Często mnie pytacie, co zjeść na Sycylii. Ba często tak do mnie trafiacie z Google’a. Gastroturystyka to jest temat, który uwielbiam i o którym piszę na blogu często i gęsto. Również z Sycylii. Mogliście przeczytać o moich obiadkach z sycylijską rodziną, o festiwalu kuskusu, odwiedzinach w słynnych cukierniach i na farmie ricotty. Sycylia to jedna wielka uczta kulinarna, której ciężko mieć dość.
Tekst o kuchni sycylijskiej też już kiedyś napisałam. Ale co ja wtedy wiedziałam? Byłam na Sycylii najwyżej tydzień, nie miałam świadomości, jak bardzo kuchnia Trapani różni się od kuchni Palermo czy śródlądzia. Dzisiaj pewnie też nie jestem największą znawczynią świata w sycylijskiej kuchni, ale dziesiątki zjedzonych obiadów w okolicy Trapani, setki wciągniętych smakołyków i hektolitry wypitej kawy i win dały mi jakiś tam obraz. Zapraszam do zajrzenia do – mam nadzieję praktycznej – listy smakołyków, które trzeba spróbować na zachodniej Sycylii.
Śniadania na Sycylii
Co Sycylijczycy jadą na śniadanie? Cóż, ku mojemu przerażeniu niewiele, a często nic. Jako osoba, która nie wyobraża sobie życia bez porządnego śniadania, na Sycylii cierpiałam. W mieszkaniu, w którym mieszkałam byłam jedyną, której wpadało do głowy zjeść coś przed godziną piętnastą,
Trochę lepiej było u mojego ówczesnego faceta. On pozwalał sobie na kawę i jakiś słodki rogalik w barze na szybko. I tak to zazwyczaj wygląda: stajemy przy barze, zamawiamy croissanta i popijamy kawką. Potem do pracy.
Tylko raz (nie licząc hoteli) zdarzyło mi się zjeść śniadanie przez duże Ś. Pojechałam tego dnia na wieś do gospodarstwa specjalizującego się w wyrobie serów. Tam obserwowałam wszystkie procesy przyrządzania mojego ulubionej ricotty.
Pozwól, że Ci przerwę, bo może jedziesz do Trapani i na zachodnią Sycylię?
Napisałam przewodnik po tym wspaniałym sycylijskim regionie. W ciągu pięciu lat sprzedaży został bestsellerem i zebrał opinie najdokładniejszej publikacji po zachodniej części wyspy. Nie tylko po polsku!
Obecnie, z powodu epidemii COVID-19, jego papierowe wznowienie zostało wstrzymane, ale nowa uaktualniona wersja jest już do kupienia w wersji e-booka. Z powodu swojej surowej formy w specjalnej cenie!
Cały zysk ze sprzedaży będzie przeznaczony na druk przewodnika.
Ok. godziny 10 do gospodarstwa przyszło kilka osób ze wsi i wszyscy razem usiedliśmy przy stole. Ciepła jeszcze ricotta, wraz z wodą, w której była wyrabiana, była wlewana do miseczek, a następnie mocząc w niej chleb zajadaliśmy ją na całkiem syte śniadanie. Taki posiłek nazywany jest po prostu ricotta calda (ciepła ricotta) i jest tradycyjnym daniem sycylijskiej wsi. Czy dobra? Cóż, wolałam ją już po przesączeniu na zimno.
Przekąski na ulicy czyli sycylijskie street food
Gdy rozmawiałam z zakochanym w Polsce Sycylijczykiem, powiedział mi, że zauważył, że w naszym kraju nie ma street food (jedzenia ulicznego). Oburzyłam się myśląc o dostępnych na każdym rogu zapiekankach i trochę mniej polskich kebabach. Ale chyba faktycznie, przekąski na ulicy są na Sycylii popularniejsze niż u nas.
