim kamienie. Ergi, czyli piaszczyste rejony, to tylko jej niewielki skrawek.
Erg Chebbi jest więc wyjątkowa. Jej wydmy sięgają 150 metrów wysokości i cały czas się delikatnie przemieszczają. Można po nich jechać na wielbłądach, jeepem, albo po prostu iść na spacer. Można też jeździć na snowbordzie lub nartach. Szczególnie widowiskowe są pustynne wschody i zachody słońca. Jak dla mnie – numer 1!
Więcej o tym, jak wygląda wycieczka na pustynię, przeczytacie tutaj.
2. Kazba Al-Udaja w Rabacie
Turyści w Maroku wychwalają przede wszystkim piękno As-Sawiry (Essaouira), do której jeżdżą regularne busy z Marrakeszu i Agadiru. Miejsce przyjemne, nie przeczę, choć zbyt turystyczne. O wiele bardziej spodobała mi się kazba Oudaia (al-Udaja), jedna z dzisiejszych dzielnic stolicy Maroka – Rabatu. Otoczona wysokimi murami, z trzech stron otulona wodą, stanowi miasto w mieście. Wewnątrz mieszkają przede wszystkim przebywające tu od pokoleń rodziny. Trudno tu o pensjonat, hotel czy sklepiki z pamiątkami. Zaledwie jedna restauracja ma fantastyczny widok na zatokę, a wchodzi się do niej przez idylliczny ogród. Byłam nią zauroczona.
Osobny artykuł o Kazbie Al-Udaja w Rabacie znajdziecie tutaj.
3. Marrakesz
A jednak. Najpopularniejsze wśród niezależnych turystów miasto w Maroku też znajdzie się w tym zestawieniu. Tłoczny Marrakesz ujął mnie swoją imprezową, trochę hipisowską atmosferą. Turyści z całego świata siedzą na placu Dżamaa al-Fina (Jamaa al-Fina) i przy drewnianych i plastikowych stołach jedzą przysmaki z tutejszych restauracji i stoisk. W hostelach panuje imprezowa atmosfera jak w południowej Azji – nie wiadomo jakim cudem pojawia się błyskawicznie, rzadki w tym muzułmańskim kraju, alkohol. Dodatkowo w mieście znajdują się znakomite restauracje, w których jadłam najlepsze w tym kraju tadżiny – narodowe danie Maroka.
Książki o Maroku
Jeśli tak jak ja lubicie czytać o kraju do którego jedziecie, to polecam wam kilka pozycji. Miło mi będzie, jeśli kupicie je przez podane linki – dzięki temu dostanę małą prowizję, a wy docenicie moją pracę.
O dziwo w Polsce niewiele jest książek o Maroku, a te które są nie są obecnie dostępne do kupienia. Bardzo polecam “Dom kalifa. Rok w Casablance” – opowiada o typowym riadzie i układaniu sobie w nim życia. Bardzo przyjemnie się czyta.
Oprócz tego zwróćcie uwagę na:
- powieści Tahara Ben Jellouna – to najsłynniejszy marokański pisarz
- Maroko pod prąd – typowa relacja z podróży po Maroku
- Tadżin. Apetyt na Maroko – książka o Maroku dla dzieci
- no i oczywiście przewodnik po Maroku. Ja jeździłam z tym.
4. Wąwóz Dades
To pierwsze miejsce na liście, o którym przed wyjazdem do Maroka nigdy nie słyszałam. Mniej więcej 100 km od miasta Warzazat (Ouarzazate) położony jest wąwóz rzeki Dades, gdzie zobaczymy przepiękne formacje skalne, niepodobne do wielu innych w Afryce. Można wokół nich zrobić sobie trekking, wybrać się na przejażdżkę jeepem czy po prostu popatrzeć na nie w promieniach zachodzącego słońca. Mi niestety udało się zrobić tylko to ostatnie i jest to powód, dlaczego bardzo chcę wrócić i nadrobić.
5. Kanion Todra
Trudno wybrać się do wąwozu Dades i ominąć kanion Todra. I na odwrót – skoro już wybieramy się do Todry, to głupio nie zobaczyć Dadesu. Półki skalne kanionu Todry są wysokie nawet na 300 metrów. Spacerujemy po jego dnie, podziwiając ten ogrom, możemy też zorganizować sobie tu wspinaczkę skalną. W kanionie znajduje się ciekawie wybudowana knajpa. W takich warunkach termin „restauracja w górach” nabiera całkiem innego znaczenia.
