Wróciłam z Izraela do Krakowa. Można by się spodziewać, że po tak fantastycznie spędzonym czasie popadnę w popowrotową deprechę, ale muszę powiedzieć, że się trzymam. Jak może być inaczej, skoro zaledwie dwa miesiące temu wprowadziłam się do mojego ukochanego Krakowa, a w nim mieszkam w dobrze mi znanej i lubianej dzielnicy Piasek.
Piasek wraz ze znajdującym się obok Kleparzem zostały okrzyknięte Krakowską Florencją. Przepiękna architektura, małe kawiarnie, sklepy artystyczne, słynne targi i co najważniejsze – praktycznie zero turystów! Podczas gdy przez Rynek trudno jest się przecisnąć, urokliwy Plac Matejki pozostaje pusty. Na Kazimierzu trudno znaleźć w pubie stolik, a tu idę do ulubionych pubów i (o dziwo!) wszyscy mówią po polsku. Tak, bo w dzisiejszym Krakowie to rzadkość.
Krakowska Florencja to dwie krakowskie dzielnice znajdujące się na północny-zachód od Rynku. Kleparz rozpoczyna się zaraz przy Dworcu Głównym, a kończy na ulicy Długiej. Z kolei Piasek (dawniej Garbary) znajduje się zaraz obok, pomiędzy ulicami Długą i Józefa Piłsudskiego. Razem tworzą – moim skromnym zdaniem – najlepszą dzielnicę w której możesz zamieszkać w Krakowie. Są dokładnie tym miejscem, które gwarantuje ci spokój w sobotnie wieczory, a jednocześnie masz najlepsze w mieście imprezy dwa kroki od siebie. Stąd na Rynek chodzisz piechotą, ale nie przeszkadzają ci tłumy pod oknami. Jest pięknie.
Co nieco o Kleparzu
Kleparz do końca XVIII wieku pozostawał oddzielnym miastem, starszym od samego Krakowa. Jego historia zaczyna się od powstania kościoła św. Floriana, który do dziś możemy zobaczyć przy pl. Matejki. W 1366 roku miasto zostało nazwanie właśnie Florencją.
Głównym miejscem Florencji pozostawał jej znany targ i to właśnie on przyczynił się do tego, że w XV wieku nazwa miasta została zmieniona na Kleparz (od uklepywania transakcji).
Do XIX wieku okolica nie wyróżniała się szczególną architekturą. Długo były tu drewniane, łatwopalne domy biedoty. Sytuacja zmieniła się na przełomie XIX i XX wieku, kiedy miał tu miejsce bum budowlany. Jego skutki obserwujemy dziś.
Największą atrakcją Kleparza jest z pewnością targ Stary Kleparz, o którym napiszę wkrótce osobny post. Coraz piękniej wygląda plac Matejki, z którego widać krakowski barbakan. Tu znajduje się Akademia Sztuk Pięknych i coraz więcej sympatycznych kawiarń.
Co nieco o Piasku
Piasek, czyli dzielnica w której mieszkam, jest większy od Kleparza, ale jego nazwa jest mniej znana. Nie ma tu słynnych kleparskich targów i nie każdy turysta od razu powie „no tak, z czymś mi się to kojarzy”.
W XIV wieku Kraków uzyskał prawa do ziem na których dziś znajduje się Piasek. Niemal natychmiast zaczęli osiedlać się tu miejscy garbarze, co sprawiło, że dzielnica zyskała nazwę Garbary. W XVI wieku tutejsza ludność zdradziła miasto i poparła najazd Maksymiliana Habsburga. Jak można się spodziewać niesłusznie. Garbary poszły z dymem, a zdrajcy zostali surowo ukarani.
Dzisiejsza zabudowa, podobnie jak na Kleparzu, pochodzi głównie z XIX wieku. I nie przestaje mnie zadziwiać. Ile tutaj jest uroczych kamienic, ile pięknych budynków okresu historyzmu. Ile ornamentów, gzymsików, schowanych kościołów. Nic tylko spacerować i się zachwycać.
Do ważnych budynków na Piasku należą z pewnością Teatr Bagatela, biblioteka na ul. Rajskiej, znajdujący się naprzeciwko Ogród Sztuki i kilka budynków uniwersyteckich w okolicy ul. Krupniczej. Mnie zachwycają schowane tu kościoły, m.in. Kościół Opieki św. Józefa, Kościół Zmartwychwstania Pańskiego i Kościół św. Franciszka Salezego.
Życie na Piasku i Kleparzu
Życie na Piasku i Kleparzu przede wszystkim odbywa się na dwóch głównych ulicach: Długiej i Karmelickiej. Obie zaczynają się przy Plantach i kończą na Alejach Trzech Wieszczów. Na obu znajdziecie praktycznie wszystko: ubrania, telefony, bary i restauracje. Mieszkając w okolicy nie musielibyście chodzić nigdzie indziej. Ja jednak zachęcam przede wszystkim byście weszli w którąś z odchodzących od nich ulic i mocno zadarli głowy. Dwa lata mi zajęło by w końcu odkryć piękno tutejszych kamienic. Mam nadzieję, że dzięki temu cyklowi wy zobaczycie je szybciej.
Wiele ciągle zaniedbanych, wiele wymagających remontu, wiele bezczelnie popisanych przez graficiarzy. Ale w tym właśnie leży urok okolicy. Ona jest dopiero odkrywana na nowo. Każdego roku wyrastają tu nowe kolorowe arcydzieła, powstają nowe niezależne sklepiki i kawiarnie. To dzielnica, której wróżę wielką przyszłość. Korzystajcie z niej póki jest poza szlakiem.
Na dziś tyle. Zapraszam was do konkursu, którego zasady znajdziecie poniżej. A już na dniach spodziewajcie się 2 kolejnych tekstów o Kleparzu i Piasku. Poczytacie o tutejszych targach i o moich ulubionych miejscach – pubach, kawiarniach, sklepikach. Oj dobrze mi tutaj 🙂
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
~Dominika
22 grudnia, 2014Witam.
Zacznę może od tego, ze Kraków to takie moje niespełnione marzenia. Wybieram się tam prawie co roku. Raz z rodziną a raz z bliskimi. Co wyjazd mam inne plany i inne pomysły wszystko zaplanowane z dbałością o najmniejsze szczegóły, na to miejsce a czasem wręcz mam ochotę wskoczyć szybko w pociąg relacja Lublin – Kraków bez przygotowań, bagażu…jedynie z kimś bliskim i butelką wina i tak pojechać przed siebie oglądając co raz zmieniające się jak w kalejdoskopie widoki zza pociągowej szyby i wysiąść na stacji, którą znam tylko z przepięknych opowieści. Kraków wydaję się być miastem bardzo klimatycznym mającym wiele historii w które chciałabym wniknąć choć na chwile, na jeden mały moment.
