ośrodki narciarskie | Mellau-Damuls | nocleg i praktykalia | więcej o Austrii |
Vorarlberg: narty wolnością!
Ja wolności. Poczucia wiatru na twarzy, gdy zjeżdżam po stoku, szybkości, której nie jestem w stanie osiągnąć tylko biegiem. Bólu mięśni w nogach, dzięki któremu czuję, że tego dnia stałam się młodsza – nie starsza. I wreszcie kocham widoki. Przemieszczanie się z miejsca na miejsce po górach, ekscytację, która towarzyszy każdej nowej trasie i zaciekawieniu, co się kryje za kolejną górą.
Tak – prawda jest taka, że traktuję narciarstwo, jako formę “chodzenia” po górach.
Potrzebuję tych zmian widoków. Potrzebuję pięknej pogody, która je zapewnia. Tylko wtedy narty sprawiają mi radość. Potrzebuję też małej ilości ludzi – nie po to kupuję karnet narciarski, by stać w kolejce na wyciąg czy przejmować się, że zaraz w kogoś, lub ktoś we mnie wjedzie.
I to wszystko znalazłam w kraju Vorarlberg w Austrii, gdzie pojechałam na narty. A konkretnie w ośrodku narciarskim Damuls-Mellau-Faschina, o którym chcę dzisiaj napisać.
[wp_geo_map]
Gdzie leży Vorarlberg, Austria?
Spójrzmy na mapę Austrii i zastanówmy się, co o niej wiemy. Wiemy, gdzie leży Wiedeń. To proste. Potrafimy wskazać też przepiękny Salzburg na zachodzie i być może Graz na południowym-wschodzie. Bardzo dobrze znamy Tyrol i Karyntię, a Kraj Salzburski to region, gdzie leży ukochane przez Polaków Kaprun. Gdzie w takim razie leży Vorarlberg?
Spójrzmy jeszcze raz na Tyrol. To ta dziwna austriacka trąba, która wchodzi między Włochy i Niemcy, prawda? Otóż sam jej koniec, to już nie Tyrol. To Vorarlberg.
Vorarlberg sprawia wrażenie miejsca odizolowanego. Najwięcej tu Niemców z Bawarii (Monachium jest 185 km stąd ) i Szwajcarów, dla których jest tu taniej niż w swoim kraju. Vorarlbergowi zresztą bliżej do Zurychu, Monachium i Mediolanu niż do Wiednia. Z tego też powodu zachęcam do jego odwiedzenia głównie narciarzy z zachodniej Polski. Ze Zgorzelca macie tu 700 km.
Aha – wiecie, co w tym regionie możecie kojarzyć przede wszystkim? Bregencję! W tej niewielkiej, położonej nad Jeziorem Bodeńskim, miejscowości co roku odbywa się znany na całym świecie festiwal operowy – Bregenz Festival.
Ale nie o tym jest ten post. Wracamy do nart.
Vorarlberg: narty w Austrii nieturystycznej
Pomysł na przyjazd właśnie tutaj kształtował się w mojej głowie już od roku, kiedy to pierwszy raz rozmawiałam z przedstawicielką tutejszej organizacji turystycznej.
Spójrzmy na mapę narciarskich kurortów.
Największy pod względem ilości tras regionem i zdecydowanie najbardziej popularnym jest Lech Zürs am Arlberg, zwany po prostu Lech. Tutaj znajduje się 22-kilometrowa trasa narciarska „Der Weisse Ring” – jedna z najdłuższych tras na świecie. Lech jest też zdecydowanie najdroższą i najmodniejszą opcją. Tutaj na nartach jeżdżą sławy filmu, polityki, a nawet król i królowa Holandii, z czego region zresztą bardzo się szczyci. Region połączony jest z Warth-Schröcken Arlbern, przez co tym bardziej jest atrakcyjny dla amatorów narciarstwa. Wszystkie trasy w ośrodkach mają 304 km długości.
Trzeci duży region to Silvretta Montafon na południowym-wschodzie Vorarlbergu. Znajduje się tu 140 km tras narciarskich z czego prawie połowa to trasy niebieskie (łatwe). Zdaje się, że jest to świetne miejsce do nauki i wakacji z dziećmi.
I wreszcie czwarty ośrodek. To położony w Lesie Bregenckim (po niemiecku Bregenzerwald) Mellau – Damüls – Faschina Skischaukel. Posiada 109 km tras narciarskich i to właśnie tutaj szalałam.
