Od razu mówię – nie jestem w ciąży. Ale jednak do naszej biblioteczki wpadła książka Tosia czeka na braciszka, która skradła Idkowe serce. Na szczęście nie kuma dziewczyna czaczy na tyle, by jakoś specjalnie pragnąć młodszego rodzeństwa. Na każdym kroku podkreśla jak bardzo ceni sobie towarzystwo Saszy. A na maleńkie dzieci moich koleżanek reaguje raczej bez emocji. Co więc jej się w nowości zaserwowanej przez Naszą Księgarnię spodobało?
Zobacz też: Chciałam wybrać najlepsze książki dla dwulatka. No to wybrałam… 50!
Tosia czeka na braciszka.
Duża kartonowa książka, w formacie Pucia i Opowiem Ci mamo. Są przyjemne, stosowane ilustracje i krótkie, acz treściwe teksty. Tosia czeka na braciszka, widzi zmiany w wyglądzie i zachowaniu mamy. Zamianę ról, priorytetów. Potem ten braciszek już się pojawia. I znowu całe oktawy emocji. Szalenie to jest mądre i prawdziwe, bo ta cała Tosia wcale małego nie jadłaby łyżkami (ewentualnie rzuciła czasem na pożarcie lwom). Ktoś może powiedzieć: po co dziecko zniechęcać, pokazywać obawy i frustracje. Trzeba prowadzić je po ścieżce dobroci i miłosierdzia. Ale te rady może dawać tylko ktoś, kto potomstwa jeszcze się nie doczekał.
Jako matka dwójki dzieci mówię Wam: pokazywać! Dobre i złe strony. Bo Sania, choć od początku mocno był w Idzie zakochany, to nie wiedział czemu go tata zabiera na plac zabaw o 21, mama nie chce dać figi, bo karmi siostrę, a babcia rzuca się ze łzami w oczach na zawiniątko, zamiast z nim boksować. Wszystkie uczucia są normalne, dobre i właściwe. I dlaczego ta książka jest zawsze u nas na wierzchu? Bo dziecko może mieć różne odczucia i obawy gdy idzie do nowego przedszkola, kiedy pojawia się nowa osoba w rodzinie, czy jedziecie w nowe miejsce na wakacje. Pokazujmy, że można się złościć, frustrować i cieszyć oraz doceniać. To ludzkie i powszednie. A na koniec najważniejsze, że jesteśmy razem i się kochamy.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?