Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.
[mc4wp_form id="5505"]

10 miejsc, dla których warto lecieć do Gruzji

Gdy rozmawiam z osobami młodszymi ode mnie o pięć czy dziesięć lat, które mnie pytają o idealne miejsce na rozpoczęcie przygody z podróżowaniem, zawsze odpowiadam jedno: Gruzja!

Gruzja – idealne państwo na pierwszą podróż z plecakiem

Do Gruzji pojechałam sześć lat temu. Dopiero co zakończyłam studia i ta podróż miała być moją przerwą pomiędzy nauką i pracą na etacie. Tak się nigdy nie stało. Owszem, pojechałam do Gruzji, ale potem do Armenii do Turcji, na Sycylię. A potem do Bolonii, znowu na Sycylię, do Izraela. W ten sposób podróżuję już sześć lat, a pracy na etat nadal nie zaczęłam.

Ale nie o tym. Przyszła jesień, gorący sezon turystyczny trochę opadł. Usiadłam nad blogiem i przeglądam dawne teksty. O Gruzji napisałam aż 12 artykułów. Jednak nigdy ich nie podsumowałam, nigdy nie wyciągnęłam z nich kwintesencji. Nigdy nie napisałam, co w Gruzji polecam zobaczyć przede wszystkim.

Dzisiaj to naprawimy. Zobaczcie atrakcje, które polecam zwiedzić w Gruzji. W kolejności od numeru dziesięć do złotej jedynki.

10. Monastyr Gelati przy Kutaisi

Z Polski do Gruzji mamy loty do dwóch miast. Ten raczej droższy (choć są wyjątki) – do Tbilisi i zwykle tańszy do Kutaisi. To właśnie w tym drugim mieście zaczęłam swoją przygodę z Gruzją i zostałam pierwszą noc. Decyzja znakomita – to właśnie przy Kutaisi mieści się piękny Monastyr Gelati.

Monastyr Gelati jest dla Gruzji tym czym Uniwersytet Jagielloński jest dla Polski. To on przez wieki sprawował rolę intelektualnego i kulturalnego centrum kraju. Gelati zostało nawet ochrzczone mianem „Nowa Grecja”.

Dziś monastyr robi wrażenie swoją bryłą, otaczającym go kompleksem cerkwi i pomocniczych budynków, a chyba przede wszystkim freskami, których historia sięga aż XI wieku. Te przedstawiają skrupulatnie odwzorowane sceny biblijne i zapraszają do lektury, która mogłaby trwać całymi godzinami. Więcej o Kutaisi i monastyrze przeczytacie tutaj.

NOCLEG: W Kutaisi zatrzymałyśmy się w swojsko brzmiącym miejscu: Kutaisi Hostel. Bardzo przyjemne miejsce blisko centrum. Szybkie wifi, potrzebne informacje o mieście, mapy, kawa, herbata do ciągłej dyspozycji. Fajna, młodzieżowo-hostelowa atmosfera. Polecam! Inne noclegi w Kutaisi znajdziecie tutaj.

9. Road trip po miasteczkach i klasztorach Kachetii

Przemieszczamy się na wschód Gruzji, by spędzić trochę czasu w najbardziej toskańskim regionie Gruzji. To Kachetia – region, który swoim krajobrazem i architekturą przypomina mi środkowe Włochy i w podobny sposób proponuję je zwiedzać – samochodem, jeżdżąc po okolicznych kościołach, klasztorach i miasteczkach.

Miasteczkiem najbardziej przygotowanym pod ruch turystyczny jest Signagi. Kilka lat temu przeszło rewitalizację, powstały w nim hotele, restauracje i pensjonaty.
Stąd ruszyłyśmy na jednodniowy road trip, a w jego ramach odwiedziłyśmy klasztor Bodbe, monastyr Nekresi, katedrę w Alaverdi, Telavi i miejsce, które podobało mi się najbardziej – cytadelę w Gremi. O naszej wycieczce możecie przeczytać tutaj.