Pierwszym punktem po zakwaterowaniu (coby rozprostować nogi po podróży) byłby pewnie jakiś spacer wśród tylu uroczych kamieniczek o których tak nam namiętnie piszesz, spacer po rynku a także pod rynkiem (mam tu na myśli podziemia rynku) aż po znalezienie lokum w którym można byłoby odpocząć i coś przekąsić . W związku z tym, iż moją wielką miłością są teatry, to chciałabym się wybrać na jakiś spektakl. Chyba najbardziej zależałoby mi na teatrze im. Juliusza Słowackiego i to jemu chciałabym poświecić swój pierwszy wieczór w Krakowie.
O ile pierwszy dzień byłby pełen relaksu, odpoczynku w tym magicznym miejscu (bo przecież po to tam jedziemy) to drugi dzień byłby wypełniony zwiedzaniem, chciałabym zobaczyć te najbardziej znane i popularne miejsca, jak chociażby Wawel, Kazimierz i Bulwary Wiślane czy Planty. Chce zobaczyć również wszystkie zabitki , zasłużone miejsca, architekturę. Chciałabym poczuć klimat tego miejsca, zobaczyć w końcu wszystko na własne oczy, dotknąć, posłuchać i spróbować tradycyjnych potraw.
Wspaniale byłoby zobaczyć Kraków nocą i nie chodzi mi tu wcale o nocne Zycie Krakowian w klubach ale Krakowa w nocy z Wieży Mariackiej bo ponoć jest taka możliwość.
Mam naprawdę mnóstwo pomysłów na to miasto i mam nadzieje, że uda mi się je zrealizowac! Jestem pewna, ze pokocham to miasto, jego klimat, kulture i tradycje!
Na koniec pobytu, już w ostatni dzień aby osłodzić sobie rozstanie się z tym miejscem skoczyłabym do Krakowskiej Manufaktury Czekolady. Przecież po takim pobyć pełnym wrażeń i atrakcji trzeba będzie uzupełnić ten niedobór cukru w organizmie i oczywiście zabrać prowiant na drogę! 😉
Stwierdzam, iż nie chce planować (tak jak to było dotychczas) dokładnie wszystkiego co do godziny, minuty czy sekundy. Chcałabym aby to się zadziało spontanicznie!
Wolny weekend! Bilety na pociąg! A w zanadrzu zaproszenie do hotelu Yarden. Byłoby mi naprawdę bardzo miło i jestem pewna, że byłby to weekend wykorzystany na maxa z wieloma pamiątkami w postaci zdjęć, które tym razem to ja bym pokazywała znajomym oraz bliskim.
Pozdrawiam serdecznie.
Dominika
~Dominika
22 grudnia, 2014Witam.
Zacznę może od tego, ze Kraków to takie moje niespełnione marzenia. Wybieram się tam prawie co roku. Raz z rodziną a raz z bliskimi. Co wyjazd mam inne plany i inne pomysły wszystko zaplanowane z dbałością o najmniejsze szczegóły, na to miejsce a czasem wręcz mam ochotę wskoczyć szybko w pociąg relacja Lublin – Kraków bez przygotowań, bagażu…jedynie z kimś bliskim i butelką wina i tak pojechać przed siebie oglądając co raz zmieniające się jak w kalejdoskopie widoki zza pociągowej szyby i wysiąść na stacji, którą znam tylko z przepięknych opowieści. Kraków wydaję się być miastem bardzo klimatycznym mającym wiele historii w które chciałabym wniknąć choć na chwile, na jeden mały moment.
Pierwszym punktem po zakwaterowaniu (coby rozprostować nogi po podróży) byłby pewnie jakiś spacer wśród tylu uroczych kamieniczek o których tak nam namiętnie piszesz, spacer po rynku a także pod rynkiem (mam tu na myśli podziemia rynku) aż po znalezienie lokum w którym można byłoby odpocząć i coś przekąsić . W związku z tym, iż moją wielką miłością są teatry, to chciałabym się wybrać na jakiś spektakl. Chyba najbardziej zależałoby mi na teatrze im. Juliusza Słowackiego i to jemu chciałabym poświecić swój pierwszy wieczór w Krakowie.
O ile pierwszy dzień byłby pełen relaksu, odpoczynku w tym magicznym miejscu (bo przecież po to tam jedziemy) to drugi dzień byłby wypełniony zwiedzaniem, chciałabym zobaczyć te najbardziej znane i popularne miejsca, jak chociażby Wawel, Kazimierz i Bulwary Wiślane czy Planty. Chce zobaczyć również wszystkie zabitki , zasłużone miejsca, architekturę. Chciałabym poczuć klimat tego miejsca, zobaczyć w końcu wszystko na własne oczy, dotknąć, posłuchać i spróbować tradycyjnych potraw.
Wspaniale byłoby zobaczyć Kraków nocą i nie chodzi mi tu wcale o nocne Zycie Krakowian w klubach ale Krakowa w nocy z Wieży Mariackiej bo ponoć jest taka możliwość.
Mam naprawdę mnóstwo pomysłów na to miasto i mam nadzieje, że uda mi się je zrealizowac! Jestem pewna, ze pokocham to miasto, jego klimat, kulture i tradycje!
Na koniec pobytu, już w ostatni dzień aby osłodzić sobie rozstanie się z tym miejscem skoczyłabym do Krakowskiej Manufaktury Czekolady. Przecież po takim pobyć pełnym wrażeń i atrakcji trzeba będzie uzupełnić ten niedobór cukru w organizmie i oczywiście zabrać prowiant na drogę! 😉
Stwierdzam, iż nie chce planować (tak jak to było dotychczas) dokładnie wszystkiego co do godziny, minuty czy sekundy. Chcałabym aby to się zadziało spontanicznie!
Wolny weekend! Bilety na pociąg! A w zanadrzu zaproszenie do hotelu Yarden. Byłoby mi naprawdę bardzo miło i jestem pewna, że byłby to weekend wykorzystany na maxa z wieloma pamiątkami w postaci zdjęć, które tym razem to ja bym pokazywała znajomym oraz bliskim.
Pozdrawiam serdecznie.
Dominika
~Karolina
22 grudnia, 2014ach, ja tam wolę Podgórze… 😉
Ale dałaś mi do myślenia tym wpisem. Rzeczywiście, zauważyłam to jakoś podświadomie (bez nazywania sobie), że “COŚ” w tej opisywanej przez Ciebie “krakowskiej Florencji” jest… ;>
choć mi w mieszkaniu w tamtych okolicach przeszkadzałby brak przestrzeni-zieleni wokół…
~Karolina
22 grudnia, 2014ach, ja tam wolę Podgórze… 😉
Ale dałaś mi do myślenia tym wpisem. Rzeczywiście, zauważyłam to jakoś podświadomie (bez nazywania sobie), że “COŚ” w tej opisywanej przez Ciebie “krakowskiej Florencji” jest… ;>
choć mi w mieszkaniu w tamtych okolicach przeszkadzałby brak przestrzeni-zieleni wokół…
~Joanna
22 grudnia, 2014Mieszkając na studiach w Krakowie nigdy nie zastanawiałam się nad ilością zabytków nas otaczających. Mieszkałam na ul. Starowiślnej (po przeciwnej stronie rynku patrząc na ul. Karmelicką) i tam to dopiero było słychać tłumy udające się z rynku na Kazimierz :). Opis ciekawy, będę czytać następne.