Mellau-Damuls – ośrodek narciarski w Austrii bez tłumów
To był piękny zimowy poranek. Obudziło mnie wpadające przez okno słońce i lekki głód, który przypominał, że nie nawykłam do jadania kolacji o osiemnastej. Tego dnia spałam w Mellau. Małej wiosce, w której życie turystyczne splatało się z atmosferą spokojnej miejscowości. Miałam samochód, ale ruszanie go dziś mijało się z celem. Po pierwsze stacja narciarska oddalona była o jakiś kilometr od centrum wioski. Po drugie pod sam hotel jechał darmowy autobus dla narciarzy, do którego z radością wsiadłam.
Już wtedy cieszyłam się z pogody. To nawet nie było bezchmurne niebo. To było niebo z idealną ilością chmur.
Zdecydowałam się wykorzystać piękną pogodę, jak tylko się da – pokonać większość tras. Wpierw po stronie Mellau wjechałam na Wildgunten, a potem – po wypróbowaniu kilku zjazdów – skręciłam w stronę Damuls.
To właśnie tutaj, na grani oddzielającej Damuls od Mellau, wstrzymałam oddech.
Do tej pory górzysto-beskidzkie krajobrazy zmieniły się w krajobrazy typowo alpejskie. Na grani wyrósł przede mną obraz jak z bajki. Wysokie białe alpejskie szczyty Szwajcarii. Nic dziwnego, że zatrzymywał się tu każdy narciarz i 95% z nich robiła zdjęcie.
Było to najbardziej tłoczne miejsce w ośrodku. Ale szczerze powiem, że nawet tutaj nie czułam się otoczona. Wielkim plusem Damuls-Mellau było to, że jest to miejsce kameralne. Nie raz nie dwa razy zjeżdżałam po szerokim stoku, na którym nie widziałam nikogo prócz mojego towarzysza. W żadnej kolejce nie czekałam, w restauracji bez problemu znajdowałam wolne miejsce (miejscowy specjał: Krutspätzle). Wszystko było tak, jak sobie wymarzyłam. Tym bardziej, że pogoda była bajeczna.
Czy warto jechać do Vorarlbergu na narty?
Bez wątpliwości! Damuls-Mellau to ośrodek wręcz wymarzony. Może nie największy (tak! Też jeździłam tam, gdzie jest po 200 km tras), ale zdecydowanie wystarczy na kilka dni super jazdy. Zwłaszcza jeśli traficie na takie warunki pogodowe jak ja.
INFORMACJE PRAKTYCZNE O DAMULS-MELLAU
Nocleg w Mellau: spałam w nowym rodzinnym Hotelu Baren***. Szalenie polecam. Pokoje wyposażone w aneks kuchenny są dość proste, ale za to w budynku znajduje się świetna hipsterska kawiarnia (super ekologiczne śniadania w cenie), piękna biblioteka-pokój odpoczynku i najpiękniejsza hotelowa sauna, jaką kiedykolwiek widziałam. Cena od 50 euro za osobę (dzieci taniej). Inne noclegi w okolicy znajdziecie tutaj.
Cena karnetów narciarskich w Mellau: Karnet na jeden dzień kosztuje 49 euro dla osoby dorosłej. Sześciodniowy skipass kosztuje 221 euro i obejmuje 36 ośrodków narciarskich w Vorarlbergu. Mapka z trasami oraz szczegółowy cennik dostępne są tutaj.
Dalsza lektura: Więcej o nartach w Austrii przeczytacie tutaj. Jeśli interesują was biegówki w Vorarlbergu, to fajnie pisał o tym Szymon. A prawdziwą bazą wiedzy jest strona organizacji turystycznej Vorarlberg Travel, we współpracy z którą powstał ten tekst.
|
Ściągnij darmowy ebook! Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach, w tym o austriackich Alpach? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz mnie o Austrii napisało kilkanaście innych osób. To kilkanaście punktów widzenia i porad. 🙂 |
Podobał Cię się tekst? Już za kilka dni będzie nowy! Dołącz do czytelników bloga na Facebooku, by go nie przegapić! A jeśli wybierasz się do Austrii, to tutaj znajdziesz wszystkie teksty, jakie o niej do tej pory napisałam. Coraz ich więcej. 🙂
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
Marta
14 listopada, 2019Bardzo ciekawy i pomocny artykuł.
admin
15 listopada, 2019dziękuję i cieszę się, że się przydał 🙂
~Cooking Van pl
20 listopada, 2017Piękne widoki… Może zaparkujemy tam w tę zimę naszym Cooking Vanem. I pozwiedza się, i pojeździ na nartach, i zrobi kolejny film z kulinarnej podróży 😉 Dzięki za inspirację.