Nocleg: znakomitą bazą noclegową jest Sighnagi. Położone na wzgórzu prześliczne miasteczko, które zdążyło się zapełnić knajpkami i hotelami, a przez to jest tam przyjemny, wypoczynkowy klimat. Przy dobrej pogodzie rozciąga się stąd cudowny widok na Kaukaz. My zostałyśmy ugoszczone w Maia Guesthouse. Niestety nie był to dobry wybór. Polecam wam jedną z innych opcji, które przejrzycie tutaj.

Wypożyczanie samochodu w Gruzji

Decydujecie się na wypożyczenie samochodu? To świetna opcja, która pozwoli wam zaoszczędzić wiele czasu i wpłynie na komfort waszego pobytu. By zobaczyć najpiękniejsze regiony kraju (Kachetię czy przede wszystkim Taszetię) koniecznie wybierzcie samochód z napędem 4×4.

Możecie skorzystać z wypożyczalni Tbiliso Car Rental, którzy specjalizują się właśnie w samochodach terenowych (choć nie tylko). Stacjonarnie znajdują się w Tbilisi i tam odbierzecie samochód, ale jeśli macie samolot do Kutaisi, to tam również mogą podstawić auto. Ceny zaczynają się od 45 dolarów za dobę.

8. Winnice Kachetii

Kachetia znana jest przede wszystkim z produkowanego tutaj wina. Gdy pierwszy raz odwiedziłam Gruzję, było ono egzotyczną ciekawostką. Kto by się wtedy spodziewał, że lada moment na stałe zagości w polskich supermarketach, a dziś już nikogo nie dziwi, że w barze zamawiamy kieliszek czerwonego gruzińskiego.

Jeśli też jesteście wielbicielami napoju bogów, to z pewnością chętnie odwiedzicie miejsca, gdzie powstają. Kachetia – znowu, podobnie jak Włochy – zaprasza do odbycia wycieczki po swoich winnicach, gdzie nie tylko możecie degustować i kupić wino, ale też zejdziecie do piwnic, albo spędzicie w niej noc (jedną, dwie, ewentualnie siedem).

Sama odwiedziłam bardzo ładnie położoną winnicę Schuchmann Wines Chateau, ale możecie odwiedzić też Pheasant’s Tears, Twins Wine Cellar czy Artanuli Gvino.

7. Mccheta – religijna stolica Gruzji

Zanim przejdę do najczęściej odwiedzanych atrakcji Gruzji, chciałam wam opowiedzieć o niewielkim mieście, które na mnie zrobiło bardzo duże wrażenie. To Mccheta – religijna stolica Gruzji.

Mccheta

Żeby podziałać na waszą wyobraźnię, cofnę się w czasie 2500 lat. Wtedy na terenie wschodniej Gruzji, a także części dzisiejszej Armenii istniało Królestwo Iberii. Jego stolica mieściła się właśnie w Mcchecie.

Gdy w IV wieku Iberia przechodziła na chrześcijaństwo, ochrzczenie jej króla miało miejsce właśnie tutaj. Wtedy w mieście zaczęły powstawać świątynie, a Mccheta po dziś dzień jest siedzibą władz Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego.
Przechadzając się po mieście odwiedzamy klasztory i monastyry. Znajdziemy tu również ruiny akropolu i pałaców starożytnych możnych.

6. Dawid Garedża – klasztor na stepie

Gruzja znana jest z wybudowanych w skałach świątyń i skalnych miast. Są to np. Wardzia i Uplicytche. Ja jednak postanowiłam wyróżnić położony na granicy z Azerbejdżanem kompleks monastyrów Dawid Garedża.

Pierwszy klasztor został tu założony w VI wieku przez syryjskich mnichów. Przez wieki rozbudowywał się, a w czasach średniowiecza osiągnął największą świetność. Wtedy – podobnie jak Galeti – był to jeden z najważniejszych gruzińskich kompleksów religijno-intelektualnych.

Jednak to magiczne miejsce ujęło mnie przede wszystkim krajobrazem. Daleko za sobą zostawiłam soczystą zieleń kaukaskich gór. Tu otaczały nas pustynne stepy – jeden z moich ulubionych krajobrazów. I choć oglądając zdjęcia z innych pór roku widzę, że okoliczne wzgórza się skromnie zielenią, to w środku lata dominują tu głównie ciepłe pustynne barwy.

Niedaleko klasztoru, we wsi Udabno, znajduje się słynny już Oasis Club – kawiarnia i hostel prowadzony przez Polaków.

