
Kiedy byłam dzieckiem byłam w bardzo monotonnym schemacie wakacyjnym – lato nad morzem, zima w Zakopanem, słoneczne niedziele w Kazimierzu Dolnym. Najdawniej spaliśmy w pokojach gościnnych w synagodze (gdzie wtedy urządzone było kino), potem obracaliśmy jednym dniem. W …