~Cooking Van pl
20 listopada, 2017Piękne widoki… Może zaparkujemy tam w tę zimę naszym Cooking Vanem. I pozwiedza się, i pojeździ na nartach, i zrobi kolejny film z kulinarnej podróży 😉 Dzięki za inspirację.
~Justyna
30 października, 2017Przepiękne miejsce! Zazwyczaj z mężem jeździmy na narty do Zakopanego. W tym roku planujemy wyjazd za granicę tylko jeszcze nie wiemy gdzie dokładnie. Weźmiemy pod uwagę to miejsce. Naprawdę pięknie!
Pozdrawiam i życzę tylko udanych podróży! 🙂
~Justyna
30 października, 2017Przepiękne miejsce! Zazwyczaj z mężem jeździmy na narty do Zakopanego. W tym roku planujemy wyjazd za granicę tylko jeszcze nie wiemy gdzie dokładnie. Weźmiemy pod uwagę to miejsce. Naprawdę pięknie!
Pozdrawiam i życzę tylko udanych podróży! 🙂
~willakorea
30 października, 2017Bardzo fajny wpis. Chętnie bym się tam wybrał. Miejsce wygląda pięknie 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
30 października, 2017Jest tam świetnie! Bardzo spokojnie, wiejsko, sielsko.
~willakorea
30 października, 2017Bardzo fajny wpis. Chętnie bym się tam wybrał. Miejsce wygląda pięknie 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
30 października, 2017Jest tam świetnie! Bardzo spokojnie, wiejsko, sielsko.
~Turystka
13 października, 2017wygląda bardzo zachęcająco, już sobie zarezerwowałam wycieczkę do tyrolu w tym roku na zimę i mam nadzieję że będzie tak dobrze jak u ciebie 😀
Agnieszka Ptaszyńska
16 października, 2017o! A do Tyrolu gdzie?
~Turystka
13 października, 2017wygląda bardzo zachęcająco, już sobie zarezerwowałam wycieczkę do tyrolu w tym roku na zimę i mam nadzieję że będzie tak dobrze jak u ciebie 😀
Agnieszka Ptaszyńska
16 października, 2017o! A do Tyrolu gdzie?
~Żąkil
9 października, 2017To moje wymarzone miejsce do życia… zamierzam tam zamieszkać. Najtrudniejsze przede mną, ale jestem coraz bliżej realizacji tych planów…
~Żąkil
9 października, 2017To moje wymarzone miejsce do życia… zamierzam tam zamieszkać. Najtrudniejsze przede mną, ale jestem coraz bliżej realizacji tych planów…
~Kasia
10 marca, 2017widoki zapierajac edech w piersiach! Ciesze sie ze podzielilas sie z nami tym niesamowitym miejscem 🙂 to co kocham w byciu w gorach i sportach zimowych to pewnego rodzaju wolnosc i bycie sam na sam z natura…tylko ja i wielkosc tego swiata 🙂
kocham sporty zimowe jednak w tym roku nie mialam oazji wybrac sie w gory..;( zime spedzilam podrozujac po Azji 🙂 chcialabym Ci zaprosic na relacje z mojej wyprawy…trzy kraje…trzy posty…Tajlandia, Malezja oraz Hong Kong 🙂
Kasia
~Kasia
10 marca, 2017widoki zapierajac edech w piersiach! Ciesze sie ze podzielilas sie z nami tym niesamowitym miejscem 🙂 to co kocham w byciu w gorach i sportach zimowych to pewnego rodzaju wolnosc i bycie sam na sam z natura…tylko ja i wielkosc tego swiata 🙂
kocham sporty zimowe jednak w tym roku nie mialam oazji wybrac sie w gory..;( zime spedzilam podrozujac po Azji 🙂 chcialabym Ci zaprosic na relacje z mojej wyprawy…trzy kraje…trzy posty…Tajlandia, Malezja oraz Hong Kong 🙂
Kasia
~Maciej
23 lutego, 2017Regin ten ma jeszcze jedną zaletę. Można tam z Polski dojechać omijając Monachium, Salzburg i Insbruck. Trasa czeska i niemiecko monachijska kompletnie mi się znudziły.
~Maciej
23 lutego, 2017Regin ten ma jeszcze jedną zaletę. Można tam z Polski dojechać omijając Monachium, Salzburg i Insbruck. Trasa czeska i niemiecko monachijska kompletnie mi się znudziły.