O moich przygodach w okolicy Dawida Garedży przeczytacie tutaj.

Książki o Gruzji

Jeśli tak jak ja lubicie przed wyjazdem przeczytać literaturę o danym kraju, to chcę wam polecić kilka pozycji. Akurat o Gruzji w Polsce jest bardzo dużo fajnych reportaży i relacji, więc jest z czego wybierać. Kupując książkę przez linki na moim blogu pozwolicie mi zarobić drobną prowizję, a co za tym idzie docenicie moją pracę. Z góry dziękuję. 🙂

5. Tbilisi – gruzińska metropolia

Nieczęsto myślimy o Gruzji, jako o destynacji, w której podziwiamy miasta. Niesłusznie. Tbilisi to jedna z najpiękniejszych stolic, jakie w życiu widziałam.

Stara część miasta, tzw. Stare Tbilisi wyróżnia się charakterystycznymi kamienicami z drewnianymi, misternie rzeźbionymi, kolorowymi balkonami. To je podziwiam przede wszystkim przechodząc się po najstarszych ulicach miasta i siadając pod nimi w ulicznych kafejkach.

To jednak tylko jedna z wielu twarzy miasta. Podobnie w innych dużych miastach, atmosfera zmienia się w zależności od dzielnicy, w której jesteśmy. W Tbilisi znajdziemy zarówno okazała arteria z restauracjami, hotelami i nowoczesnymi sklepami, nowoczesne realizacje nad rzeką i cenne przykłady architektury brutalizmu. Oczywiście nie można ominąć wejścia do fortecy Narikala i skorzystania ze starych łaźni.

4. Gruzińska droga wojenna i twierdza Ananuri

Jest uznawana za najpiękniejszą drogę samochodową w Gruzji.
Ze względu na swoje położenie, które w sposób naturalny tworzyło drogę przez góry, już w starożytności biegł tu starożytny szlak komunikacyjny. W XIX wieku powstała tu droga, wykorzystywana głównie przez rosyjskie wojska. Stąd też dzisiejsza nazwa – Gruzińska droga wojenna, która łączy Tbilisi z rosyjskim Władykałkazem. Razem liczy sobie 200 km.

Droga jest bardzo widokowa. Z samochodu czy marszrutki podziwiamy otaczające nas szczyty Kaukazu. Jest tu także kilka miejsc przy których warto zrobić przerwę. Warto wymienić przynajmniej dwa.

Twierdza Ananuri z przełomu XVI i XVII wieku często zdobi okładki przewodników po Gruzji. Leży nad brzegiem zbiornika Zhinvali i jest bardzo urokliwym i nie mniej popularnym miejscem, w którym historia i architektura współgra z naturą.

Drugie ulubione przeze mnie miejsce to punkt widokowy na Przełęczy Krzyżowej – w najwyższym miejscu Gruzińskiej drogi wojennej. W tym przepięknym miejscu zbudowano taras widokowy – Pomnik Przyjaźni Gruzińsko-Rosyjskiej. ozdobiony cudnymi mozaikami przedstawiającymi historię obu państw. Oczywiście w samą przyjaźń można powątpiewać, nie zmienia to jednak faktu, że architektonicznie jest to bardzo ciekawa konstrukcja

3. Stefancminda i Sameba – wizytówka Gruzji

Dojeżdżamy do Stefancmindy – zdaje się, że najpopularniejszej miejscowości w gruzińskim Kaukazie. To właśnie tutaj znajduje się słynny i niezwykle fotogeniczny kościółek Sameba, z którym zwykle kojarzymy Gruzję.

Co ciekawsze, właśnie obok kościoła przebiega szlak na najsłynniejszy (choć nie najwyższy) gruziński szczyt – Kazbek. Wysoki na ponad 5000 metrów n.p.m. jest świętą górą Gruzinów.

