Najbardziej znaną imprezą w Mołdawii jest oczywiście październikowe Święto Wina. Wtedy kraj się pokazuje od tej najlepszej strony, przyjeżdżają importerzy, bogaci turyści, oficjele. Ale jeśli będziecie myśleć o okolicy w lipcu, to koniecznie zorganizujcie się tak, by wpaść na IA MANIA, czyli święto mołdawskich: muzyki, jedzenia i stroju, gdzie najlepiej bawią się sami Mołdawianie.
Zobacz też: Największe atrakcje Mołdawii. Polecane przez blogerów podróżniczych
Ia Mania.
Odbywa się w Holercani, miejscowości nad Dniestrem, 50 km od Kiszyniowa. Droga dojazdowa to zdezelowana asfaltówka, wzdłuż której ciągną się pola właśnie zakwitłych słoneczników. Więc wszędzie są zaparkowane samochody i wszyscy robią sobie selfie z żółtymi symbolami lata.
Festiwal Ia Mania odbywa się od rana do późnych godzin nocnych, na olbrzymim, ogrodzonym polu, wstęp jest biletowany, wejście na cały dzień – ok.50 zł. Ze sceny dochodzi kawał wspaniałej folkowej muzy, można zjeść lokalne jedzenie, poleżeć na pufie pod parasolem, lub kupić sobie tradycyjną mołdawską bluzkę i oczywiście od razu się w nią przebrać, bo tu wszyscy są w etnicznych strojach.
W 2017r. Ia Mania organizowana była po raz piąty. My byliśmy od rana do ok. 15 i jest to najlepsza opcja dla rodzin z dziećmi, bo jest w miarę luźno, potem robi się bardzo tłoczno. Warto również być na początku – festiwal otwiera parada lokalnych aktywistów w różnych regionów w pięknych, pełnych strojach. Są organizowane mini pokazy z rękodzielnictwa.
Ia Mania to radość z bycia stąd. Duma z tutejszej muzyki, stroju i jedzenia. Pięknie jest patrzeć, na to, jak Mołdawia wspaniale organizuje duże imprezy. Wszystko jest super przemyślane i tak dobrze dopięte.
Jak dojechać do Holercani?
Jeśli swoim samochodem, to M21 na Dubosary i zjazd na R50 przez Ustię do Holercani. Na mniejszej drodze najlepiej podążać za tłumem.
Marszrutki tego dnia odjeżdżają co chwila z dworca autobusowego pod sam festiwal.
Popytajcie też ludzi w Kiszyniowie, na Ia Mania zjeżdża pół kraju.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina
Zobacz też: Mołdawia: waluta, ceny, transport i atrakcje. Czyli wszystko w jednym
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?