Na pierwszym miejscu trzeba wspomnieć arancini – opiekane kule ryżowe, które przypominają wyglądem pomarańcze, od których wzięły swą nazwę. Arancini są nadziewane serem, szpinakiem, szynką lub mięsem i są obowiązkowym daniem na Sycylii. Nie będziecie mieli problemu ze znalezieniem ich na całej wyspie. Polecam brać je na ciepło i zaznaczam, że nie powinny kosztować więcej niż 1,5 euro. I oczywiście – wszędzie smakują inaczej. Kwestia znalezienia dobrego miejsca.
Innym przysmakiem sycylijskiej ulicy jest panino panelle e crocchè. Popularne są zwłaszcza w Palermo, ale Trapani dzielnie odbija ten zwyczaj. Panelle zostało wprowadzone do sycylijskiej kuchni w IX wieku przez Arabów. Jest to rodzaj placków z mąki w ciecierzycy, zapiekanych w głębokim oleju i podawanych w bułce z sezamem. Nie zakochałam się w nich, ale warto spróbować.
Oprócz tego kanapki, kanapki, kanapki – sprzedaję przepis na dobrą kanapkę. Wchodzimy do sklepu spożywczego, bez względu na to czy to mały sklepik osiedlowy, czy supermarket i prosimy o kanapkę. Stojąc przy ladzie ze świeżymi produktami – szynkami, serami, oliwkami – wybieramy co chcemy włożyć do środka i prosimy o sporządzenie takiej kanapki. Potem grzecznie za wszystko płacimy i wychodzimy.
W taki sposób dostajemy przepyszne panino w cenie sklepowych produktów. I naprawdę nie bądźmy nieśmiali – ta praktyka to tutaj norma. Można się super najeść za niewielką kwotę.
Lunch na Sycylii
Mówi się, że Włosi nie zjedzą przed siódmą. Dużo w tym prawdy, ale nie do końca. Kilkakrotnie – zwłaszcza w towarzystwie starszych osób – zdarzyło mi się zjeść obiad dość wcześnie, bo już ok. 13. Polecam caponatę – rodzaj potrawy warzywnej z gotowanych bakłażanów z selerem, kaparami i słodko-kwaśnym sosem. Oczywiście warto posypać ją dużą ilością tartego sera.
Lunch bywa też lżejszy i po prostu składa się z przekąsek (antipasti), które podawane są do wina. Na zdjęciu widzimy ricottę, świeży chleb maczany w oliwie (trapański chleb jest przeraźliwie twardy) i specjalność Trapani – lattume czyli płyn rybi z zawartością plemników (mlecz). Lattume można jeść sam lub jako dodatek do makaronów.
Słodkie przekąski na Sycylii
Przez miesiąc na Sycylii przytyłam dwa kilo – to coś mówi prawda? Na szczęście mi to wtedy nie przeszkadzało i do woli mogłam objadać się moim ukochanym cannolo siciliano – rurką z kremem ze słodzonej ricotty z wiórkami czekoladowymi. Najlepsze cannolo można dostać w barach na wsi, gdzie ser jest aż tak bardzo nie modyfikowani i zachowuje swój świeży smak.
To mój ulubiony przysmak, ale nie jedyny. Zawsze polecam przy okazji odwiedzin w Erice wybranie się do cukierni Marii Grammatico, która piecze najlepsze na Sycylii ciastka genovesi (ciastka z nadzieniem również z ricotty), ale u której zjemy też pyszne ciacha z figami (bruccellati) i intrygująco wyglądające zielonawe cassaty, których rodowód także bierze się z arabskiej kuchni. Często się mówi także o sycylijskich marcepanowych owocach (frutta martorana), ale jeśli mam być szczera – nigdy nie widziałam, żeby jakiś lokalny je jadł. Jedynie turyści, no pewnie dzieci – bo to kolorowe to i słodkie to.
Ach no i lody. Lody, lody, lody – wiecie, że najlepsze lody we Włoszech są podobno na Sycylii? Słynne gelato pochodzi właśnie stąd. W XVII wieku pewien sycylijski rybak wynalazł pierwszą na świecie maszynę do wyrabiania lodów. Wstyd się więc nimi nie zajadać.
Słynne modyfikacje lodów, to oczywiście lody w bułce, które zdarzyło mi się jeść tylko raz i niestety bułka była nieudana – taka chemiczka z paczki z supermarketu. Ale podobno miałam pecha i gdzieniegdzie bywa przepyszną świeżutką brioszką.
A oprócz lodów granity – na wpół zamrożone substancje z wody, cukru i aromatów smakowych (dobrze jeśli naturalnych). Polecane są zwłaszcza cytrynowe i migdałowe.
kolacja na Sycylii
Trudno się spodziewać, że po takich ucztach będziecie mieli jeszcze na coś siłę, ale trudno – gościnny Sycylijczyk ciągnie was do restauracji na wieczerzę – trzeba jeść dalej. Zaczynamy od olbrzymich antipasti (przystawek). Tutaj jakiś koktajl ze (świeżych!) krewetek, obok sałatka ze (świeżych!) ośmiorniczek, kalmary (świeże!) nadziewane na słodko i dziesiątki innych sałatek. Sycylia, a zwłaszcza jej wybrzeże, to raj dla smakoszów owoców morza, którym ja zdecydowanie jestem. Zajadam się jak głupia antipasti, zapominając, że przede mną jeszcze tyle dań.
Danie pierwsze: słynne włoskie makarony.
Kto do Włoch przywiózł umiejętność suszenia makaronu? Pewnie niewielu by zgadło, że znowu Arabowie! Oczywiście przez Sycylię. Tradycyjnie wyrabianymi makaronami w Trapani są zakręcane busiati, które bardzo polecam (w wielu restauracjach robione na miejscu). Często spożywa się je z pesto alla Trapanese czyli z pesto z dodatkiem pomidorów i migdałów. Oprócz tego popularna jest pasta alla Norma z Katanii z bakłażanem, pomidorami i ricottą.
Ale makaron to nie wszystko. Okolice Trapani słyną z tego, że są stolicą europejskiego kuskusu. Kolejna poarabska potrawa tutaj przygotowywana jest niemal w każdym domu. Zjada się ją głównie z owocami morza, często na słodko. Przeczytajcie o festiwalu kuskusu tutaj.
Macie ochotę na całodzienną wycieczkę po okolicznych winnicach? Kliknijcie tutaj!
Nie, jeszcze nie koniec. Oszczędzę wam co prawda deseru, bo mogłabym w nim powtarzać, to co wcześniej napisałam w słodyczach, ale jeszcze czas na drugie danie. Jeśli jesteście na wybrzeżu Sycylii to wszystko jasne – będą to ryby!
Różne, różniaste, najróżniejsze, ale zwłaszcza dwie trzeba spróbować. Przebywając na Sycylii bardziej wiosną zjedzcie stek z tuńczyka. Jesienią z miecznika. Też będą świeże, pyszne, delikatne w smaku. No i faktycznie wyglądające jak steki. Chyba wcześniej ryby w takiej formie nie jadłam.
Względnie jest jeszcze jedna opcja kolacyjna. Jeśli nie macie ochoty na wielogodzinne ucztowanie, albo po prostu was na to nie stać, to idźcie na pizzę.
Na Sycylii jest moim zdaniem najlepsza pizza we Włoszech. A powszechnie uznawana jest opinia, że najlepsza pizza na Sycylii jest w Trapani. W sobotnie wieczory przyjeżdżają tu ludzie np. z Palermo by posmakować delicji w pizzerii Calvino, choć ja przepysznie jadłam też w kilku innych miejscach. Pizza sycylijska jest grubsza od swojej neapolitańskiej koleżanki i często prostokątna. Kroi się je w malutkie kawałeczki, które są w sam raz na jeden gryz.
A produkty, które możecie przywieźć do domu? Krótko: oliwa z oliwek, czerwony czosnek, sól z tutejszych salin, wyroby z tuńczyka i melony z Alcamo i Paceco. Warto przywieść trochę Sycylii do Polski. Życie od razu nabierze trochę śródziemnomorskich barw.