Nawet jeśli nie wchodzicie na Kazbek – co polecam tylko wytrawnym alpinistom – Wspaniale jest spędzić w Stepancmindzie nawet i tydzień, by pochodzić po okolicznych szlakach. Jednak jeśli spytacie mnie czy jest to moja ulubiona część Kaukazu, odpowiem szczerze, że nie. Moje ukochane miejsce w Gruzji to…

Nocleg w Kazbegi: Zatrzymałyśmy się w jednym z najpopularniejszych wśród tutejszych backpackerów miejsc – w Maia Guesthouse. Przyzwoite warunki, dobre jedzenie i przede wszystkim wesoła atmosfera wynikająca ze wspólnego biesiadowania w ogólnie dostępnej kuchni. Polecam! Jeśli macie ochotę na standard “niehostelowy”, to propozycje noclegów znajdziecie tutaj.

2. Mestia i Swanetia – ulubione atrakcje Gruzji

Swanetia to zdecydowanie mój ukochany region w Gruzji, do którego często chcę wrócić i co pewnie niedługo zrobię.

Podobnie jak okolice Stepancmindy, Swanetia znajduje się w wysokich górach Kaukazu. Jednak w przeciwieństwie do tego pierwszego, nie prowadzi tu międzynarodowa droga. Wręcz przeciwnie – region jest odizolowany od świata, a by tu dojechać musicie pokonać kilkugodzinną drogę, po czym wrócić tą samą trasą. Zapewniam jednak że warto przyjechać do Gruzji i spędzić tydzień lub dwa tygodnie tylko tutaj.

Prócz przepięknych szlaków, Swanetia wyróżnia się swoją kulturą i architekturą. Znajdujące się tu historyczne domy sprawowały funkcję obronną. Znajdują się przy nich wieże, które miały chronić przed rodowymi waśniami. Dzięki nim mieszkańcy mogli obserwować wroga.

Dziś należy do oczywiście do historii, jednak dziesiątki kamiennych wież na tle ośnieżonych szczytów stanowią wspaniałą panoramę, do której tęskni serce podróżnika.
Główną bazą wypadową Swanetii jest Mestia, gdzie znajdziecie najwięcej pensjonatów, knajpek, a także Muzeum kultury Swanetii (warto).

Nocleg: W Mestii spałam w Nino Ratiani Guesthouse, który bardzo polecam. Właścicielka ma serce na dłoni. Ona i jej pracownice przyrządzają też najlepsze potrawy świata, którymi ugaszczają Cię na śniadanie i kolację. Tutaj też kupisz mapki po okolicy. Istnieje też możliwość nocowania w samym Uszguli. Oferty znajdziecie tutaj.

1 Uszguli – wioska, w której zatrzymał się czas

I w końcu mój numer jeden, który – owszem – również znajduje się w Swanetii. To Uszguli, nazywana często najwyżej położoną wioską w Europie. Ludzie mieszkają tu na wysokości 2200 metrów n.p.m., a nad samą miejscowością góruje lodowiec Szchara – najwyższy szczyt Gruzji i trzeci najwyższy szczyt Kaukazu.

Uszguli różni się od Mestii niczym lód od pary wodnej. Niby są tym samym – swańskimi wioskami z charakterystycznymi basztami, a jednak posiadają zupełnie inną atmosferę. Podczas gdy do Mestii dodarła cywilizacja – powstało lotnisko, miasteczko się rozrosło, nastawiło na turystykę.

Uszguli ze względu na swoje położenie nie podzieliło losu Mestii. Choć latem przyjeżdża tu coraz więcej turystów, zimą wioska jest odcięta od świata. Droga przez prawie pół roku jest nieprzejezdna, co sprawia, że mieszkańcy muszą pozostawać samowystarczalni i opierać się na własnej produkcji i zapasach. Chyba zgodzicie się, że to prawdziwy relikt przeszłości, w świecie, w którym zimą kupujemy w supermarkecie maliny.

A jakie jest Twoje ulubione miejsce w Gruzji? Może dotarliście gdzieś, gdzie mnie jeszcze nie było, a gdzie powinnam pojechać przy następnej okazji? Opowiedzcie nam o waszych gruzińskich miłościach.

Podobał Ci się ten tekst? Możesz mi podziękować i kupić mi wirtualną kawę. Dzięki niej będę pisać jeszcze więcej!

 

21 Komentarzy
  • Paweł
    15 września, 2021

    Super. Narobiłaś mi smaka.

  • Konrad Milkiewicz
    25 lutego, 2021

    To dosyć niebezpieczne miejsce.

