Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Czy Garmisch-Partenkirchen to tylko skocznia? Czyli atrakcje w Gapce

Garmisch-Partenkirchen: atrakcje stolicy niemieckich Alp

Kojarzysz nazwę Garmisch-Partenkirchen? Kto nie kojarzy, prawda? Nawet jeśli nie jesteśmy fanami skoków i nie śledziliśmy z zapartym tchem wyczynów Małysza, to przecież mignie nam przez głowę myśl, że tam chyba jest skocznia. Ba żeby tylko skocznia! Słynna GaPa aż kipi od wielości swoich atrakcji! Po swoim ostatnim wyjeździe koniecznie postanowiłam wam opowiedzieć, co warto tu zobaczyć, jak tu dojechać i na jakie szlaki się wybrać w tej części cudownych bawarskich Alp. A jak pojedziecie tu kibicować naszym skoczkom, to pamiętajcie, by koniecznie zostać na dłużej. Ta okolica warta jest grzechu!

Dojazd do Garmisch-Partenkirchen

Nasz pobyt w bawarskich Alpach połączyliśmy z wycieczką do Wiednia i to z niego wyruszyliśmy ku Gapce (tak Garmisch-Partenkirchen ochrzciliśmy z Piotrkiem, z którym wybrałam się w tę romantyczną wycieczkę). Będąc wygodniccy i jednocześnie chcąc zaoszczędzić dzień, zdecydowaliśmy się na przejazd nocnym pociągiem trasy Budapeszt-Wiedeń-Monachium, który zarezerwować można przez stronę DB Bahn. Dalej z Monachium droga już była prosta – niemal co godzinę kursują regionalne pociągi na linii Monachium-Mittenwald, które zatrzymują się właśnie w Gapce. Z powrotem wracaliśmy do Wiednia szybkim pociągiem.

Bilety na linii Wiedeń-Monachium warto kupić wcześnie i skorzystać ze zniżek Europa-Spezial. Przejazd może kosztować jedynie 30 euro! Więcej o zniżkach w DB Bahnie pisałam tutaj.

 

Transport po okolicy Garmisch-Partenkirchen

Lokalny transport można podzielić na dwie kategorie 1) autobusy w Garmisch-Partenkirchen i 2) autobusy i kolej po okolicy.

Chcąc korzystać autobusów po dość rozlazłym Garmisch-Partenkirchen nie musimy wcale kupować biletów! Władze miejskie wpadły na znakomity pomysł. Każdy podróżujący nocujący w Gapce zobowiązany jest zapłacić podatek lokalny (jak w większości miejsc na świecie), ale w zamian otrzymuje w swoim hotelu GaPa Visitors Card. Upoważnia ona do darmowego transportu po mieście, darmowy wstęp na koncerty w parku, do kasyna, a także szereg zniżek. Super przyjazne rozwiązanie!

Z kolei po okolicznych wioskach i miasteczkach podróżujemy właśnie pociągiem regionalnym i autobusem. I tu uwaga! Zwracam uwagę na super opcję. Tak jak kolej, wiele lokalnych autobusów również należy do DB Bahn. Chcąc więc zrobić sobie wycieczkę po okolicy warto rozważyć kupno biletu Bayern-Ticket. Za 28 euro dwie osoby mogą cały dzień jeździć pociągami i autobusami po całej Bawarii. Oferta znakomita biorąc pod uwagę fakt, że bilet autobusowy do pobliskiej wioski kosztował nas ponad 4 euro za osobę.

Atrakcje w Garmisch-Partenkirchen?

Gapka jest prześliczna! Kropka. Bardzo wyraźnie widać, że w przeszłości były to dwie oddzielne miejscowości: Garmisch i Partenkirchen. Mamy dwa centra oddzielone od siebie szerszą ulicą, właśnie tą przy której stoi dworzec kolejowy. Garmisch zdaje się być bardziej kompaktowe, jakby milsze. Tutaj jest kilka placyków, park, urokliwy kościół i szereg przyjemnych kawiarń.

Tak jak Garmisch zdało mi się skupiać wokół placyków, tak w Partenkirchen jest najpiękniejsza ulica miasteczka. Ludwigstrasse słynie z dziesiątek przepięknych domów zdobionych techniką Luftlmalerei. Więcej o tej technice malowania w osobnym wpisie.

Nie wychodząc z Gapki można zrobić kilka naprawdę przyjemnych spacerów. Pomiędzy malowniczymibawarskimi łąkami wytyczone zostały przyjemne ścieżki do pokonania na rowerze, lub pieszo. Polecam też zajrzeć do najstarszej części Garmisch, w okolice ulicy Fruhlingstrasse. Z minuty na minutę zrobi się wam przyjemnie wiejsko.