Czyli co? Gdyby nie Sycylia, nie mielibyśmy lodów, nie mielibyśmy makaronów. Nie byłoby najlepszej włoskiej pizzy, wielu pysznych serów i słodkości. Co robić? Chyba tylko rezerwować bilety na kulinarne wakacje.
P.S. O alkoholu kiedy indziej 🙂
Przegapiłam coś, co wy szczególnie polubiliście w trapańskiej kuchni? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się w komentarzach!
Jedziesz do Trapani? Napisałam przewodnik, który może Cię zainteresować. A może najpierw chcesz poczytać więcej o Sycylii? Tutaj znajdziesz listę artykułów, które napisałam na jej temat. A jeśli podobał Ci się ten tekst, to dołącz do fanów bloga na Facebooku. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco i będziesz się z nami świetnie bawił!
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
~Koniu
26 czerwca, 2016Przepraszam, ze zyje a swieze, czy gotowane krewetki idzie gdzies kupic w tym raju owocow morza???!!!
8/10 sklepow nie ma nawet dzialu z rybami?! WTF?!
Znalezlismy jeden sklep z mrozonymi mini krewetki za ponad 10euro kilo, srednie ok 15 i duze ponad 20euro za kilo 🙂
Taki raj, ze nawet zwykla, jakokolwie.k swieza rybe ciezku kupic 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
27 czerwca, 2016W każdym mieście portowym jest targ rybny i to na nim należy kupować ryby, a nie w sklepie. A krewetki nie są wydobywane w tych okolicach i nie należą do tradycyjnej sycylijskiej kuchni. Są sprowadzane, podobnie jak w Polsce.
~Koniu
26 czerwca, 2016Przepraszam, ze zyje a swieze, czy gotowane krewetki idzie gdzies kupic w tym raju owocow morza???!!!
8/10 sklepow nie ma nawet dzialu z rybami?! WTF?!
Znalezlismy jeden sklep z mrozonymi mini krewetki za ponad 10euro kilo, srednie ok 15 i duze ponad 20euro za kilo 🙂
Taki raj, ze nawet zwykla, jakokolwie.k swieza rybe ciezku kupic 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
27 czerwca, 2016W każdym mieście portowym jest targ rybny i to na nim należy kupować ryby, a nie w sklepie. A krewetki nie są wydobywane w tych okolicach i nie należą do tradycyjnej sycylijskiej kuchni. Są sprowadzane, podobnie jak w Polsce.
~amigoucieka
5 maja, 2016Heja,
Świetny blog, ciesze się że tu trafiłem bo już za 3 dni będę w Trapani a później ruszamy z Palermo na wschód:)
Myślisz, że w podręcznym można przewieźć pastę z pistacji czy migdałów?
Agnieszka Ptaszyńska
5 maja, 2016Oficjalnie nie, ale tak naprawdę wszystko zależy od kontrolera. Ja kilka razy przewiozłam. Zawsze możesz kupić je na lotnisku, ale niestety dużo drożej
~amigoucieka
5 maja, 2016Heja,
Świetny blog, ciesze się że tu trafiłem bo już za 3 dni będę w Trapani a później ruszamy z Palermo na wschód:)
Myślisz, że w podręcznym można przewieźć pastę z pistacji czy migdałów?
Agnieszka Ptaszyńska
5 maja, 2016Oficjalnie nie, ale tak naprawdę wszystko zależy od kontrolera. Ja kilka razy przewiozłam. Zawsze możesz kupić je na lotnisku, ale niestety dużo drożej
~Karolina
5 września, 2015hej , jestem na wakacjach w Trapani i bardzo chciałabym przywieźć do Polski tutejsze wino . Czy orientujesz sie jak to wyglada na lotnisku ? Czy bez problemów przejdzie sie kontrole ?
Pozdrawiam
Agnieszka Ptaszyńska
25 września, 2015do 100 ml w bagażu podręcznym, w głównym nie ma problemu. Można kupić też na lotnisku, ale jest nawet dwa razy droższe.