  • Natalia
    9 lutego, 2021

    Świetny post! Na pewno skorzystam z Twoich wskazówek.

  • top-maluszek.pl
    1 listopada, 2020

    Gruzja to moje marzenie ale teraz przy COVID-19 zaś się przeciągnie, trzymajcie się zdrowo kochani 🙂

  • Katka
    25 stycznia, 2020

    Czy w Twojej ocenie Gruzja jest bezpieczna na podróż z dziecmi (7 i 9 lat)? Marzy nam się od dwóch lat, ale zastanawiamy się czy dla dzieci będzie Ok 🙂

  • Didi
    9 stycznia, 2020

    Teraz wkradła się “Stefancminda” – boli oko…

    • admin
      10 stycznia, 2020

      dzięki za uwagę – poprawiam.

  • Katarzyna
    14 października, 2019

    Nie sądziłam, że Gruzja jest tak piękna. Już chyba wiem gdzie się wybiorę w przyszłym roku.

    • admin
      22 października, 2019

      a polecam. Bardzo pasjonujący kraj.

  • Gadulec
    12 października, 2019

    Masz rację, Gruzja to bardzo dobry pomysł na pierwszą backpackerską, dalszą podróż. Inną opcją jest Tajlandia, ale to już trochę dalej (i drożej) 😀 Byłam w większości miejsc, o których piszesz 3 lata temu, a w tym roku wróciłam znów iiii wciąż mi mało. Bo do Gruzji można wracać i wracać! 🙂

  • Nasz Mały Świat
    8 października, 2019

    Byliśmy! I Uszguli dla nas również na PIERWSZYM miejscu! ???

  • Julia Gospo
    8 października, 2019

    Pięknie! Bardzo tam chcemy kiedyś. Jeść 🙂 I do Uszguli. Powiedz Aga, czy myślisz, że duża popularność zaczyna szkodzić Gruzji, czy może dobrze radzą sobie z turystyką?

    • admin
      8 października, 2019

      Musiałabym tam wrócić i zobaczyć, co nowego, ale myślę, że ciągle należy mówić o tym, że Gruzja dostała szansę, a nie że turystyka tam szkodzi. Jednak obecnie zyskują przede wszystkim właściciele pensjonatów, domów i pokojów na wynajem, oraz niezależni restauratorzy i przewodnicy. A to bardzo na plus!

  • Wojtek
    7 października, 2019

    Jedna tylko uwaga. Miejscowość z kościółkiem Cminda Sameba czyli Trójcy Świętej, inaczej Gergeti (od wzgórza, na którym stoi) nazywa się Stepancminda nie Stephansmirna.Rosyjska nazwa miejscowości to Kazbegi i ta nazwa wśród Gruzinów jest najpopularniejsza. Będąc w tym rejonie warto zwiedzić wieś Sioni, a udając się do doliny Truso warto przystać nad brzegiem Tereka. Idealne warunki by przekonać się o wulkanicznym rodowodzie Kazbeku.

  • Katarzyna_Głos z podróży
    7 października, 2019

    Gruzja jeszcze przed nami. Marzy nam się taki trip Gruzja, Armenia, Azerbejdżan na kilka tygodni.

  • Erynia
    7 października, 2019

    Nareszcie jakiś bloger, który nie kaleczy mowy ojczystej, zaśmiecając ją potworkami typu: Mckheta, Kakheti, Ushguli, etc. Popraw tylko Stephansmirnę na Stepancmindę oraz Zhinvali na Żinwali i będzie pięknie.
    https://www.eryniawtrasie.eu/?s=gruzja

    • admin
      8 października, 2019

      dzięki. Tak, też bardzo nie lubię używania angielskich nazw w polskich tekstach.

  • Zuza
    4 października, 2019

    Niesamowite widoki! Jak z krainy fantasy! Tylko latających smoków brakuje 😀

  • Łukasz
    3 października, 2019

    Super widoki 🙂 te góry normalnie zabierają dech w piersiach. Normalnie jak w Szwajcarii

  • Marcin
    1 października, 2019

    O moich gruzińskich miłościach opowiem po powiecie… już za nieco ponad dwa tygodnie 🙂

Co myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *