Barki mają w sobie coś romantycznego. Od dziecka myślałam o nich, jak o przystani artystów i niespokojnych duchów. Mieszkańcy Amsterdamu czy Paryża woleli kupić łódź na rzece, którą w każdej chwili mogliby odpłynąć, niż nabyć mieszkanie w oddalonym od centrum bloku. Pamiętam jak jako młoda nastolatka (bliżej 13 lat niż 19) zaczytywałam się w Williamie Whartonie. Moja mama na marginesie „Ptaśka” czy „Tato” opowiadała, że Wharton prócz pisarstwa, trudni się też malarstwem. Że wraz z rodziną mieszka na barce w Paryżu. Potem odwiedzając stolicę Francji z zachwytem patrzyłam na Sekwanę i jej kanały i szukałam mieszkania słynnego pisarza.
W wieku dwudziestu kilku lat, już jako blogerka, zaczęłam poznawać ludzi, którzy faktycznie tak mieszkają. Inni blogerzy i podróżnicy, którzy zamiast mieszkania mają barkę i kampera – i albo stacjonują w swoim rodzinnym mieście (w tym przypadku w Sztokholmie), albo jeżdżą kamperem po świecie.
Dwa lata temu po raz pierwszy na barce płynęłam. Było to w Brandenburgii – krainie dookoła Berlina, która jest znana z houseboatingu (w wolnym tłumaczeniu – „barkowanie”). Wtedy w Poczdamie spędziłam na barce tylko jedno popołudnie. Wiedziałam, że chcę wrócić po więcej.
Udało się! W tym roku w czasie mojej wycieczki po Brandenburgii spędziliśmy z Piotrkiem na wodzie dwa dni. To ciągle niewiele – wszak na barkę się jedzie na tydzień lub dwa. Ale jednak dało mi to ogólne pojęcie, jak wygląda infrastruktura pływania w Niemczech. Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Polski.
Poniższy tekst ma być dla was miniprzewodnikiem po barkowych klimatach Brandenburgii.
Turystyka wodna w Brandenburgii
Brandenburgia, przy Maklemburgii, jest najlepszym regionem Niemiec do uprawiania turystyki wodnej – tak do pływania barkami, jak i do wynajmowania żaglówek czy pływania kajakami. W tym landzie znajduje się ponad 30 000 kilometrów tras wodnych. 3000 jezior jest połączonych z rzekami i kanałami, tworząc razem wspaniały labirynt.
Na miejscu można zakupić mapy szlaków wodnych, które pomogą nam zaplanować trasę. Darmowe mapy można dostać też w informacjach turystycznych, lub od właścicieli wynajmowanej przez nas barki (my korzystaliśmy z tej).
Wybierasz się do Brandenburgii? Zobacz nietypowe atrakcje na zachód od Berlina. Klik!
Infrastruktura wodna w Brandenburgii
Jakiś czas temu w polskich mediach był bum na biadolenie, że w Polsce rzeki są zupełnie turystycznie niewykorzystane. Sprawa jakby ucichła, ale nie sprawiło to, że sytuacja się poprawiła. Rzeki w polskich miastach i poza nimi wciąż są jakby spokojniejsze niż te za naszą zachodnią granicą. Owszem, pojawiły się pierwsze barki czy nawet cały szlak Wielka Pętla Wielkopolski (na który moi rodzice się lada moment wybierają), ale na miejscu brakuje przystani, kempingów czy innych miejsc do przycumowania.
W Brandenburgii jest to pięknie rozwiązane. Na mapach znajdziemy zaznaczone kempingi, w których za opłatą (my płaciliśmy 15 euro) można przycumować na noc, korzystać z toalety i prysznica czy wypożyczyć rowery. Znajdują się tam też sklepy i restauracje, w których możemy odpocząć czy uzupełnić zapasy. Listę marin w odwiedzanym przez nas Havellandzie znajdziecie tutaj.
Fajnie wygląda to też przy okazji zwiedzania czy robienia większych zakupów. W miastach dostępne są przystanie przy których przez kilka godzin możemy cumować. I tak na przykład w Brandenburgu do supermarketu podpłynęliśmy, wyszliśmy na należącym do sklepu molo, a po godzinie odpłynęliśmy dalej.
Barki: ciekawe trasy wodne w Brandenburgii
Nasza trasa, którą opisuję w ostatnim punkcie tego tekstu, była krótka. Zaczynaliśmy z Brandenburgu nad Hawelą i mieliśmy tylko dwa dni, wobec czego zdecydowaliśmy się na jezioro Breitlingsee, który razem z przylegającymi do niego innymi jeziorami stanowi największy akwen w okolicy. Jednak gdybyśmy mieli więcej czasu, pewnie wybralibyśmy inną trasę. Poniżej podaję kilka propozycji
→ z Brandenburgu do Poczdamu (110 km/2-3 dni). Rzut oka na to, co w Brandenburgii najważniejsze. Z jednej strony jeziora i atmosfera wakacji, z drugiej najpiękniejsze miasto regionu (całych Niemiec?). Trasa dostępna tutaj.