~Karolina
5 września, 2015hej , jestem na wakacjach w Trapani i bardzo chciałabym przywieźć do Polski tutejsze wino . Czy orientujesz sie jak to wyglada na lotnisku ? Czy bez problemów przejdzie sie kontrole ?
Pozdrawiam
Agnieszka Ptaszyńska
25 września, 2015do 100 ml w bagażu podręcznym, w głównym nie ma problemu. Można kupić też na lotnisku, ale jest nawet dwa razy droższe.
~Karolina
5 września, 2015czesc! Jestem wlasnie w Trapani na wakacjach i bardzo chciałabym przywieźć do Polski tutejsze wino . Czy orientujesz sie moze jak to wyglada z odprawa na lotnisku ? Czy mozna przywieźć butelkę wina bez żadnych konsekwencji ?
Pozdrawiam
~Karolina
5 września, 2015czesc! Jestem wlasnie w Trapani na wakacjach i bardzo chciałabym przywieźć do Polski tutejsze wino . Czy orientujesz sie moze jak to wyglada z odprawa na lotnisku ? Czy mozna przywieźć butelkę wina bez żadnych konsekwencji ?
Pozdrawiam
~Marta
8 grudnia, 2014Ehhh, ale narobiłaś smaka! Croissant z kawą na śniadanie i makaron albo pizza na obiad, a na deser lody! Nie ma lepszego zestawu 🙂
~Marta
8 grudnia, 2014Ehhh, ale narobiłaś smaka! Croissant z kawą na śniadanie i makaron albo pizza na obiad, a na deser lody! Nie ma lepszego zestawu 🙂
~Killerka
25 listopada, 2014Ojejku narobiłaś mi ochoty na wszystko, jak ja lubię owoce morza… Są tutaj również potrawy nieznane mi i to na nie ślinka mi cieknie
~Killerka
25 listopada, 2014Ojejku narobiłaś mi ochoty na wszystko, jak ja lubię owoce morza… Są tutaj również potrawy nieznane mi i to na nie ślinka mi cieknie
~Paulina
17 listopada, 2014Zrobiłam się przez Ciebie głodna! 😛
Naprawdę serwują dobre owoce morza? Super, że świeże ale czy kalmary i ośmiornice są gumowe, czy może przyrządzone smaczniej?
Agnieszka Ptaszyńska
21 listopada, 2014oj dużo smaczniej 🙂
~Paulina
17 listopada, 2014Zrobiłam się przez Ciebie głodna! 😛
Naprawdę serwują dobre owoce morza? Super, że świeże ale czy kalmary i ośmiornice są gumowe, czy może przyrządzone smaczniej?
Agnieszka Ptaszyńska
21 listopada, 2014oj dużo smaczniej 🙂
~KlasterTurystyczny
13 listopada, 2014Muszę przyznać, że dania robią wrażenie, ale nie wiem, czy zdecydowałbym się wszystko spróbować. W tym przypadku jednak makaron byłby moim faworytem 🙂
~KlasterTurystyczny
13 listopada, 2014Muszę przyznać, że dania robią wrażenie, ale nie wiem, czy zdecydowałbym się wszystko spróbować. W tym przypadku jednak makaron byłby moim faworytem 🙂
~Marcin Wesołowski
13 listopada, 2014Strasznie zgłodniałem…
~Marcin Wesołowski
13 listopada, 2014Strasznie zgłodniałem…
~Pan w meloniku
12 listopada, 2014Ja bym dodał do powyższego spisu potraw jeszcze Panino con milza- poniżej opisuję tę specyficzną potrawę 😉 Pozdrawiam
~Pan w meloniku
12 listopada, 2014Ja bym dodał do powyższego spisu potraw jeszcze Panino con milza- poniżej opisuję tę specyficzną potrawę 😉 Pozdrawiam
~Jagoda
12 listopada, 2014Mniam! Mi napłynęła ślinka na granitę cytrynową. 🙂
~Jagoda
12 listopada, 2014Mniam! Mi napłynęła ślinka na granitę cytrynową. 🙂
~Nadia, Aga, Łukasz
12 listopada, 2014a ja myślałem, że najlepsze lody są we Włoszech w San Gimignano… muszę pojechać na Sycylię i porównać 🙂
ale o lodach w bułce to nie wiedziałem – brzmi……… dziwnie.