~Joanna
22 grudnia, 2014Mieszkając na studiach w Krakowie nigdy nie zastanawiałam się nad ilością zabytków nas otaczających. Mieszkałam na ul. Starowiślnej (po przeciwnej stronie rynku patrząc na ul. Karmelicką) i tam to dopiero było słychać tłumy udające się z rynku na Kazimierz :). Opis ciekawy, będę czytać następne.
~Marcus
20 grudnia, 2014Do Krakowa zawsze zabieram przyjaciół z zagranicy, który mnie odwiedzają. Przyjaciele z Norwegii uważają, że to najpiękniejsze miasto w Europie i pewnie coś w tym jest;) Kraków zawsze zwiedzamy pieszo, przechadzajac się pięknymi uliczkami, zwiedzając zabytki, restauracje i klimatyczne kawiarenki;) To tak w skrócie ale weekend na Kraków to mało czasu, choć z drugiej strony to miasto warte jest każdej chwili naszego życia;) M.
~Marcus
20 grudnia, 2014Do Krakowa zawsze zabieram przyjaciół z zagranicy, który mnie odwiedzają. Przyjaciele z Norwegii uważają, że to najpiękniejsze miasto w Europie i pewnie coś w tym jest;) Kraków zawsze zwiedzamy pieszo, przechadzajac się pięknymi uliczkami, zwiedzając zabytki, restauracje i klimatyczne kawiarenki;) To tak w skrócie ale weekend na Kraków to mało czasu, choć z drugiej strony to miasto warte jest każdej chwili naszego życia;) M.
~Pan Mikołaj
19 grudnia, 2014Co zobaczyć w Grodzie Kraka by nie wyszła z tego draka?
W marcu do Was przybędziemy i cały weekend zwiedzać będziemy.
Wawel, Rynek, Sukiennice to już nie będą dla nas tajemnice.
Fotki wrzucę na Instagram no i filmik dla Was nagram.
Na Facebook’u się zapinezkuję i nowych fanów przypilnuję by Wasz profil polubili i się z Wami w przyszłości bawili!
Po zwiedzaniu całodziennym będę w humorze promiennym.
Hotel Yarden nas ugości niczym królewskich gości.
Pyszne śniadanie tam skosztujemy i dalej zwiedzać będziemy.
Na drugi dzień Wieliczkę zaplanujemy i soli się tam najemy.
Wieczorem wino i kolacja bo nasza dziewiąta rocznica to idealna na wyjazd okazja.
Mam nadzieję, że uszczęśliwić moją Żonę pomożecie i prezent nam na maila wyślecie w Wigilię wyślecie!
Krakowska Florencja nas strasznie zachęca, tylko myśl, że może nie wygramy trochę zniechęca 🙁
~Pan Mikołaj
19 grudnia, 2014Co zobaczyć w Grodzie Kraka by nie wyszła z tego draka?
W marcu do Was przybędziemy i cały weekend zwiedzać będziemy.
Wawel, Rynek, Sukiennice to już nie będą dla nas tajemnice.
Fotki wrzucę na Instagram no i filmik dla Was nagram.
Na Facebook’u się zapinezkuję i nowych fanów przypilnuję by Wasz profil polubili i się z Wami w przyszłości bawili!
Po zwiedzaniu całodziennym będę w humorze promiennym.
Hotel Yarden nas ugości niczym królewskich gości.
Pyszne śniadanie tam skosztujemy i dalej zwiedzać będziemy.
Na drugi dzień Wieliczkę zaplanujemy i soli się tam najemy.
Wieczorem wino i kolacja bo nasza dziewiąta rocznica to idealna na wyjazd okazja.
Mam nadzieję, że uszczęśliwić moją Żonę pomożecie i prezent nam na maila wyślecie w Wigilię wyślecie!
Krakowska Florencja nas strasznie zachęca, tylko myśl, że może nie wygramy trochę zniechęca 🙁
~Dagmara
18 grudnia, 2014weekend w Krakowie?
na pewno byłby magiczny, Kraków jest dla mnie bardzo magicznym miejscem i bardzo dobrze mi się kojarzy. Mimo, że mieszkam w Kielcach to jest bardzo bliski memu sercu ponieważ dzięki temu miastu mam najlepszego chłopaka pod słońcem. To Kraków nas połączył:)
Więc weekend w Krakowie byśmy spędzili razem, poszli do miejsca które nas połaczyło, w styczniu akurat będzie rok od kąd jesteśmy razem więc wizyta w krakowie byla by naszą rocznicową wycieczką.
W piątek wieczorem poszlibyśmy na spacer pieknymi krakowskimi uliczkami, trzymając się za ręce, rozmawiając i śmiejąc się, nastepnie poszlibyśmy na kolacje, po powrocie kąpiel i do łóżka. Sobotni poranek rozpoczelibyśmy bieganiem w strone wawelu i bieg obok wisły. Po powrocie poszlibyśmy na pyszne sniadanie a nastepnie poszli na targ Stary Kleparz, pozniej pojechalibyśmy zobaczyć kopiec kosciuszki. Wrócilibyśmy na obiad a nastepnie wybrali się na Rynek, Sukiennice. Wieczorem poszlibyśmy do Teatru im. Juliusza Słowackiego, po teatrze romantyczna kolacja i powrót do pokoju hotelowego, i byśmy siedzieli rozmawiali i pili wino. W niedziele rano pojechalibyśmy do kopalni soli w Wieliczce, a nastepnie wrócili do krakowa, poszli na spacer, objad i wyjechali w podróż powrotną do Kielc 🙂
~Dagmara
18 grudnia, 2014weekend w Krakowie?
na pewno byłby magiczny, Kraków jest dla mnie bardzo magicznym miejscem i bardzo dobrze mi się kojarzy. Mimo, że mieszkam w Kielcach to jest bardzo bliski memu sercu ponieważ dzięki temu miastu mam najlepszego chłopaka pod słońcem. To Kraków nas połączył:)
Więc weekend w Krakowie byśmy spędzili razem, poszli do miejsca które nas połaczyło, w styczniu akurat będzie rok od kąd jesteśmy razem więc wizyta w krakowie byla by naszą rocznicową wycieczką.
