Jesteśmy w domu. Będziemy w domu. Spędzimy ten czas bez paniki, w miłości. Bez śledzenia newsów przed śniadaniem. Ewentualnie aktualizacja informacji po posiłku. Dużo gotujemy, ciągle czytamy, bujamy na hamaku, trochę zgłębiamy ofertę dziecięcą Netflixa. Mamy stos wspaniałych, kolorowych lektur, na które brakowało czasu. Dziś polecam wraz z dziećmi “Powrót Wieloryba” wydanej przez Znak Emotikon.
Zobacz też: Chciałam wybrać najlepsze książki dla dwulatka. No to wybrałam… 50!
Powrót Wieloryba
Benji Davies jest znany z empatycznych i pełnych dobra treści. Noi i jego tata rybak mieszkają na wybrzeżu. Nadchodzi sroga zima, morze zamarza, statek taty utyka, syn się martwi jak sto pięćdziesiąt i rusza na pomoc. I tu zrobię trochę kinochama, więc nie czytajcie tego dzieciom przed premierą. Kiedyś kiedyś Noi z tatą uratowali małego wieloryba. Dobro okazane w przyrodzie zawsze wraca, a cierpliwość popłaca. Już dorosły wieloryb wraz z stadem ratuje życie chłopca, odpłacając mu pięknym za nadobne. To ogromna lekcja miłości i pokory. Historia jest prosta i wzruszająca dla dzieci, a na tyle na ile może wzbudza lekką trwogę i głęboki oddech ulgi. Kreska jest wyraźna, kolory stonowane. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?