Jesteśmy bardzo elastyczną podróżującą rodziną. Świetnie odnajdujemy się na kocu przy namiocie, czy w górskiej chacie bez prądu. Ale umiemy też (i lubimy!) odwiedzać miejsca luksusowe, w których kipi od przemyślanych atrakcji i bodźców. A jeśli są to miejsca, które dopieszczają dzieci, to już jest bajecznie. I właśnie tak magicznie nam było w hotelu Grand Lubicz Ustka. To jest hotel, z którego można nie wychodzić, bo nie ma po co. A żeby skorzystać ze wszystkich atrakcji, trzeba chyba przyjechać na cały tydzień.
Zobacz też: Ustka: atrakcje najładniejszego miasteczka nad morzem
Grand Lubicz Ustka.
Lokalizacja jest centralna dla miasteczka. W 5 minut dochodzi się do plaży i promenady (tej miłej części z ławeczką Ireny Kwiatkowskiej), w 10 do dworców PKP i PKS. Obiekt jest olbrzymi, to plątanina korytarzy, z ogromną ilością pokoi na pięciu piętrach. Może dlatego śniadania tu są takie ogromniaste.
Do wyboru na pierwszy posiłek jest właściwie wszystko i więcej, potrzeba paru minut by zorientować się w topografii stołów i możliwości. Samych parówek jest chyba z siedem rodzajów. Jest też oczywiście live kitchen z kolejnymi możliwościami.
Mieszkaliśmy w pokoju 224 na drugim piętrze, z tarasem. Pani twierdziła, że to standard, fajny to standard, gdzie jest chyba z 30 metrów kwadratowych. I nawet z rozłożoną kanapą pozostaje sporo miejsca na zabawę. Szalenie miłym gestem jest zadbanie o dzieci – małe kapcie i szlafroczki, mydła w kształcie krokodyla i pachnące szampony czekają na łóżkach.
Szlafroki się przydają, bo basenów tu jest parę. Basen główny do „randkowania”, z biczami, fontannami i innymi uprzejemniaczami rozmów. Jest dwudziestkapiątka dla pływaków, brodzik (40 cm) dla maluchów, duża zamknięta zjeżdżalnia.
Na piętrze wyżej jest basen solankowy połączony z basenem zewnętrznym.
Hotel dla dzieci w Ustce
Nie da się nie wyodrębnić tego z osobnym nagłówkiem. Na parterze pierwsza opcja – dziecięca dżungla. Pomieszczenie (szkoda, że bez okna i nie z lepszą wentylacją) wypełnione instalacją, która w czasach mojego dzieciństwa nazywała się Colorado. Schodki, sprawnościowe przejścia, zjeżdżalnie do kulek. Osobny basen dla maluchów.
Na trzecim piętrze znajduje się warsztatownia, obszerna widna sala ze stolikami i możliwościami pracy bardziej skupionej, plastycznej.
W Grand Lubicz hotel animatorki są przez cały rok, codziennie.
Jest oczywiście masa też masa innych dóbr – SPA, fitness, siłownia i tak dalej.
Jeśli chodzi o moje odczucia co do hotelu – nie zauważyłam w nim wad, może po za ceną. Ale tu przynajmniej wie się, za co się płaci.
Grand Lubicz Ustka zarezerwujesz przez ten link
Wybrzeżem Województwa Pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?