W piątek wieczorem poszlibyśmy na spacer pieknymi krakowskimi uliczkami, trzymając się za ręce, rozmawiając i śmiejąc się, nastepnie poszlibyśmy na kolacje, po powrocie kąpiel i do łóżka. Sobotni poranek rozpoczelibyśmy bieganiem w strone wawelu i bieg obok wisły. Po powrocie poszlibyśmy na pyszne sniadanie a nastepnie poszli na targ Stary Kleparz, pozniej pojechalibyśmy zobaczyć kopiec kosciuszki. Wrócilibyśmy na obiad a nastepnie wybrali się na Rynek, Sukiennice. Wieczorem poszlibyśmy do Teatru im. Juliusza Słowackiego, po teatrze romantyczna kolacja i powrót do pokoju hotelowego, i byśmy siedzieli rozmawiali i pili wino. W niedziele rano pojechalibyśmy do kopalni soli w Wieliczce, a nastepnie wrócili do krakowa, poszli na spacer, objad i wyjechali w podróż powrotną do Kielc 🙂
~Sara
18 grudnia, 2014Weekend w Krakowie (piątek) rozpoczęłabym kolacją w Hamsa Israeli Restobar na Kazimierzu. Podobno mają tam najlepszy hummus, więc na pewno spróbowałabym go. Następnie udałabym się na flaunering po Kazimierzu. Wałęsając się po uliczkach Kazimierza, a następnie ulicami łączącymi Kazimierz i Rynek Główny, zmierzałabym w kierunku ulicy Długiej. Przechodząc przez rynek, zajrzałabym do Bazyliki Mariackiej.
W sobotę po śniadaniu wybrałabym się na targ – “Stary Kleparz”, by nabyć jakieś smakowite produkty (typu bakalie, przyprawy, dżemy itp.), a potem wybrałabym się na spacer po Parku Kleparskim. Idąc z parku, przeszłabym się ulicą Długą, aby dojść do Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie przy ul. Świętego Ducha, żeby obejrzeć go z zewnątrz (przechodząc przez ul. Długą zostawiłabym produkty w hotelu). Potem udałabym się na dziedziniec Instytutu Historii Sztuki UJ przy ul. Grodzkiej, by zobaczyć rzeźbę Mitoraja. Następnie przespacerowałbym się: Plantami, ulicą Bernardyńską obok Wawelu, Smoczą (odbiłabym lekko z drogi, by znaleźć Pomnik psa Dżoka), mostem Grunwaldzkim na Bulwar Wołyński, aby skorzystać z Balonu Widokowi i zobaczyć z jego perspektywy panoramę Krakowa. Następnie wróciłabym na drugi brzeg Wisły i idąc bulwarem, doszłabym do “Bernatki” – kładki Ojca Bernatka, by przejść się w tę i z powrotem tą słynną kładką. Stamtąd udałabym się na ulicę Świętego Tomasza, aby zjeść obiad w stołówce “U Romana” w Akademii Muzycznej. Podobno z okien stołówki można zobaczyć panoramę Krakowa (od części przemysłowej po Wawel i stare miasto). Po obiedzie udałabym się na odpoczynek do hotelu. Po chwili relaksu wybrałabym się na spacer po Krakowskich Błoniach. Wracając stamtąd, zajrzałabym do kawiarni “MehoCafe” w Domu Józefa Mehoffera przy Krupniczej i tam spędziłabym wieczór.
Niedziela. Wybrałabym się do Nowej Huty, by zobaczyć Plac Centralny, Aleję Róż, Aleję Solidarności, kościół Arka Pana i inne okoliczne ulice, aby doświadczyć socrealistycznej przestrzeni.
Oczywiście wycieczkę odbyłabym w miłym towarzystwie:)
~Sara
18 grudnia, 2014Weekend w Krakowie (piątek) rozpoczęłabym kolacją w Hamsa Israeli Restobar na Kazimierzu. Podobno mają tam najlepszy hummus, więc na pewno spróbowałabym go. Następnie udałabym się na flaunering po Kazimierzu. Wałęsając się po uliczkach Kazimierza, a następnie ulicami łączącymi Kazimierz i Rynek Główny, zmierzałabym w kierunku ulicy Długiej. Przechodząc przez rynek, zajrzałabym do Bazyliki Mariackiej.
W sobotę po śniadaniu wybrałabym się na targ – “Stary Kleparz”, by nabyć jakieś smakowite produkty (typu bakalie, przyprawy, dżemy itp.), a potem wybrałabym się na spacer po Parku Kleparskim. Idąc z parku, przeszłabym się ulicą Długą, aby dojść do Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie przy ul. Świętego Ducha, żeby obejrzeć go z zewnątrz (przechodząc przez ul. Długą zostawiłabym produkty w hotelu). Potem udałabym się na dziedziniec Instytutu Historii Sztuki UJ przy ul. Grodzkiej, by zobaczyć rzeźbę Mitoraja. Następnie przespacerowałbym się: Plantami, ulicą Bernardyńską obok Wawelu, Smoczą (odbiłabym lekko z drogi, by znaleźć Pomnik psa Dżoka), mostem Grunwaldzkim na Bulwar Wołyński, aby skorzystać z Balonu Widokowi i zobaczyć z jego perspektywy panoramę Krakowa. Następnie wróciłabym na drugi brzeg Wisły i idąc bulwarem, doszłabym do “Bernatki” – kładki Ojca Bernatka, by przejść się w tę i z powrotem tą słynną kładką. Stamtąd udałabym się na ulicę Świętego Tomasza, aby zjeść obiad w stołówce “U Romana” w Akademii Muzycznej. Podobno z okien stołówki można zobaczyć panoramę Krakowa (od części przemysłowej po Wawel i stare miasto). Po obiedzie udałabym się na odpoczynek do hotelu. Po chwili relaksu wybrałabym się na spacer po Krakowskich Błoniach. Wracając stamtąd, zajrzałabym do kawiarni “MehoCafe” w Domu Józefa Mehoffera przy Krupniczej i tam spędziłabym wieczór.
Niedziela. Wybrałabym się do Nowej Huty, by zobaczyć Plac Centralny, Aleję Róż, Aleję Solidarności, kościół Arka Pana i inne okoliczne ulice, aby doświadczyć socrealistycznej przestrzeni.
Oczywiście wycieczkę odbyłabym w miłym towarzystwie:)
~Hanna
17 grudnia, 2014Plany plany! Jak tu zaplanować piękny weekend?
1. Zabrać piękną książkę na drogę do Krakowa z Poznania
2. Zabrać najwygodniejszą i najseksowniejszą piżamę jaką mam
3. Zabrać wygodne buty do biegania przez cały dzień po Krakowie i wysokie szpilki, żeby udekorować ten wyjazd kolacją w jednej z pobliskich restauracji
4. Zabrać dużo świetnego humoru i uśmiechu, żeby wystarczyło na cały weekend
5. Po piąte i najważniejsze- zabrać ze sobą ukochaną osobę, z którą chciałabym ten cudowny weekend spędzić! 🙂
A wszystko pozostałe, byłoby spontaniczne i pełne niespodzianek. Chciałabym odkryć śliczne uliczki starego miasta, zwiedzić dzielnice, usiąść w kawiarni i obserwować krakowskie życie.
~Hanna
17 grudnia, 2014Plany plany! Jak tu zaplanować piękny weekend?
1. Zabrać piękną książkę na drogę do Krakowa z Poznania
2. Zabrać najwygodniejszą i najseksowniejszą piżamę jaką mam
3. Zabrać wygodne buty do biegania przez cały dzień po Krakowie i wysokie szpilki, żeby udekorować ten wyjazd kolacją w jednej z pobliskich restauracji
4. Zabrać dużo świetnego humoru i uśmiechu, żeby wystarczyło na cały weekend
5. Po piąte i najważniejsze- zabrać ze sobą ukochaną osobę, z którą chciałabym ten cudowny weekend spędzić! 🙂
A wszystko pozostałe, byłoby spontaniczne i pełne niespodzianek. Chciałabym odkryć śliczne uliczki starego miasta, zwiedzić dzielnice, usiąść w kawiarni i obserwować krakowskie życie.