6. Moulay Idriss
Jeśli przyjedziecie w Maroku do Meknesu, jednego z cesarskich miast, to koniecznie wybierzcie się taksówką lub autobusem do Moulay Idriss – małego miasteczka 30 km na północ od miasta. Turyści z zachodu przyjeżdżają w te okolice głównie po to, by zobaczyć starożytne miasto Volubilis. Ci z krajów muzułmańskich są jednak dużo bardziej zainteresowani samym MI. Jest to najświętsze miejsce w Maroku, miejsce pochówku Idrisa I, władcy Maghrebu i potomka Mahometa. Nam kult Idrisa może powie niewiele, ale skupić się możemy na samym miasteczku, którego biało-zielone budynki przykleiły się do góry i prześlicznie wyglądają tak z drogi, jak i z tarasów widokowych w górnych partiach miasta.
7. Szlak kazb z Ait Ben Haddou
Ait Ben Haddou to pustynny ksar (miasto-twierdza), które zdobyło swoją sławę głównie dlatego, że kręcone tu były popularne hollywoodzkie filmy. Gladiator, Gra o tron, Aleksander, Klejnot Nilu – tak, to wszystko tutaj! Dziś w miasteczku mieszka tylko kilkanaście osób, wstęp do niego jest płatny, wśród ciasnych murów liczne sklepy z pamiątkami i grupy z przewodnikami. Niby jest komercyjnie, ale i tak przepięknie.
To jednak tylko jeden z wielu ksarów w okolicy. Na wysokości Marrakeszu i Agadiru, w głębi lądu z drogi zauważymy dziesiątki podobnych pustynnych twierdz, najczęściej wciąż zamieszkałych przez miejscową ludność. Na tle majestatycznego Atlasu wyglądają wspaniale.
8. Riady w cesarskich miastach
Na początku tekstu wspomniałam, że główne cesarskie miasta Maroka mnie zawiodły. Zwiedzanie Fezu, Meknesu czy wspomnianych już wyżej Rabatu i Marrakeszu wyglądało dość podobnie – mury miejskie, medyna, okolice pałacu cesarskiego i ewentualnie jakieś pole golfowe czy park. Rabat wyróżnia kazba Al-Udaja, Marrakesz imprezowa atmosfera.
We wszystkich hotele też wyglądają podobnie. Tylko to jest akurat ich zaleta. Riady! Pamiętajcie to słowo. Jeśli wrócę kiedyś do Maroka, to z pewnością będę w nie celowała. Riad to ekskluzywny marokański dom miejski z wewnętrznymi dziedzińcami i bogato zdobionym wnętrzem. Dziś wiele z nich służy za pensjonaty/hotele i często są najładniejszym miejscem w mieście. Uwielbiałam siedzieć na takim dziedzińcu z książką, zwłaszcza jeśli na środku znajduje się fontanna, której szum wody tak znakomicie relaksuje.
9. Góry Atlas
I wreszcie ostatnia, najbardziej rozbudowana, pozycja – góry Atlas. 2000 km gór, z których olbrzymia część jest właśnie w Maroku. W czasie zimowej wycieczki z mamą nie udało mi się zrobić żadnego trekkingu, jednak w tym kraju wyjść w góry nietrudno. Znajdują się niemal na całej długości kraju – na południu Antyatlas, potem na bardziej na północy Atlas Wysoki i Atlas Średni. Jednym z ulubionych celów wycieczek jest najwyższy szczyt kraju – Dżabal Tubkal, tylko 60 km od Marrakeszu. Więcej o chodzeniu po górach w Maroku przeczytacie w tekście „Maroko – porady blogtroterów”.
Jeśli podobał Ci się ten tekst i pomógł Ci w przygotowaniu wyjazdu, to możesz mi podziękować i kupić mi wirtualną kawę. Dzięki niej będę pisać jeszcze więcej!
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
libiaz.topmaluszek.pl
1 listopada, 2020Byłem w MAROKO i polecam, to inny świat, nie pędzi tak szybko jak u nas – nie ma ciągłej pogoni za sukcesem i światem 🙂 Kasiek
toexplore
22 lipca, 2019Do Dades koniecznie musisz wrócić jak będzie zielono!!!!
Irena-Hooltaye w podróży
11 czerwca, 2019Byliśmy miesiąc w Maroko i zwiedzaliśmy je wypożyczonym samochodem.Z miast uciekaliśmy jak najszybciej się dało.Mieliśmy dosyc naciągaczy i ciągle wyciągniętych rąk po pieniądze.
