Czy zdradzam Włochy z Hiszpanią?
To pytanie od kilku dni krąży po mojej głowie.
Zaczęło się w czerwcu, gdy zawodowo pojechałam na położone na północ od Barcelony wybrzeże Costa Brava.
Tak bardzo mi się spodobało, że niedługo potem kupiłam bilety na południe Hiszpanii – do Malagi, skąd zamierzałam wypożyczyć samochód i pojeździć po Andaluzji. Żeby było mało, mam już kolejne bilety – tym razem na Lanzarote, gdzie wraz z rodziną wybieramy się w styczniu.
W ciągu roku odwiedzam Hiszpanię trzy razy. Czy to już zdrada Włoch? Czy to możliwe, że ten kraj ma tyle samo do zaoferowania, co Półwysep Apeniński? Pewnie tak. A na dowód przedstawiam wam naszą tygodniową wycieczkę samochodową po Andaluzji. Naśladujcie i korzystajcie!
Andaluzja – wycieczka samochodem
Tradycyjny plan tygodniowej wycieczki po Andaluzji – tak, jak robi ją większość moich znajomych – wygląda tak:
-> przylot do Malagi –> Ronda –> Sewilla –> Kordoba –> Grenada –> Malaga
Ja od początku wiedziałam, że to za szybko. Mając tylko tydzień nie ma sensu odwiedzać aż tylu miejsc. W Sewilli chciałabym spędzić co najmniej 3 dni. W Kordobie, Grenadzie i Maladze po dwa. Dodatkowo chciałam zobaczyć słynne andaluzyjskie białe miasteczka – pueblos blancos.
Co więcej – jechaliśmy na wycieczkę w listopadzie. W górskich rejonach Andaluzji było deszczowo i dość zimno, podczas gdy w Maladze słońce grzało ponad 20 stopni. Od razu więc postanowiłam: śpimy w Grenadzie i Maladze. A jeśli pogoda pozwoli też w okolicy Rondy.
Sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej, gdy okazało się, że Piotr z Korą zachorowali. Zrezygnowaliśmy więc ze zwiedzania miasteczek w okolicy Malagi i odpoczywaliśmy więcej w wynajętym mieszkaniu w mieście. A jeśli mam być szczera – to oni odpoczywali. Ja w tym czasie chłonęłam atmosferę okolicy.
W ten sposób pięknie spędziliśmy czas na powolnym i dokładnym poznawaniu skrawka Andaluzji. I od razu krzyczymy – to nie był nasz ostatni raz! Wrócimy do Sewilli, do Kadyksu, do Kordoby i przede wszystkim – wrócimy w andaluzyjskie góry!
Loty do Malagi i jak wynająć samochód w Maladze
Jeśli marzą wam się wakacje w Andaluzji, nie ma nic prostszego – do Malagi latają samoloty aż z czterech polskich miast – z Warszawy, Krakowa, Wrocławia (Ryanair) i Katowic (Wizzair). Dodatkowo z Krakowa i Warszawy możecie lecieć bezpośrednio do stolicy regionu – Sewilli.
W ostatnim momencie załapaliśmy się na duży darmowy bagaż podręczny. Razem z Korcią zmieściłyśmy się do megawygodnej i pojemnej walizki WITTCHEN. Bagaż został nadany do luku bagażowego, co pozwoliło nam na wypasione zakupy oliwy i wina w Maladze.
W Maladze zdecydowaliśmy się na wypożyczenie samochodu. Zawsze korzystam z porównywarki Rentalcars.com, która pokazuje oferty cenowe kilku firm. W przypadku wypożyczania auta w Hiszpanii czeka was niezła niespodzianka. Okazuje się bowiem, że za wypożyczenie samochodu na tydzień możecie zapłacić… kilkadziesiąt złotych.
To nie żart i nie żadna promocja. Tyle naprawdę kosztuje wypożyczenie samochodu! Oczywiście cena nie zawiera ubezpieczenia i posiada pewne ograniczenia – np. my mieliśmy limit 120 km dziennie.
Straszono nas, że na pewno firma znajdzie jakieś uszkodzenia samochodu, które z pewnością były już wcześniej. Otóż nie – odbierając samochód obfotografowaliśmy jego rysy i wgniecenia, jednak jak się okazało – nie wszystkie. Nie był to jednak problem. Okazało się, że firma Firefly, z której usług korzystaliśmy, miała przegapione przez nas wgniecenie w systemie.
Miły pan powiedział, że wszystko jest ok i poszliśmy na samolot.
W wyjeździe do Andaluzji naszej rodzinie towarzyszyły akcesoria firmy WITTCHEN. Same z Korcią spakowałyśmy się do kabinowej walizki Arrow Line. Okazała się bardzo wygodna – szczególnie cenię sobie zapinaną przegrodę, w której mogłam umieścić wszystkie przemieszczające się gadżety, zabawki i sprzęt elektryczny. Pasy w drugiej przegrodzie bardzo fajnie utrzymują ubrania. Bałam się, że walizka okaże się ciężka, ale nie – cały bagaż ważył jedyne 7 kg. Świetnym gadżetem jest waga bagażowa.