Zugspitze, czyli najwyższy szczyt Niemiec

GaPa ma to szczęście, ze jest bramą dla każdego, kto chce się wybrać na Zugspitze – najwyższy szczyt Niemiec. A ponieważ można na niego wjechać kolejką, to wybiera się tam wielu. Co więcej! Pod samym szczytem znajduje się prężnie działające centrum narciarskie, w którym pełna zima panowała nawet pod koniec kwietnia.

W celu wjechania na Zugspitze proponuję kupić bilet na kolejkę, która odjeżdża z samego Garmisch-Partenkirchen (stacja za dworcem głównym – należy przejść pod ziemią pod torami). Nią dojedziemy pod szczyt. Jedną z atrakcji jest to, że pociąg jedzie w wydrążonym wewnątrz góry tunelu. Na sam szczyt dojedziemy już kolejką linową i drugą taką zjedziemy pod jezioro Eibsee, nad którym warto się przejść.

Bilet na Zugspitze kosztuje 42,50 euro i obejmuje wjazd pociągiem, zjazd kolejką linową i powrót do GaPa pociągiem. Warto się zdecydować na bilet łączony Zugspitze+Garmish-Classic (54,50 euro). Na nim wiedziemy również na słynną platformę widokową Alpspix.

O Alpspix przeczytacie na blogu Izy z Traveling Love. U niej też więcej informacji przewodnikowych o Garmisch-Partenkirchen.

Oczywiście jeszcze bardziej polecam na Zugspitze wejść! Sama jednak tego nie zrobiłam. Ale zrobię! Bardzo chcę to to zrobić!

Szlaki w Garmisch-Partenkirchen

Na Zugspitze z powodu kwietniowej zimy nie weszliśmy, ale za to udało się zaliczyć kilka innych, mniej wymagających tras. Wyjeżdżając z Alp ja czułam niedosyt, za to moje nogi biadoliły, że je pokonałam

Jezioro Eibsee

To jeziorko znajduje się u podnóży Zugspitze i znakomitym pomysłem jest wybranie się na szczyt góry, a następnie nad jeziorko. Obeszliśmy je całe, co zajęło nam ponad dwie godziny. Jednak nie znaczy to, że szlak jest niezmiernie długi. Przeciwnie. To tylko 8 km po w miarę płaskim terenie – po prostu my co chwilę siadaliśmy na ławeczce, robiliśmy zdjęcia czy po prostu gapiliśmy się na wodę. Widoczność niestety nie była najlepsza, ale w pełnym słońcu miejsce na pewno powala.

UWAGA! Tego dnia było nad jeziorem pusto, ale wyczytałam w internecie, że latem jest tam przeraźliwie tłoczno.

Szlak na górę Wank (1780 m n.p.m.)

Wank znany jest ze swoich znakomitych widoków na Alpy i ze startujących z niego paralotni. Przy dwu i pół tysięcznikach po drugiej stronie miasteczka wydaje się być przeraźliwie niski i łatwy w zdobyciu.

Z drugiej strony – jest wyższy od Babiej Góry. Różnica poziomów pomiędzy GaPa i Wankiem to 1200 metrów. Ostatecznie to właśnie tego dnia się załatwiliśmy, a nogi odmawiały nam posłuszeństwa już do końca wyjazdu.

Malowniczy szlak na Wank prowadzi z centrum Partenkirchen, z wyżej opisanej Ludwigstrasse. Żeby nie powtarzać szlaków, zeszliśmy z drugiej strony góry, do Kaltenbrunn, skąd złapaliśmy potem autobus do Gapki. Wejście i zejście z Wanku ostatecznie okazało się być dwunastokilometrowym, dość intensywnym trekkingiem na 6 godzin (wliczając w to piwo w schronisku na szczycie). Na Wank można wjechać też kolejką, czego jednak nie polecam – widoki z trasy są bowiem obłędne.

Wąwóz Partnachklamm

Po zdobyciu Zugspitze, wąwóz Partnachklamm jest drugim miejscem, w które koniecznie trzeba się wybrać. Wejście do niego jest zaraz przy skoczni olimpijskiej – można zaliczyć dwa w jednym. Partnachklamm często jest nazywany cudem natury i faktycznie, spacer po nim zapiera dech w piersiach. Wąwóz ma 702 m długości, a my spacerujemy po jego dnie, w wydrążonym w skale tunelu. Po drodze mijamy rwącą rzekę i kilka wodospadów. Ściany wąwozu mają do 80 metrów wysokości!

Wąwóz podobno jeszcze lepiej wygląda zimą, gdy skuty jest lodem. Turyści, którzy jadą do GaPa na Turniej Czterech Skoczni widzą? Przy skoczni jest super wąwóz i warto do niego zimą pójść! Zobaczcie tylko!