Podobał nam się Chefchaouen, mieszkańcy uciekający na widok aparatu, już nie. Ciekawy jest Tetuan, czy Asilah, gdzie praktycznie nie ma turystów.W dużych miastach zaopatrywaliśmy się tylko w żywnośc i alkohol. Ilośc śmieci i namolnośc Marokańczyków była przerażająca.
Bardzo podobała nam się przepiękna dolina rzeki Draa, dolina Dades i przełęcz Ouano, wąwóz Todra i przełęcz Tirhehouzine, Cathedral Rock, fantastyczna przełęcz Test.Ogólnie Atlas jest fantastyczny.Poza górami oczywiście pustynia w okolicy Merzouga i pustynia w okolicy Zagory. Im mniej ludzi, tym lepiej.
Maroko to piękny kraj, ale zamieniony w śmietnisko.
Pozdrawiam-)
admin
11 czerwca, 2019widzę, że macie już pokaźną wiedzę. Dzięki za wymienienie tych miejsc. Niektórych nie znam, a widzę, że mamy podobny gust, więc jak wrócę z rodziną, to skorzystam.
Irena-Hooltayewpodrozy
11 czerwca, 2019Nasza cała podróż po Maroko jest na naszym blogu w odcinkach.
Może coś się przyda.
Serdecznie pozdrawiam-)
Polka na pustyni
3 sierpnia, 2017Mieszkam już chwilę w Maroku a i tak poddałaś mi kilka inspiracji na miejsca, które warto zobaczyć 🙂 Póki co bardziej skupiałam się na tym, jak bardzo nie chcę tutaj być 😉 Maroko jest piękne, ale potrafi też być męczące 🙂
~polafrompoland
17 września, 2017Czy można zapytać czym się tam zajmujesz i co najbardziej uprzyksza tam życie?
Agnieszka Ptaszyńska
18 września, 2017hej, ja nie mieszkam w Maroku. Tylko je zwiedzałam. 🙂 Jeśli szukasz Polki, która spędziła tam kilka lat, to zajrzyj do Moniki. http://bewilderedinmorocco.com/ Blog po angielsku, ale dziewczyna od nas 🙂
Polka na pustyni
3 sierpnia, 2017Mieszkam już chwilę w Maroku a i tak poddałaś mi kilka inspiracji na miejsca, które warto zobaczyć 🙂 Póki co bardziej skupiałam się na tym, jak bardzo nie chcę tutaj być 😉 Maroko jest piękne, ale potrafi też być męczące 🙂
~polafrompoland
17 września, 2017Czy można zapytać czym się tam zajmujesz i co najbardziej uprzyksza tam życie?
Agnieszka Ptaszyńska
18 września, 2017hej, ja nie mieszkam w Maroku. Tylko je zwiedzałam. 🙂 Jeśli szukasz Polki, która spędziła tam kilka lat, to zajrzyj do Moniki. http://bewilderedinmorocco.com/ Blog po angielsku, ale dziewczyna od nas 🙂
~Agata
2 lutego, 2017Legzira! Nikt tu o niej nie wspomnial, a fantastyczna : )
~Agata
2 lutego, 2017Legzira! Nikt tu o niej nie wspomnial, a fantastyczna : )
~Lila i Jurek
10 października, 2016Nie wiem dlaczego zalicza Pani Fez do miast komercyjnych. Komercja jest w Marrakeszu w Essauira, w Agadirze gdzie całe mnóstwo turystów. W Fezie komercja jest tylko przy głównej bramie. Dalej turyści boją się samodzielnie wchodzić. My przez dwa dni “zdeptaliśmy” Fez i spotkaliśmy bardzo mało turystów zagranicznych, mało naciągaczy. Na bazarach i w sklepikach i przy warsztatach i w ślicznym parku Jardin Jnane Sbil prawie ich nie ma. Nikt nas specjalnie na nic nie naciągał. Mimo całej swojej brzydoty, bałaganu i brudu Fez jest fantastyczny. Zapraszam na naszego bloga: http://www.podrozeliliijurka.blogspot.com .
Dla nas takimi miejscami do których wrócilibyśmy to: oprócz tych, które Pani opisała (może najmniej kasbaal-Udaja w środku) ale Rabat na pewno to: Fez, plac Jamma el Fna w Marrakeszu, Asilach koło Tangeru, Meknes i okolice, Chefchaouen, wodospady Ouzoud.