~Nadia, Aga, Łukasz
12 listopada, 2014a ja myślałem, że najlepsze lody są we Włoszech w San Gimignano… muszę pojechać na Sycylię i porównać 🙂
ale o lodach w bułce to nie wiedziałem – brzmi……… dziwnie.
~Magda
12 listopada, 2014Witam!
Jakby ktos mial ochote wyprobowac sycylijskie przepisy to zapraszam na mojego kulinarnego bloga!
laspaghettata.wordpress.com
~Magda
12 listopada, 2014Witam!
Jakby ktos mial ochote wyprobowac sycylijskie przepisy to zapraszam na mojego kulinarnego bloga!
laspaghettata.wordpress.com
~Ewa
12 listopada, 2014Masz szczęście, że jestem po śniadaniu, bo inaczej zeżarłabym netbooka i musiałabyś mi odkupić 😀
~Ewa
12 listopada, 2014Masz szczęście, że jestem po śniadaniu, bo inaczej zeżarłabym netbooka i musiałabyś mi odkupić 😀
~Gosia / Rodzynki Sułtańskie
12 listopada, 2014Z tych wszystkich przysmaków udało mi się tylko spróbować oryginalnych cannolo siciliano – co prawda na południu Półwyspu, ale przygotowanych przez Sycylijczyka. Uwielbiam, do dziś pamiętam ten smak – niebo w gębie!
Część przysmaków znam, ale nie jadłam na Sycylii, więc pewnie się nie liczy 🙂 Za mięsne smakołyki tradycyjnie podziękuję, ale np. już szukam przepisu na pasta alla Norma:)
A takie marcepanowe owoce widziałam w Turcji… jako mydełka. 1:1, identyczne, jakby korzystano z tej samej foremki.
~Sława
17 listopada, 2014Pasta alla Norma jest łatwa do zrobienia u nas, tyle że problem z serem ricotta salata. Kupiłam w Trapani.
• 400 g makaronu penne
• 3 bakłażany średniej wielkości (właściwie powinny to być bakłażany okrągłe, ale z takich normalnych też wychodzi dobre 🙂
• puszka pomidorów bez skórki
• 100 g sera ricotta salata (od biedy można dać pół opakowania serka ricotta, ale nie mówcie o tym Sycylijczykom 😉
• 1 ząbek czosnku
• 6 listków bazylii
• 4 łyżki oliwy
• sól, pieprz
Pokroić na plasterki bakłażan, posypać obficie solą i zostawić na ok godzinę, potem wypłukać, osuszyć i usmażyć na oliwie, odsączyć z oliwy.
W rondlu na 4 łyżkach oliwy przysmażyć ząbek czosnku zmiażdżonego, pomidory, bazylię. Posolić, popieprzyć. Smażyć przez kwadrans, żeby wszystko się dobrze wymieszało, dodać bakłażany. Utrzeć ser (takiego jak u nas nie da się utrzeć).
Ugotować makaron, odcedzić, wymieszać z sosem, posypać serem, przemieszać żeby wszystko się dobrze połączyło.
~Gosia / Rodzynki Sułtańskie
12 listopada, 2014Z tych wszystkich przysmaków udało mi się tylko spróbować oryginalnych cannolo siciliano – co prawda na południu Półwyspu, ale przygotowanych przez Sycylijczyka. Uwielbiam, do dziś pamiętam ten smak – niebo w gębie!
Część przysmaków znam, ale nie jadłam na Sycylii, więc pewnie się nie liczy 🙂 Za mięsne smakołyki tradycyjnie podziękuję, ale np. już szukam przepisu na pasta alla Norma:)
A takie marcepanowe owoce widziałam w Turcji… jako mydełka. 1:1, identyczne, jakby korzystano z tej samej foremki.
~Sława
17 listopada, 2014Pasta alla Norma jest łatwa do zrobienia u nas, tyle że problem z serem ricotta salata. Kupiłam w Trapani.