Firmie WITTCHEN dziękuję za prezent.
Dzień 1-3 – Grenada – największe atrakcje Andaluzji
Naszą podróż zaczęliśmy tradycyjnie – od odwiedzenia Alhambry. To jedyne miejsce, na którym zależało Piotrowi, a że ja byłam tu ostatnio 20 lat temu, chętnie zarezerwowałam bilety.
Przyjechaliśmy w okolice Grenady wczesnym wieczorem. Następnego dnia rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta od jego centrum, w którym mieści się katedra, a zaraz obok słynna kaplica królewska, w której została pochowana królowa Izabela I – ta sama, która wspierała Krzysztofa Kolumba i tym samym rozpoczęła europejski podbój Ameryki.
Chwilę spacerowaliśmy po okolicy, która jest sklepowym centrum miasta, zajrzeliśmy na targ Alcaiceria – dawny wielki bazar Grenady, dziś miejsce, gdzie można nabyć pamiątki.
Spacerem poszliśmy do Alhambry. Największej atrakcji Grenady. Na Alhambrę warto zarezerwować nawet 6 godzin – tyle zajęło nam zwiedzanie, spacerowanie w parkach między pałacami i przerwy na przekąskę. Pałacowe ogrody ubrane w jesienne barwy wyglądały bajkowo.
Drugi dzień w Grenadzie poświęciliśmy na zwiedzanie pozostałych atrakcji miasta. Rankiem spacerowaliśmy po dwóch najpiękniejszych okolicach – dzielnicach Albaicin i Sacromonte.Po obiedzie w formie słynnych grenadzkich tapasów pojechaliśmy do parku nauki Parque de las Ciencias. To świetne miejsce, w którym nasza córka czuła się jak ryba w wodzie.
- noclegi w Grenadzie: w czasie wycieczki wynajęliśmy na Airbnb mieszkanie pod Grenadą. Świetne miejsce w bardzo dobrej cenie. Na miejscu łóżeczko dla dzieci, śniadanie w cenie. Zainteresowani? Pod tym linkiem mam dla was 100 zł na pierwszą podróż.
Co na to Kora (1 rok)? – Andaluzja z dziećmi
Kora jest w takim wieku, że coraz mniej śpi, a coraz bardziej chce sama odkrywać świat. Tradycyjne zwiedzanie robi się coraz trudniejsze, a obowiązkowymi punktami na trasie stają się place i sale zabaw. Ta ostatnia była rewelacyjna we wspomnianym wyżej Parque de las Ciencias. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć, że takie miejsce ma coś do zaoferowania roczniakowi, a tu niespodzianka. Sala zabaw dostosowana była nawet dla takich małych szkrabów, a na wystawie poświęconej muzyce, był kącik zabaw z instrumentami muzycznymi, z którymi Kora mogła do woli eksperymentować.Baliśmy się trzy i pół godzinnego lotu. Okazało się jednak, że dzięki przyjaznym pasażerom, którzy co chwilę Korcię zagadywali, ta w samolocie się świetnie bawiła. Niestety w żadnym z miast nie znaleźliśmy kawiarń i restauracji rodzinnych. By dać Korze poraczkować, korzystaliśmy ze Starbucksów.
Dobrym pomysłem było wynajęcie mieszkania w centrum Malagi. Można było wrócić do mieszkania w środku dnia, a po godzinie czy dwóch dalej wyjść na miasto.
Dzień 4-5: Ronda, Setenil de las Bodegas i Juzcar – górskie miasteczka Andaluzji
Czwartego dnia pojechaliśmy do Rondy – często uważanej za najpiękniejsze miasto w Hiszpanii. Potwierdzam! Ronda jest wspaniała. Słynny most, ulice starego miasta i jego położenie na skałach, sprawiają, że wydaje się wręcz magiczne, jakby położone w chmurach.
Spędziliśmy tu cały dzień. Zwiedziliśmy Plaza de Toros de Ronda – jedną z najważniejszych aren do walk z bykami w historii tego niechlubnego sportu, a następnie spacerem przeszliśmy przez most. Obiad zjedliśmy w starym mieście. Wisienką na torcie był trekking poza Rondę do punktu widokowego, skąd pięknie widać położenie nierealnego miasta.
Wieczorem pojechaliśmy do Setenil de las Bodegas – miasteczka znanego z domów w skałach. Jednak polecam wam odwrócić kolejność i najpierw jechać do Setenil, a nocleg szukać w Rondzie. Znajdziecie tam znacznie więcej atrakcji na wieczór, a i nie będziecie niepotrzebnie nadrabiać kilometry.
Rankiem poszliśmy na spacer po tym urokliwym miasteczku, a następnie przez góry pojechaliśmy w stronę morza. Po drodze zatrzymaliśmy się w kolejnym miasteczku, które skusiło nas swoją historią.