~lab
17 grudnia, 2014A ja nie planowałbym tego wyjazdu, gdybyś zgodziła się na to, aby oprowadzić nas po okolicy. Dlaczego tak? We wpisie piszesz “w mojej pięknej dzielnicy” i dlatego zdałbym się na Ciebie. Miło byłoby poznać ją widzianą Twoimi oczami.
Pozdrawiam! 🙂
~lab
17 grudnia, 2014A ja nie planowałbym tego wyjazdu, gdybyś zgodziła się na to, aby oprowadzić nas po okolicy. Dlaczego tak? We wpisie piszesz “w mojej pięknej dzielnicy” i dlatego zdałbym się na Ciebie. Miło byłoby poznać ją widzianą Twoimi oczami.
Pozdrawiam! 🙂
~Kuba
17 grudnia, 2014Fajna ta, Flo…Kra…Krakowencja !
Agnieszka Ptaszyńska
18 grudnia, 2014najfajniejsze w niej, że codziennie się odkrywa w niej coś nowego. Wczoraj w kamienicy blisko mnie paliło się światło w korytarzu i oświetliło w środku ornamenty i neogotyckie łuki. Rewelacja!
~Kuba
17 grudnia, 2014Fajna ta, Flo…Kra…Krakowencja !
Agnieszka Ptaszyńska
18 grudnia, 2014najfajniejsze w niej, że codziennie się odkrywa w niej coś nowego. Wczoraj w kamienicy blisko mnie paliło się światło w korytarzu i oświetliło w środku ornamenty i neogotyckie łuki. Rewelacja!
~Philadelphia Traveling Mom
16 grudnia, 2014My family visited Krakow for the first time last summer. We loved it! If I got the chance to return, I would revisit all of the Krakow places I wrote about for TravelingMom.com, plus explore parts of the city frequented more by locals. I would explore the former Jewish quarter more than I did on our first visit and visit the museums we did not have time to see on our first visit. I would explore more restaurants. Mostly, I would enjoy the lively main square and people-watching. Here is what we most enjoyed on our first visit: http://bit.ly/KrakowCharms
~Philadelphia Traveling Mom
16 grudnia, 2014My family visited Krakow for the first time last summer. We loved it! If I got the chance to return, I would revisit all of the Krakow places I wrote about for TravelingMom.com, plus explore parts of the city frequented more by locals. I would explore the former Jewish quarter more than I did on our first visit and visit the museums we did not have time to see on our first visit. I would explore more restaurants. Mostly, I would enjoy the lively main square and people-watching. Here is what we most enjoyed on our first visit: http://bit.ly/KrakowCharms
~Kasia ( HoTellMeMore )
15 grudnia, 2014Jestem z natury zaplanowana do bólu – uwielbiam to, tak więc planowanie wyjazdu to już połowa przyjemności!
Ze Szczecina do Krakowa to konkretny wyjazd, więc pominę to jak się tam dostanę i przejdę do konkretów 🙂
Dzień I ( piątek ): http://goo.gl/maps/waCa9
12.00 – kieruję się do hotelu Yarden, w którym wygrałam dwa darmowe noclegi i zostawiam tam mój bagaż, aby bez zbędnych obciążeń móc ruszyć na zwiedzanie Krakowa!
13.00 – ulicą Długą, która jest częścią traktu Sławkowskiego kierujemy się w stronę Rynku, po drodze mijając zabytkowe stare domy
14.00 – na Starym Rynku udajemy się na kawę do Cafe Wierzynek gdzie delektujemy się idealnie zaparzoną kawą i pysznym ciastkiem
15.00 – w błogim nastroju idziemy na spacer w okół Rynku, odwiedzamy Sukiennice, Kościół Mariacki, kupujemy koszulkę w HardRock Cafe – ponieważ kupujemy je w każdym mieście w Europie, które odwiedzamy! Robimy dużo zdjęć i delektujemy się wyjątkową atmosferą tego miejsca!
17.00 – zaczynamy zastanawiać się nad kolacją – do wyboru tyle miejsc, ale decydujemy się na Gruzińskie Chaczapuri na ulicy Grodzkiej i jesteśmy zachwyceni, smakami, obsługą i atmosferą panującą w restauracji.
19.00 – postanawiamy udać się spacerem w stronę naszego hotelu i po pierwszym dniu odpocząć i przygotować się na bardziej aktywną sobotę. Wybieramy inną drogę, aby po drodze obejrzeć pięknie oświetloną ulicę Floriańską wraz z bramą oraz Krakowski Barbakan o zmroku, następnie ulicą Floriańską kierujemy się wprost do hotelu.
21.00 – podziwiamy nasz pokój ( robimy dużo zdjęć, by później umieścić je na moim blogu http://www.hotell-me-more.blogspot.com, bierzemy kąpiel, pijemy po lampce wina i zasypiamy na wygodnym łóżku
Dzień II ( sobota ): http://goo.gl/maps/GY2eo
8.30 – wyspani i gotowi do działania udajemy się na pyszne śniadanie
9.30 – najedzeni wychodzimy z hotelu i kierujemy się w stronę Wawelu spacerem Plantami
10.30 – przed nami zwiedzanie Zamku i dużo dużo zdjęć
15.00 – zmęczeni, ale pod wrażeniem idziemy na obiad na Kazimierzu po drodze zaliczając oczywiście Smoka Wawelskiego
16.00 – innej restauracji niż tej z kuchnią żydowską nie bierzemy nawet pod uwagę – nasz wybór to Klezmer Hois
18.00 – robi się ciemno,ale to nas nie zniechęca przed spacerem małymi uliczkami na Kazimierzu, po drodze zahaczamy o mały pub aby napić się piwa lub wina
20.00 – powoli udajemy się w stronę hotelu, ale zatrzymujemy się jeszcze na Starym Rynku bo w końcu jest sobota!
Dzień III ( niedziela ): http://goo.gl/maps/CYCgZ
8.30 po śniadaniu i wymeldowaniu się, mamy jeszcze kilka godzin zanim rozpoczniemy podróż do domu, postanawiamy odwiedzić Fabrykę Schindlera, gdzie udajemy się komunikacją miejską.
11.30 po zakończeniu zwiedzania idziemy na kawę nad brzegiem Wisły, a potem udajemy się w drogę powrotną do Szczecina
Być może dla niektórych mój plan wycieczki będzie banalny, ale wolę odpocząć podczas takiego weekendu i dobrze się bawić, bo biegiem zwiedzam miasta głównie zagranicą, w których wiem, że nie będzie mi już dane być!
~Kasia ( HoTellMeMore )
15 grudnia, 2014Jestem z natury zaplanowana do bólu – uwielbiam to, tak więc planowanie wyjazdu to już połowa przyjemności!