Pozdrawiamy i życzymy Pani i sobie następnej podróży do Maroka
Lila i Jurek
Ania
9 marca, 2020Fez….. najpierw, niedaleko dworca, napad na policję. Oni uciekają a my za nimi. Drzemy się pliiis help as ;-). A ci zwiewają. W końcu jakiś młody facet powiedział, żebyśmy dali spokój. Zapytaliśmy dlaczego uciekają? Aaa, bo nie znają angielskiego. Chłopak pokazał taniusieńki, lekko obskurnawy hotel. Przenocowaliśmy tam, a w południe przenieśliśmy się do starego miasta. Mieszkaliśmy w hotelu Cascades (albo Cascada? nie pamiętam, jakoś tak) przy samej bramie Boujeloud albo Boujloud (spotykałam się z obu pisowniami). Całą starówkę “mam wyszwendaną” SAMODZIELNIE. Przez trzy dni. Ukochane miejsce to plac, gdzie kują metalowe garnki. Obok wielkiego platana niewielki placyk. I odgłosy kucia metalu, które słychać z daleka. Mimo, że jak wspomniałam, pałętałam się sama, to nie mogę powiedzieć, żeby mnie jakoś specjalnie nagabywano. Tylko raz stanowcze, grzeczne uśmiechnięte “nie, dziękuję”, nie pomogło. Rozdarłam więc się na natręta. Ludzie zareagowali i go powstrzymali. I zgubiłam 300 ichnich. ZGUBIŁAM, na pewno nikt mnie nie okradł. Chowałam pieniądze zdenerwowana tym, że to spora kwota i źle wsunęłam. Musiały mi wypaść podczas chowania. Trudno, zamiast się chować, trzeba było normalnie spokojnie schować resztę.
W Maroko byliśmy trzy tygodnie. Nie mieliśmy zarezerwowanego ANI JEDNIUSIEŃKIEGO noclegu. Ale zawsze po przyjeżdzie do jakiejś miejscowości, bez problemu znajdowaliśmy hotel w 15 minut.
Wylądowaliśmy w Agadirze i od razu, z lotniska pojechaliśmy do Essaouiry. Później Casablanca, Chefchaouen, Fes, Merzouga, powódź i nocowanie w autobusie w Skourze, Ouarzazate, i Marrakesz. Zrobię co będę mogła, żeby tam jeszcze wrócić. W Essaouirze już byłam po raz drugi. Pozdrawiam wszystkich. Ania
~Lila i Jurek
10 października, 2016Nie wiem dlaczego zalicza Pani Fez do miast komercyjnych. Komercja jest w Marrakeszu w Essauira, w Agadirze gdzie całe mnóstwo turystów. W Fezie komercja jest tylko przy głównej bramie. Dalej turyści boją się samodzielnie wchodzić. My przez dwa dni “zdeptaliśmy” Fez i spotkaliśmy bardzo mało turystów zagranicznych, mało naciągaczy. Na bazarach i w sklepikach i przy warsztatach i w ślicznym parku Jardin Jnane Sbil prawie ich nie ma. Nikt nas specjalnie na nic nie naciągał. Mimo całej swojej brzydoty, bałaganu i brudu Fez jest fantastyczny. Zapraszam na naszego bloga: http://www.podrozeliliijurka.blogspot.com .
Dla nas takimi miejscami do których wrócilibyśmy to: oprócz tych, które Pani opisała (może najmniej kasbaal-Udaja w środku) ale Rabat na pewno to: Fez, plac Jamma el Fna w Marrakeszu, Asilach koło Tangeru, Meknes i okolice, Chefchaouen, wodospady Ouzoud.
Pozdrawiamy i życzymy Pani i sobie następnej podróży do Maroka
Lila i Jurek
~Tatiana
18 stycznia, 2016Jak tylko skończy mi się olejek arganowy, znów będę szukała biletów do Maroka – tym razem właśnie może Rabat, Marrakesz, wodospady i parki narodowe, by zobaczyć kolejną część kraju.
Agnieszka Ptaszyńska
23 stycznia, 2016O! Przywieziesz mi też? (kończy się :/)
~Tatiana
18 stycznia, 2016Jak tylko skończy mi się olejek arganowy, znów będę szukała biletów do Maroka – tym razem właśnie może Rabat, Marrakesz, wodospady i parki narodowe, by zobaczyć kolejną część kraju.
Agnieszka Ptaszyńska
23 stycznia, 2016O! Przywieziesz mi też? (kończy się :/)
~Monika
4 stycznia, 2016Hej, nie wiem czemu mój komentarz zniknął więc piszę jeszcze raz:
Wstęp do Aït Benhaddou nie jest płatny 🙂 ja od siebie polecam Chefchaouen i Challah w Rabacie, szczególnie zimą gdy wszystkie bocianie gniazda są zapełnione.