–>z Poczdamu do Berlina (93 km/2-3 dni). Trasa pełna najważniejszych zabytków, opisana tutaj.
→ z Berlina (prawie) do Polski (135 km/2-3 dni). Po drodze rezerwaty przyrody, zamek i wody termalne w słynnym Bad Saarow. Trasa opisana tutaj.
Więcej propozycji znajdziecie tutaj
Brandenburgia: Jaką barkę wypożyczyć?
Barka, podobnie jak żaglówka, to szerokie określenie. Jest nią tak malutki domek, który przypomina raczej hostelowe warunki, jak i wspaniały jacht, z którego możemy zapłacić krocie. To na jaką łódkę się zdecydujemy, zależy tylko wyłącznie od nas, ilości osób i naszej własnej wygody.
My sami wypożyczyliśmy najprostszą łódkę w pensjonacie Havelflöße (barki na zdjęciu wyżej). Posiada 4 miejsca noclegowe, kibelek (raczej na wszelki wypadek niż do używania co 15 minut), kuchenkę gazową i grilla. Cena to od 500 do 700 euro za tydzień.
Ale możecie też zainwestować w barkę, która już bardziej kojarzy się z luksusem (czy chociaż z warunkami hotelowymi). Wtedy cena to często ponad 2000 euro za tydzień. Strona, na której możecie znaleźć liczne barki nie tylko w Brandenburgii to www.bookahouseboat.com.
Czy do pływania barkami w Niemczech potrzebujemy zezwolenia?
W większości przypadków nie. Łodzie do 15 metrów długości nie potrzebują uprawnień. My np. mieliśmy tylko półgodzinne szkolenie przed wypłynięciem (uwaga! Wspomniany wyżej pensjonat ma pracownika mówiącego po polsku!).
To się zmienia w przypadku większych łodzi. Jeśli barka ma więcej niż 15 metrów wówczas potrzebny jest patent. Zwykle wystarczy polski.
Patent potrzebny jest też, gdy wpływamy w pewne strefy. Tak jest w przypadku pływania po samym Berlinie. Duże miasto oznacza większy ruch na rzece, a co za tym idzie, więcej zagrożeń. Jeśli zamierzamy pływać po stolicy, nie zapomnijmy wziąć nasz patent, albo przynajmniej znajomego, który go ma.
Barki w Brandenburgii: Trasa naszej wycieczki
Ze względu na to, że mieliśmy tylko dwa dni, postanowiliśmy wyruszyć z Brandenburga, miasta, które przed wiekami było stolicą Marchii Brandenburskiej. Jeszcze przed wejściem na łódkę trochę je zwiedziliśmy – polecam przejść się zwłaszcza na wyspę katedralną i wejście do samej, dziś luterańskiej, katedry.
Około południa wypłynęliśmy w siną dal. Zdecydowaliśmy się wybrać jezioro Breitilingsee, wraz z przylegającymi do niego kilkoma innymi jeziorami. Postanowiliśmy opłynąć je dookoła i być może zacumować przy którejś z wysp i je zwiedzić. Niestety plany pokrzyżowała nam pogoda, która dość szybko kazała zawijać do kempingu położonego na północy Plauersee. Jako, że kolejnego dnia pogoda się nie poprawiała, wracaliśmy prosto do Brandenburgu.
Być może najbardziej zaskoczyło nas to, że najprzyjemniejsza część wycieczki, to nie było rozległe jezioro. Dużo bardziej fascynował nas sam kanał, którym nad to jezioro płynęliśmy. To tam można było obserwować przybrzeżne życie zwierząt – kaczek, łabędzi i czapli. Tam się działo, tam rosły piękne rośliny. I to chyba po kanałach polecam pływać. One są zwyczajnie ciekawsze. 🙂
|
Ściągnij darmowy ebook! Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach, w tym o Lwowie? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz mnie o Ukrainie napisało kilkanaście innych osób. To kilkanaście punktów widzenia i porad. 🙂 |
Interesują Cię Niemcy? Przeczytaj też inne artykuły o naszych zachodnich sąsiadach. Trochę ich już na blogu jest. A jeśli trafiłeś tu po raz pierwszy i podoba Ci się to, co robię, to dołącz do czytelników bloga na Facebooku. Tam na żywo możesz śledzić moje podróże. Artykuł napisany we współpracy z Niemiecką Centralą Turystyki i TMB Tourismus-Marketing Brandenburg.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂
Barki
26 listopada, 2019Polecam wakacje na barce, ale dwa dni to jednak trochę za mało 😉
Rejsy barkami turystycznymi najpopularniejsze są we Francji, ale sporo jest też możliwości w Holandii, Irlandii, we Włoszech. Trasy przygotowane są zwykle na 7 dni. Są również trasy 10 i 14 dniowe. fajnie jest w Holandii, bo w ciągu tygodnia robi się pętlę i nie trzeba wracać trasą, którą widziało się wcześniej.