Wejście do wąwozu kosztuje 4 euro. My najpierw pojechaliśmy krótką linową kolejką na pobliski szczyt (kolejne 4 euro), gdzie przez kilkadziesiąt minut wygrzewaliśmy się w słońcu i zjadaliśmy lody w bawarskiej scenerii – na miejscu knajpka. Potem schodami zeszliśmy do wąwozu i wyszliśmy z niego tam, gdzie inni wchodzili. Polecam to rozwiązanie tym leniwym, którym nie chce się wspinać. Kolejka rusza z tego samego miejsca, gdzie jest wejście do wąwozu.

Po wyjściu z wąwozu poszliśmy jeszcze na wiszący nad nim most. Widoki, na dopiero co pokonany przez nas wąwóz, były obłędne!

I jeszcze jedno! Jeśli mamy ochotę tego dnia na dłuższy trekking, to warto połączyć zwiedzanie wąwozu Partnachklamm z wędrówką do Domu króla na Schachen – jednego z pałaców Ludwika II. Szlak do niego rozpoczyna się właśnie przy wyjściu z wąwozu.

Wędrówki, których nie zrobiliśmy, a na które chcemy wrócić:

Zwiedzanie w okolicy Garmisch-Partenkirchen

Bawarskie Alpy są znakomite z tego powodu, że wędrówka po nich to nie tylko obcowanie z naturą. Tutaj też znajduje się kawał wspaniałej kultury, którą można odkrywać tygodniami. Z Piotrkiem zdecydowaliśmy się na zakup Bayern-Ticket (o nim wyżej w dziale „Transport po okolicy”) i jeździliśmy od miasteczka do miasteczka.

Mittenwald

Bliźniacze miasteczko Gapki, znane także z malowanych domów. Stąd też wychodzi wiele szlaków. Niezwykle malownicze. Przy okazji wycieczki do Mittenwald wyszliśmy z autobusu na przystanku Schmallsee – do spokojnego spaceru nad jeziorem

Oberammergau

Bardzo popularna miejscowość, znana z rzeźby w drewnie i – podobnie jak GaPa i Mittenwald – z techniki malowania domów Luftmalerei. Polecam wejść tutaj do kościoła przy cmentarzu i pospacerować po niewielkim centrum.

Murnau

Tu z kolei polecam… nie jechać. Chyba że interesujemy się sztuką. Miasto oddalone jest już trochę bardziej od Alp i znane jest z tego, że upodobali je sobie niemieccy ekspresjoniści skupieni w grupie Błękitny jeździec. Tu znajduje się muzeum pełne dzieł Kandinsky’ego i Muntera, a także dom tego ostatniego. Niestety my w Murnau byliśmy za późno i muzea były już pozamykane.

Fussen i zamek Neuschwanstein

Fussen i najsłynniejszy niemiecki zamek zwiedzałam przy innej okazji, gdy byłam w Monachium na konferencji dla blogerów podróżniczych. Jednak z Garmisch-Partenkirchen jest tu tylko 60 km. Także koniecznie polecam! O Fussen przeczytacie cały osobny tekst. Klik!

Być może zainteresuje Cię też:

Miejsca, których nie zwiedziliśmy, a mówią, że zwiedzić warto

Więcej informacji praktycznych

Nocleg: Spałam w hotelu Atlas Sporthotel, który oddalony jest zaledwie o moment tak od centrum Partenkirchen, jak i od skoczni narciarskiej. Hotel bardzo przyjemny, choć żal mi było spać w takim gmachu, jak wokół tyle pięknych pensjonatów w starych bawarskich domach. 

Gastronomia: Ostatecznie w Gapce jedliśmy raz – w restauracji Wardenfelsen Hof na Ludwigstrasse. I bardzo sobie chwalimy. Porcje olbrzymie, wieczorem muzyka na żywo. Kelnerzy bardzo weseli, w ludowych strojach. Pożegnano nas kieliszkiem tutejszej wódki z gruszką.



Ściągnij darmowy ebook!

Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach, w tym o Bawarii? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz mnie o Niemczech napisało kilkanaście innych osób. To kilkanaście punktów widzenia i porad. 🙂 

Za pomoc w zorganizowaniu wspaniałej wycieczki dziękuję niemieckim kolejom DB Bahn, organizacjom turystycznym Bawaria Travel i Garmish-Partenkirchen, a także hotelowi Atlas Sporthotel. To był prawdziwie wymarzony długi weekend.

Podobał Ci się ten tekst? Dołącz do czytelników bloga na Facebooku i bądź na bieżąco z podróżniczymi opowieściami. A jeśli interesuje Cię więcej tekstów o Niemczech, to wszystkie znajdziesz w spisie treści

Exit mobile version