Ze Szczecina do Krakowa to konkretny wyjazd, więc pominę to jak się tam dostanę i przejdę do konkretów 🙂
Dzień I ( piątek ): http://goo.gl/maps/waCa9
12.00 – kieruję się do hotelu Yarden, w którym wygrałam dwa darmowe noclegi i zostawiam tam mój bagaż, aby bez zbędnych obciążeń móc ruszyć na zwiedzanie Krakowa!
13.00 – ulicą Długą, która jest częścią traktu Sławkowskiego kierujemy się w stronę Rynku, po drodze mijając zabytkowe stare domy
14.00 – na Starym Rynku udajemy się na kawę do Cafe Wierzynek gdzie delektujemy się idealnie zaparzoną kawą i pysznym ciastkiem
15.00 – w błogim nastroju idziemy na spacer w okół Rynku, odwiedzamy Sukiennice, Kościół Mariacki, kupujemy koszulkę w HardRock Cafe – ponieważ kupujemy je w każdym mieście w Europie, które odwiedzamy! Robimy dużo zdjęć i delektujemy się wyjątkową atmosferą tego miejsca!
17.00 – zaczynamy zastanawiać się nad kolacją – do wyboru tyle miejsc, ale decydujemy się na Gruzińskie Chaczapuri na ulicy Grodzkiej i jesteśmy zachwyceni, smakami, obsługą i atmosferą panującą w restauracji.
19.00 – postanawiamy udać się spacerem w stronę naszego hotelu i po pierwszym dniu odpocząć i przygotować się na bardziej aktywną sobotę. Wybieramy inną drogę, aby po drodze obejrzeć pięknie oświetloną ulicę Floriańską wraz z bramą oraz Krakowski Barbakan o zmroku, następnie ulicą Floriańską kierujemy się wprost do hotelu.
21.00 – podziwiamy nasz pokój ( robimy dużo zdjęć, by później umieścić je na moim blogu http://www.hotell-me-more.blogspot.com, bierzemy kąpiel, pijemy po lampce wina i zasypiamy na wygodnym łóżku
Dzień II ( sobota ): http://goo.gl/maps/GY2eo
8.30 – wyspani i gotowi do działania udajemy się na pyszne śniadanie
9.30 – najedzeni wychodzimy z hotelu i kierujemy się w stronę Wawelu spacerem Plantami
10.30 – przed nami zwiedzanie Zamku i dużo dużo zdjęć
15.00 – zmęczeni, ale pod wrażeniem idziemy na obiad na Kazimierzu po drodze zaliczając oczywiście Smoka Wawelskiego
16.00 – innej restauracji niż tej z kuchnią żydowską nie bierzemy nawet pod uwagę – nasz wybór to Klezmer Hois
18.00 – robi się ciemno,ale to nas nie zniechęca przed spacerem małymi uliczkami na Kazimierzu, po drodze zahaczamy o mały pub aby napić się piwa lub wina
20.00 – powoli udajemy się w stronę hotelu, ale zatrzymujemy się jeszcze na Starym Rynku bo w końcu jest sobota!
Dzień III ( niedziela ): http://goo.gl/maps/CYCgZ
8.30 po śniadaniu i wymeldowaniu się, mamy jeszcze kilka godzin zanim rozpoczniemy podróż do domu, postanawiamy odwiedzić Fabrykę Schindlera, gdzie udajemy się komunikacją miejską.
11.30 po zakończeniu zwiedzania idziemy na kawę nad brzegiem Wisły, a potem udajemy się w drogę powrotną do Szczecina
Być może dla niektórych mój plan wycieczki będzie banalny, ale wolę odpocząć podczas takiego weekendu i dobrze się bawić, bo biegiem zwiedzam miasta głównie zagranicą, w których wiem, że nie będzie mi już dane być!
~Jo
14 grudnia, 2014Co robić/zwiedzać w Krakowie w weekend?:) To bardzo trudne pytanie, bo pomysłów mam przynajmniej dziesięć, a wypada przedstawić tylko jeden, zatem prezentuję ogólny szkic:
I. Piątek (wieczór)
1. spacer po uliczkach okalających rynek (typ spaceru “gdzie nogi i oczy poniosą”, stąd nie podaję konkretnych nazw)
2. spektakl w Narodowym Teatrze Starym,
3. odpoczynek w Ambasadzie Śledzia.
II. Sobota
1. zwiedzanie Podziemi Rynku,
2. spacer wzdłuż ulicy Krupniczej (obejrzenie kamienicy Domu Literatów, zwiedzenie Domu Józefa Mehoffera),
3. Rajska (obejrzenie przestrzeni Małopolskiego Ogrodu Sztuki; jeśli będzie możliwość, to skorzystanie z jego oferty kulturalnej; wówczas być może MOS umieściłabym jako punkt na zakończenie dnia),
4. Europenum (Plac Sikorskiego 6),
5. odpoczynek przy herbacie w Massolit Books & Cafe przy ul. Felicjanek 4,
6. spacer przez park wzdłuż Straszewskiego, Podwala
7. zwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Piaskowej przy Karmelickiej 19
8. spacer w kierunku rynku Kleparskiego
9. spacer w kierunku Fortu na Kleparzu
III. Niedziela
1. „Rydlówka” w Bronowicach Małych,
2. przejazd komunikacją miejską w kierunku Podgórza,
3. wejście na Kopiec Kraka,
4. spacer po Podgórzu,
5. MOCAK (ewentualnie, jeśli będzie akurat wystawa, która potencjalnie mnie/nas zaciekawi).
Zarówno drugiego, jak i trzeciego dnia zakładam także przejście się niewymienionymi z nazwy uliczkami i zajrzenie w zakamarki, o których nie wspomniałam, a które będą znajdowały się przy wyznaczonych przeze mnie szlakach (w przypadku jeśli coś “po drodze” mnie zainteresuje, a co po prostu wynika z mojego sposobu zwiedzania).
Pozdrawiam
~Jo
14 grudnia, 2014Co robić/zwiedzać w Krakowie w weekend?:) To bardzo trudne pytanie, bo pomysłów mam przynajmniej dziesięć, a wypada przedstawić tylko jeden, zatem prezentuję ogólny szkic:
I. Piątek (wieczór)
1. spacer po uliczkach okalających rynek (typ spaceru “gdzie nogi i oczy poniosą”, stąd nie podaję konkretnych nazw)
2. spektakl w Narodowym Teatrze Starym,
3. odpoczynek w Ambasadzie Śledzia.