• 400 g makaronu penne
• 3 bakłażany średniej wielkości (właściwie powinny to być bakłażany okrągłe, ale z takich normalnych też wychodzi dobre 🙂
• puszka pomidorów bez skórki
• 100 g sera ricotta salata (od biedy można dać pół opakowania serka ricotta, ale nie mówcie o tym Sycylijczykom 😉
• 1 ząbek czosnku
• 6 listków bazylii
• 4 łyżki oliwy
• sól, pieprz
Pokroić na plasterki bakłażan, posypać obficie solą i zostawić na ok godzinę, potem wypłukać, osuszyć i usmażyć na oliwie, odsączyć z oliwy.
W rondlu na 4 łyżkach oliwy przysmażyć ząbek czosnku zmiażdżonego, pomidory, bazylię. Posolić, popieprzyć. Smażyć przez kwadrans, żeby wszystko się dobrze wymieszało, dodać bakłażany. Utrzeć ser (takiego jak u nas nie da się utrzeć).
Ugotować makaron, odcedzić, wymieszać z sosem, posypać serem, przemieszać żeby wszystko się dobrze połączyło.
~Made in China
12 listopada, 2014właśnie wróciłem z obiadu, na który była pizza….tyle, że z sieciówki Papa Johns(alternatyw u mnie brak). I zadowolony byłem mimo zaporowej ceny, do momentu aż zobaczyłem pizze na twoim zdjęciu. Dałbym sobie palca odciąć za porządnego włoskiego ‘placka’…
pzdr
~Made in China
12 listopada, 2014właśnie wróciłem z obiadu, na który była pizza….tyle, że z sieciówki Papa Johns(alternatyw u mnie brak). I zadowolony byłem mimo zaporowej ceny, do momentu aż zobaczyłem pizze na twoim zdjęciu. Dałbym sobie palca odciąć za porządnego włoskiego ‘placka’…
pzdr
~Blondynka z Krainy Teczy
12 listopada, 2014Ta Caponatta wyglada przepysznie, az slinka cieknie. A ciepla ricota to mi troche kwasnie mleko przypomina, tyle, ze nie na cieplo? U babci jadlam kwasne mleko ze swiezymy ziemniakami z koperkiem, az mnie sentymnt wzial…
~Blondynka z Krainy Teczy
12 listopada, 2014Ta Caponatta wyglada przepysznie, az slinka cieknie. A ciepla ricota to mi troche kwasnie mleko przypomina, tyle, ze nie na cieplo? U babci jadlam kwasne mleko ze swiezymy ziemniakami z koperkiem, az mnie sentymnt wzial…
~Eva
12 listopada, 2014Oh jak tak patrzę na te kolorowe, kuszące dania to mi się film “EAT, pray, love” przypomina! 🙂 Fajna sciąga na wyprawę na Sycylię, dzięki. Mniam!
~Eva
12 listopada, 2014Oh jak tak patrzę na te kolorowe, kuszące dania to mi się film “EAT, pray, love” przypomina! 🙂 Fajna sciąga na wyprawę na Sycylię, dzięki. Mniam!
~PaNo
11 listopada, 2014Na ricotte zapraszam do nas:)). Taka jak u rodziny Camuranich nigdzie nie zjesz. Tam aby kupić trzeba zamawiać dużo dużo wcześniej, my a dokładnie moja śliczna żona ma fory u właściciela:). Będziesz w Toskanii, zapraszamy:).
~Agnieszka
17 listopada, 2014uważajcie, bo naprawdę wpadnę 😉
~PaNo
11 listopada, 2014Na ricotte zapraszam do nas:)). Taka jak u rodziny Camuranich nigdzie nie zjesz. Tam aby kupić trzeba zamawiać dużo dużo wcześniej, my a dokładnie moja śliczna żona ma fory u właściciela:). Będziesz w Toskanii, zapraszamy:).
~Agnieszka
17 listopada, 2014uważajcie, bo naprawdę wpadnę 😉