Ahh w Kazbie Oudaya można wynająć mieszkanie albo pokój na airbnb albo bookers.com
Hmm tym razem nie mogę dodać komentarza bo wykrywa duplikat o.O dziwne.
Agnieszka Ptaszyńska
7 stycznia, 2016Hej, nie zniknął – po prostu nie byłam jeszcze przy kompie, by go zatwierdzić. A kiedy nie był płatny? Bo jak ja byłam w lutym 2015 to był.
~Monika
10 stycznia, 2016Aah rozumiem 🙂 ja byłam jakiś tydzień temu i nic nie płaciliśmy.. do tego czytałam, że tylko wstęp do kazb w Aït Ben Haddou są płatne
~Monika
4 stycznia, 2016Hej, nie wiem czemu mój komentarz zniknął więc piszę jeszcze raz:
Wstęp do Aït Benhaddou nie jest płatny 🙂 ja od siebie polecam Chefchaouen i Challah w Rabacie, szczególnie zimą gdy wszystkie bocianie gniazda są zapełnione.
Ahh w Kazbie Oudaya można wynająć mieszkanie albo pokój na airbnb albo bookers.com
Hmm tym razem nie mogę dodać komentarza bo wykrywa duplikat o.O dziwne.
Agnieszka Ptaszyńska
7 stycznia, 2016Hej, nie zniknął – po prostu nie byłam jeszcze przy kompie, by go zatwierdzić. A kiedy nie był płatny? Bo jak ja byłam w lutym 2015 to był.
~Monika
10 stycznia, 2016Aah rozumiem 🙂 ja byłam jakiś tydzień temu i nic nie płaciliśmy.. do tego czytałam, że tylko wstęp do kazb w Aït Ben Haddou są płatne
~Poradnik Turystycznego Myslenia
28 grudnia, 2015Bardzo ciekawy post. Sama niedawno bylam w Maroku i co do komercjalizacji mam podobne odczucia. Na mnie duze wrazenie zrobil oczywiscie Marrakesz ale tez Essaouira. Zreszta na moim blogu naprawde rozlegle sie o tym rozpisalam, bo Maroko wzbudzilo we mnie wrecz skrajne emocje.
~Poradnik Turystycznego Myslenia
28 grudnia, 2015Bardzo ciekawy post. Sama niedawno bylam w Maroku i co do komercjalizacji mam podobne odczucia. Na mnie duze wrazenie zrobil oczywiscie Marrakesz ale tez Essaouira. Zreszta na moim blogu naprawde rozlegle sie o tym rozpisalam, bo Maroko wzbudzilo we mnie wrecz skrajne emocje.
~Połącz Kropki
28 grudnia, 2015Góry, pustynia i Rabat i wyjazd może być idealny. Miałam piękne plany na Maroko, ale w ostatniej chwili odwołali wyjazd;/ Jedno mnie zawsze zastanawia, na ile jest tam bezpiecznie.
~Połącz Kropki
28 grudnia, 2015Góry, pustynia i Rabat i wyjazd może być idealny. Miałam piękne plany na Maroko, ale w ostatniej chwili odwołali wyjazd;/ Jedno mnie zawsze zastanawia, na ile jest tam bezpiecznie.
~Romantic Vagabonds
27 grudnia, 2015Kochamy Maroko! Tam odbyliśmy swoją pierwszą prawdziwą podróż kilka lat temu i to właśnie wtedy połączyła nas wspólna pasja do odkrywania świata. Lubimy tam wracać i będziemy znów w lipcu! 🙂 The best u mnie to Sahara i całe południe Maroka! 🙂 Fajny też jest Chefchaouen 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
28 grudnia, 2015Właśnie do Chefchaouen, podobnie jak cała północ, pozostaje dla mnie nieznana. Dlatego ta lista absolutnie nie zamyka tematu. 😉
~Romantic Vagabonds
27 grudnia, 2015Kochamy Maroko! Tam odbyliśmy swoją pierwszą prawdziwą podróż kilka lat temu i to właśnie wtedy połączyła nas wspólna pasja do odkrywania świata. Lubimy tam wracać i będziemy znów w lipcu! 🙂 The best u mnie to Sahara i całe południe Maroka! 🙂 Fajny też jest Chefchaouen 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
28 grudnia, 2015Właśnie do Chefchaouen, podobnie jak cała północ, pozostaje dla mnie nieznana. Dlatego ta lista absolutnie nie zamyka tematu. 😉