II. Sobota
1. zwiedzanie Podziemi Rynku,
2. spacer wzdłuż ulicy Krupniczej (obejrzenie kamienicy Domu Literatów, zwiedzenie Domu Józefa Mehoffera),
3. Rajska (obejrzenie przestrzeni Małopolskiego Ogrodu Sztuki; jeśli będzie możliwość, to skorzystanie z jego oferty kulturalnej; wówczas być może MOS umieściłabym jako punkt na zakończenie dnia),
4. Europenum (Plac Sikorskiego 6),
5. odpoczynek przy herbacie w Massolit Books & Cafe przy ul. Felicjanek 4,
6. spacer przez park wzdłuż Straszewskiego, Podwala
7. zwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Piaskowej przy Karmelickiej 19
8. spacer w kierunku rynku Kleparskiego
9. spacer w kierunku Fortu na Kleparzu
III. Niedziela
1. „Rydlówka” w Bronowicach Małych,
2. przejazd komunikacją miejską w kierunku Podgórza,
3. wejście na Kopiec Kraka,
4. spacer po Podgórzu,
5. MOCAK (ewentualnie, jeśli będzie akurat wystawa, która potencjalnie mnie/nas zaciekawi).
Zarówno drugiego, jak i trzeciego dnia zakładam także przejście się niewymienionymi z nazwy uliczkami i zajrzenie w zakamarki, o których nie wspomniałam, a które będą znajdowały się przy wyznaczonych przeze mnie szlakach (w przypadku jeśli coś “po drodze” mnie zainteresuje, a co po prostu wynika z mojego sposobu zwiedzania).
Pozdrawiam
~Ewa
14 grudnia, 2014Ostatnim razem w Krakowie udało mi się być dzięki OLT, które kilka tygodni później już nie latało. Szkoda, że Poznań został skutecznie pominięty przez krajówki Ryanaira, bo pociągiem od nas to do Kraka cała wyprawa…
~Ewa
14 grudnia, 2014Ostatnim razem w Krakowie udało mi się być dzięki OLT, które kilka tygodni później już nie latało. Szkoda, że Poznań został skutecznie pominięty przez krajówki Ryanaira, bo pociągiem od nas to do Kraka cała wyprawa…
~Mr_Szpak
14 grudnia, 2014Co bym robił w grodzie Kraka?? Oczywiście zwiedził Wawel, bo niestety albo i stety mam słabość do zamków, a wieczorem kręcił bym się po knajpkach jeśli polecasz to na Kleparzu, a i na pewno jako piwosz odwiedził bym browar restauracyjny “C.K. Browar” bo z tego co mi wiadomo jedyne miejsce w Krakowie gdzie warzone jest piwo. Następnie może ruszył bym w trasę najlepiej rowerową, którą już od dawna sobie obiecuję, czyli Szlakiem Orlich Gniazd od Krakowa do Częstochowy, może tak szansa popchnęła by mnie do ruszenia tym szlakiem? Szkoda że przez podróże zagraniczne mamy tak mało czasu na zwiedzanie tego co u nas jest takie piękne i przyciąga tłumy.
Pozdrawiam 😉
Agnieszka Ptaszyńska
14 grudnia, 2014Ja tylko szybko podpowiem, że nie jedyny browar 🙂 . Mamy jeszcze Pod Wawelem, Starą Zajezdnię i TEA Time Brewpub. Dwa ostatnie to nowości 🙂
~Mr_Szpak
18 grudnia, 2014Czyli tym bardziej mam powód żeby się w Krakowie pojawić i nadrobić zaległości… :)))
~Mr_Szpak
14 grudnia, 2014Co bym robił w grodzie Kraka?? Oczywiście zwiedził Wawel, bo niestety albo i stety mam słabość do zamków, a wieczorem kręcił bym się po knajpkach jeśli polecasz to na Kleparzu, a i na pewno jako piwosz odwiedził bym browar restauracyjny “C.K. Browar” bo z tego co mi wiadomo jedyne miejsce w Krakowie gdzie warzone jest piwo. Następnie może ruszył bym w trasę najlepiej rowerową, którą już od dawna sobie obiecuję, czyli Szlakiem Orlich Gniazd od Krakowa do Częstochowy, może tak szansa popchnęła by mnie do ruszenia tym szlakiem? Szkoda że przez podróże zagraniczne mamy tak mało czasu na zwiedzanie tego co u nas jest takie piękne i przyciąga tłumy.
Pozdrawiam 😉
Agnieszka Ptaszyńska
14 grudnia, 2014Ja tylko szybko podpowiem, że nie jedyny browar 🙂 . Mamy jeszcze Pod Wawelem, Starą Zajezdnię i TEA Time Brewpub. Dwa ostatnie to nowości 🙂
~Mr_Szpak
18 grudnia, 2014Czyli tym bardziej mam powód żeby się w Krakowie pojawić i nadrobić zaległości… :)))
~8 stóp
14 grudnia, 2014Jak zaplanowalibyśmy nasz weekend w Krakowie? Wcale byśmy nie zaplanowali. My nie planujemy. Kochamy po prostu zagubić się w uliczkach, sklepikach, straganach, restauracjach, podążać za instynktem i robić to, na co mamy ochotę w danej chwili. Bez planu znajdujemy najpiękniejsze miejsca a jednocześnie nie spieszymy się nigdzie i nie czujemy presji, że nie nadążamy ze zwiedzaniem “według grafiku”:)
~8 stóp
14 grudnia, 2014Jak zaplanowalibyśmy nasz weekend w Krakowie? Wcale byśmy nie zaplanowali. My nie planujemy. Kochamy po prostu zagubić się w uliczkach, sklepikach, straganach, restauracjach, podążać za instynktem i robić to, na co mamy ochotę w danej chwili. Bez planu znajdujemy najpiękniejsze miejsca a jednocześnie nie spieszymy się nigdzie i nie czujemy presji, że nie nadążamy ze zwiedzaniem “według grafiku”:)
~Marta
14 grudnia, 2014Uwielbiam podróżować 😉 Twoja relacja jest bardzo interesująca, aż chciałoby się wziąć plecak i ruszyć w drogę.
~Marta
14 grudnia, 2014Uwielbiam podróżować 😉 Twoja relacja jest bardzo interesująca, aż chciałoby się wziąć plecak i ruszyć w drogę.
~peregrino
14 grudnia, 2014:^) piękna notka .. no ale przy Pomniku Grunwaldzkim na pl Matejki to troszkę turystów jest :^)) takich jak ja .. te dzielinice są super .. zatrzymałem się niedawno w Cracodays opodal Karmelickiej .. piękne miejsce
zazdroszczę Krakowa .. za parę lat może i ja tam zamieszkam :^)
~peregrino
14 grudnia, 2014:^) piękna notka .. no ale przy Pomniku Grunwaldzkim na pl Matejki to troszkę turystów jest :^)) takich jak ja .. te dzielinice są super .. zatrzymałem się niedawno w Cracodays opodal Karmelickiej .. piękne miejsce
zazdroszczę Krakowa .. za parę lat może i ja tam zamieszkam :^)
~Okurrrka
13 grudnia, 2014Nominowałam cię do Liebster blog award, szczegóły tu:
~Okurrrka
13 grudnia, 2014Nominowałam cię do Liebster blog award, szczegóły tu:
~Travelling Milady
13 grudnia, 2014O jaaaa, teraz zamiast zwiedzać Maderę zamknę się w pokoju, aby pisać odpowiedź. Mam zagwozdkę. Ten kto wygra nie pożałuje. Ja Kraków kocham czystą polską miłością i do tej pory nie pogodziłam się, że nie jest stolica naszego kraju:) Najpiękniejszy.