Całe szczęście od kilku lat również w Polsce można prowadzić bez patentu barki o długości do 13 m, mocy 75 kW i prędkości ograniczonej do 15 km/h. Najwięcej jest ich na Pętli Żuławskiej i na Mazurach, ale kilka pływa też na Odrze, Kanale Augustowskim, czy Pętli Wielkopolski.
Gorąco polecam.
Domi998
14 maja, 2019Super artykuł. Ale na tyle przygód to trzeba mieć mnóstwo pieniędzy! Aż zazdroszczę, sama się wybieram na rejs statkiem bo to na 25 rocznicę ślubu z mężem, ale musimy wspomóc się pożyczką. Nie będę żałowała żadnych pieniędzy na taką okazję 😉
Aldona
23 lutego, 2019Ale wspaniale! Cieszę się i pozdrawiam serdecznie! ?
~Ania
29 sierpnia, 2017Jakie to ciekawe. Zupełnie coś innego niż normalne podróżowanie i zwiedzanie. Ma to swój urok, na pewno będę musiała spróbować chociażby najkrótszej trasy. 🙂
~Ania
29 sierpnia, 2017Jakie to ciekawe. Zupełnie coś innego niż normalne podróżowanie i zwiedzanie. Ma to swój urok, na pewno będę musiała spróbować chociażby najkrótszej trasy. 🙂
~Magda
17 sierpnia, 2017Piękne zdjęcia i fajna przygoda.
~Magda
17 sierpnia, 2017Piękne zdjęcia i fajna przygoda.
~Tomek
16 sierpnia, 2017Fajnie tak się pływa barkom raz mi się zdarzyło w mikołajkach pływać. Świetna sprawa lubię takie wyprawy, jakieś spływy kajakowe to mój żywioł. nie tak dużo wychodzi to koło 100 euro na dzień za taką barkę.
Agnieszka Ptaszyńska
17 sierpnia, 2017tak jest – cena za taką barkę jest bardzo przyjemna. Trochę drożej się robi, jeśli chce się wypożyczyć coś o wyższym standardzie.
~Tomek
16 sierpnia, 2017Fajnie tak się pływa barkom raz mi się zdarzyło w mikołajkach pływać. Świetna sprawa lubię takie wyprawy, jakieś spływy kajakowe to mój żywioł. nie tak dużo wychodzi to koło 100 euro na dzień za taką barkę.
Agnieszka Ptaszyńska
17 sierpnia, 2017tak jest – cena za taką barkę jest bardzo przyjemna. Trochę drożej się robi, jeśli chce się wypożyczyć coś o wyższym standardzie.
~Kasia
10 sierpnia, 2017Bardzo fajna wycieczka nie wiedziałam że w Niemczech są takie atrakcje super! może też się kiedyś wybiorę w taką podróż to będę się kierowała do tych samych atrakcji bo mam w planach we wrześniu wybrać się do Berlina na parę dni
~Janusz
17 lipca, 2017Agnieszko, najpierw sprawdż stan zagospodarowania Wielkiej Pętli a potem dokonuj ocen. Przystanie na Pętli to nowoczesne mariny dla barek. Pozdrawiam. Janusz
Agnieszka Ptaszyńska
27 lipca, 2017ale czy są wystarczająco często? Opinia od rodziny.
~nieśmigielska
14 lipca, 2017pamiętam jak makulscy w zeszłym roku płynęli barką gdzieś nad biebrzą i tak bardzo chcialam to powtórzyć, ale to odległość… a tu tyle opcji niedaleko poznania.
agnieszka, a jak jest z powrotem? bo gdybyśmydojechali autem do berlina i pplyneli do poczdamu, to my ta barka mamy zawrocić i po prostu wrócić? ktoś po nas przyjeżdza? sa jakies relocation deals? 😉
Agnieszka Ptaszyńska
14 lipca, 2017Zadałam Twoje pytanie ichniejszej organizacji turystycznej. Laska mówi, że nie zna możliwości oddania łódki w innym miejscu, ale w przyszłym tygodniu to sprawdzi w biurze.
~Mateusz
12 lipca, 2017Okazuję się że dzielimy wspólne marzenia też zawsze chciałem mieszkać na wodzie i robię wszystko w kierunku realizacji tego celu.
~Mania
10 lipca, 2017Co za przygoda! Wpisuję podróż barką na bucket list 😀
~Centrum Pożyczek
10 lipca, 2017Bardzo odprężający i interesujący wpis 🙂 Fajnie dowiedzieć się o takich ciekawostkach jak to, że nie potrzeba patentu w Niemczech, by popływać sobie barką 😛 Pozdrawiam!