Juzcar było dawniej tradycyjnym białym andaluzyjskim miasteczkiem, jednak w 2011 roku przemalowano je na niebiesko, by w ten sposób reklamować nowopowstały film Smerfy.
Miasteczko tak zyskało na turystyce, że mieszkańcy postanowili zostać przy nowym kolorze i w ten sposób niebieska kiczowata miejscowość straszy do dziś. Bajeczna była trasa z Rondy, przez Juzcar do Marbelli. Jeden z najpiękniejszych roadtripów w Europie!
- Nocleg w okolicach Rondy: spaliśmy w Setenil w typowym andaluzyjskim domu w centrum miasteczka. Uznalibyśmy to za bardzo ciekawy eksperyment i okazję do poznania życia domowego mieszkańców, i latem, bez dziecka, pewnie by nam się podobało. Niestety w listopadzie było tam przerażająco zimno. Pomimo zapewnień na Bookingu, nie było łóżeczka dla niemowlaka.
Dzień 6-8 Zwiedzanie Malagi
Spodziewałam się, że poświęcimy Maladze tylko jeden dzień, a następnie pojedziemy do Nerji i Frigliany – miasteczek uznawanych za jedne z najpiękniejszych na Costa del Sol. Jednak wibracje Malagi tak nas wciągnęły, że zrezygnowaliśmy z wycieczki i postanowiliśmy oddać się miejskiemu życiu.
Zobaczyliśmy kilka czołowych atrakcji Malagi – Muzeum Picassa, Alcazabę, Muzeum Carmen Thyssen, przespacerowaliśmy się po turystycznej dzielnicy portowej i po plaży La Malagueta. Jednak to czego się w Maladze nie spodziewaliśmy zobaczyć, to tętniące codziennym życiem ulice, świetne nowoczesne knajpki, oryginalne butiki i całkiem niezły street art. To te śniadania, wypieki i kawy zatrzymały nas w mieście już do końca wyjazdu i przekonały, że jeszcze tam wrócę na city break.
- noclegi w Maladze: w Maladze spaliśmy w wygodnym mieszkaniu w samym centrum. Na miejscu łóżeczko dla dziecka i krzesełko. Super hipsterska ulica z pysznymi knajpami – dosłownie za rogiem. Minus – w mieszkaniu jedyne okno jest na małe zamknięte podwórze – jest to dość klaustrofobiczne. Ponownie – jeśli chcecie zniżkę 100 zł, łapcie przez ten link.
Partnerem wyjazdu jest firma WITTCHEN – polski producent eleganckich walizek na podróż. Produkty, które widzicie na zdjęciach to walizka kabinowa, pokrowiec do walizki, waga bagażowa, kosmetyczkai identyfikator.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
Anna
3 kwietnia, 2020Andaluzja to najbogatszy w zabytki i historię region Hiszpanii. Pobyt miesięczny jeszcze nikogo tu nie znudził. Świetny wpis. Polecam przewodnik w języku polskim po tym magicznym skrawku świata.
Alicja
23 października, 2019Dziękuję!
Wybieramy się wkrótce do Andaluzji i Twój blog (jak zwykle ostatnio) trafia w 10!
Szliśmy Twoim ścieżkami na Sycylii, nad Gardą, teraz czas na Andaluzję. Damy znać po powrocie co się sprawdziło.
admin
24 października, 2019bardzo się cieszę. Dajcie znać, gdzie jedziecie za rok, bym przygotowała teksty 😀
Adrian
10 czerwca, 2019Mieszkałem dwa lata w Andaluzji. Zawsze wszystkim mówię: Jak do Hiszpanii to tylko tam! 😉 Na południu można poczuć prawdziwy klimat, ludzi, wspaniałą atmosferę tego kraju. A zabytki po kulturze mauretańskiej?! Wspaniała jest Alhambra w Granadzie, to jedno z ulubionych moich miast, serdecznie polecam!
Dla chętnych zapraszam na mój blog po więcej relacji z podróży ?
https://www.facebook.com/eskapadawnieznanepl/
Turysta
3 czerwca, 2019Po tak wspaniałych reklamach nie pozostaje nic innego jak kupić wspaniałą walizkę marki Witchen i za 8 zł dziennie objechać pół Hiszpanii bowiem Hiszpanie są znani z tego, że rozdają wszystko turystom za darmo 🙂 Jakby można było uzyskać jeszcze informację o 5 gwiazdkowym hotelu za 3 zł dziennie to już jadę 🙂
Patryk Zieliński
19 maja, 2019Już nie mogę się doczekać podróży w to piękne miejsce. Już pakuje plecak 🙂
FitQueen
18 marca, 2019Niestety nie miałam jeszcze okazji zawitać w tamtych stronach 🙂 po tak ciekawym artykule bardzo chciałabym to zrobić. W końcu wystarczy wsiąść w samolot, wynająć samochód, znaleźć nocleg i zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać.