Gdybym miała wybrać sprawę, która mnie w rodzicielstwie męczy najbardziej, to padłoby na głupkowate książeczki dla dzieci. Chętnie bym wymazała z życia ten dzień, gdy kupiłam pierwszą Kicię Kocią. Którą Sania pokochał tak, iż szybko wpadł na pomysł posiadania wszystkich. Do tego stopnia, że przestałam w pewnym momencie wchodzić z nim do naszego sklepu osiedlowego z winem i książkami. Jestem w tych matek, które łudziły się, że ich dzieci będą kochały tylko drewniane klocki, szmaciane lalki i książki z piękną kreską.
A dzieci jakie są, wiadomo – mają nosa do najcięższej tandety ever. Ida też raczej wpadnie w ten nurt bo mamy już za sobą pierwszą histerię w sklepie obuwniczym, gdy musiałam jej prawie wyrywać różowe trampki. Na szczęście przyszliśmy wtedy po kalosze dla Sani. Jasnym światłem w tych rodzicielskich zmaganiach są takie książki jak Co widzimy w gwiazdach. Przecudnej urody kreska, znakomita, dopieszczona treść, zero infantylnego pitolenia. Nasza Księgarnia wydała podręcznik do astronomii dla parolatków.
Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!
Co widzimy w gwiazdach.
Niebo zostało rozłożone na kawałki w każdej płaszczyźnie. Nie ma już dla ciężki pytań, gdy w jakiejś innej książce przypadkowo padnie niedopowiedziana ciekawostka z zakresu Milky Way. Od pierwszej do ostatniej strony opowiedziane są konstelacje, gwiazdy, zawieszenie w kosmosie. W jaki sposób zostały nazwane, jak działa system słoneczny. To jedna z tych książek na półkach dziecięcego pokoju, które chętnie pożyczam, gdy potworki już śpią. Rozdziały i podrozdziały są krótkie i konkretne.
Moim sposobem na to, by Sania nie tylko nie stracił zainteresowania, ale również chciał znać więcej, jest czytanie tej lektury etapami. To olbrzymia dawka poważnej wiedzy, nie do przejedzenia na przykład na dobranoc. Czytamy w kawałkach dniem, gdy mamy komfort np. snu Idy, lub gdy bawi się z nią Podróżująca Babcia w innej części mieszkania. Gdy możemy te trudne słowa przegadać, wspomóc się wiedzą z ajpada. Uzupełnić to co jest niejasne. Ponieważ nigdy nie wstydzę się przyznać przed dziećmi, że czegoś nie wiem, nie próbuję im mydlić oczu bajeczkami.
Co widzimy w gwiazdach to genialna nowość wydana przez Naszą Księgarnię. Bardzo polecamy!
Wpadajcie na Naszą Księgarnię na zakupy. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.
Co myślisz?