~Travelling Milady
13 grudnia, 2014O jaaaa, teraz zamiast zwiedzać Maderę zamknę się w pokoju, aby pisać odpowiedź. Mam zagwozdkę. Ten kto wygra nie pożałuje. Ja Kraków kocham czystą polską miłością i do tej pory nie pogodziłam się, że nie jest stolica naszego kraju:) Najpiękniejszy.
~Martyna | Podróże Obieżyświatki
13 grudnia, 2014Ostatni raz w Krakowie byłam 10 lat temu. Nigdy nie byłam w tej dzielnicy a widzę, że warto. Może nawet wezmę udział w konkursie 😉
Agnieszka Ptaszyńska
13 grudnia, 2014a jak najbardziej, polecam 🙂 I zapraszam wtedy na piwo 😉
~Martyna | Podróże Obieżyświatki
13 grudnia, 2014Ostatni raz w Krakowie byłam 10 lat temu. Nigdy nie byłam w tej dzielnicy a widzę, że warto. Może nawet wezmę udział w konkursie 😉
Agnieszka Ptaszyńska
13 grudnia, 2014a jak najbardziej, polecam 🙂 I zapraszam wtedy na piwo 😉
~balkanyrudej
13 grudnia, 2014Jeśli Kraków, to tylko na rowerze. Ostatnim razem, gdy byłam w Grodzie Kraka na weekend, non stop padał deszcz i mimo spakowanych do auta rowerów, nie było szansy na ich użycie. Pobyt w Krakowie najpewniej podzieliłabym na dwa etapy. Pierwszym byłaby trasa rowerowa wzdłuż Wisły do Tyńca, następnie wróciłabym przez Zakrzówek do centrum miasta. Po drodze podjęłabym kilkanaście geocachingowych skrytek, które ulokowane są wzdłuż tej trasy. Drugim etapem pobytu byłoby wieczorne włóczenie się po Krakowie, już bez rowerów. Na pewno zawitałabym na Plac Nowy, by skonsumować gigantyczną zapiekankę, np. ze szpinakiem. Następnie zatopiłabym się w uliczki Kazimierza, sfotografowała kolejne murale, których mam już kilka w kolekcji. Na pewno wróciłabym do Podziemi Rynku. Gdy byłam tam we wrześniu, nie zdecydowałam się na zwiedzanie z przewodnikiem, co było błędem. Muzeum jest świetne, ale ma na tyle dużo eksponatów, wystaw itd., że samemu ciężko się w tym wszystkim połapać. Na kolację pewnie wybrałabym się do zaprzyjaźnionej, bałkańskiej knajpki, położonej blisko Rynku. Generalnie Kraków, to moje ulubione miasto w Polsce i uwielbiam do niego wracać.
~balkanyrudej
13 grudnia, 2014Jeśli Kraków, to tylko na rowerze. Ostatnim razem, gdy byłam w Grodzie Kraka na weekend, non stop padał deszcz i mimo spakowanych do auta rowerów, nie było szansy na ich użycie. Pobyt w Krakowie najpewniej podzieliłabym na dwa etapy. Pierwszym byłaby trasa rowerowa wzdłuż Wisły do Tyńca, następnie wróciłabym przez Zakrzówek do centrum miasta. Po drodze podjęłabym kilkanaście geocachingowych skrytek, które ulokowane są wzdłuż tej trasy. Drugim etapem pobytu byłoby wieczorne włóczenie się po Krakowie, już bez rowerów. Na pewno zawitałabym na Plac Nowy, by skonsumować gigantyczną zapiekankę, np. ze szpinakiem. Następnie zatopiłabym się w uliczki Kazimierza, sfotografowała kolejne murale, których mam już kilka w kolekcji. Na pewno wróciłabym do Podziemi Rynku. Gdy byłam tam we wrześniu, nie zdecydowałam się na zwiedzanie z przewodnikiem, co było błędem. Muzeum jest świetne, ale ma na tyle dużo eksponatów, wystaw itd., że samemu ciężko się w tym wszystkim połapać. Na kolację pewnie wybrałabym się do zaprzyjaźnionej, bałkańskiej knajpki, położonej blisko Rynku. Generalnie Kraków, to moje ulubione miasto w Polsce i uwielbiam do niego wracać.
~T&M podróżniczo
13 grudnia, 2014Będąc w Krakowie chyba przechodziłem przez część ulicy Długiej idąc w stronę Rynku. Racja dzielnica, o której piszesz rzeczywiście jest ładna. Fajny konkurs. Oby pojawiły się ciekawe odpowiedzi 🙂
~T&M podróżniczo
13 grudnia, 2014Będąc w Krakowie chyba przechodziłem przez część ulicy Długiej idąc w stronę Rynku. Racja dzielnica, o której piszesz rzeczywiście jest ładna. Fajny konkurs. Oby pojawiły się ciekawe odpowiedzi 🙂
~Pola (Jetting Around)
13 grudnia, 2014Piekne fotki mojego ukochanego miasta… Juz niedlugo tam znow bede, a weekend jaki? Najlepiej teatralno-kawowy z dlugimi spacerami. 🙂
~Pola (Jetting Around)
13 grudnia, 2014Piekne fotki mojego ukochanego miasta… Juz niedlugo tam znow bede, a weekend jaki? Najlepiej teatralno-kawowy z dlugimi spacerami. 🙂
~Nadia, Aga, Łukasz
12 grudnia, 2014wstyd się przyznać, lecz jeszcze nie miałem okazji zawitać w Krakowie na zwiedzanie – zawsze przejazdem w drodze w Tatry… chyba czas to zmienić 🙂
~Nadia, Aga, Łukasz
12 grudnia, 2014wstyd się przyznać, lecz jeszcze nie miałem okazji zawitać w Krakowie na zwiedzanie – zawsze przejazdem w drodze w Tatry… chyba czas to zmienić 🙂
~Domi
12 grudnia, 2014Nie wiedziałam, że mieszkasz w Krakowie! 🙂 Ech, sentymenty! 🙂 Wiesz, że ja też często spotykałam się ze znajomymi gdzieś na Karmelickiej, bo tamtejsze knajpki były dużo bardziej spokojne, niż te na Rynku. Czekam niecierpliwie na wpis o Twoich ulubionych lokalach 🙂
~Domi
12 grudnia, 2014Nie wiedziałam, że mieszkasz w Krakowie! 🙂 Ech, sentymenty! 🙂 Wiesz, że ja też często spotykałam się ze znajomymi gdzieś na Karmelickiej, bo tamtejsze knajpki były dużo bardziej spokojne, niż te na Rynku. Czekam niecierpliwie na wpis o Twoich ulubionych lokalach 🙂
~Mikołaj
12 grudnia, 2014Wiadomo – WAKA WAKA DO PROZAKA!!!
~Mikołaj
12 grudnia, 2014Wiadomo – WAKA WAKA DO PROZAKA!!!