No i stuknęło.
Na Facebooku mam opis „blog dwudziestokilkuletniej dziewczyny…”. Dzisiaj wypada go zmienić i napisać „blog trzydziestoletniej kobiety”.
Kiedy sobie myślę o tym, co będzie innego w trzydziestce, czego nie było w dwudziestce, to odpowiedź jest prosta: macierzyństwo. Zostałam matką 3 miesiące przed trzydziestymi urodzinami, więc linia przedzielająca życie została postawiona bardzo wyraźnie. Koniec spontanicznych wypadów wieczorem do centrum Krakowa, koniec spędzania czasu na łazęgowaniu i łatwych wyjazdów, na które jadę praktycznie z torebką. Teraz zaczął się czas planowania, pakowania i odciągania mleka dla opiekunów.
Postanowiłam spisać listę 30 pomysłów, które chciałabym zrealizować w najbliższej dekadzie. 30 to dużo. Wiem. Dlatego przy pomysłach dużych będą też te malutkie. Jeśli uda się ogarnąć trzy w roku, to… będzie dobrze.
- Spędzić tydzień w Nowym Jorku. Bo to jest moje marzenie od 15 lat. A marzenia, które trwają więcej niż 10 lat trzeba spełniać koniecznie!
- Jechać na Road Trip po zachodnich Stanach. Przecież w tych parkach narodowych jest tak diabelnie pięknie! A wizę mam jeszcze tylko na 5 lat.
- Zrobić Koronę Polski. I to zaczynamy już w marcu. Jeśli wiosna nie przyjdzie, to w kwietniu!
- Odwiedzić Oxford. Ewentualnie inne urocze brytyjskie miasteczko. Ciekawe czy się równa do Cambridge.
- Zrobić wycieczkę po Szkocji. Tu podobnie. Czekam na nią już od lat. No przecież sama do mnie nie przyjdzie! (w 2019 roku odwiedziłam Edynburg i okolice – punkt w części zaliczony :))
- Wrócić do Pragi i dać jej drugą szansę. Podobno jej się należy. Czechy – nadchodzę!
- Pochodzić po Dolomitach. Ktokolwiek oglądał z nich zdjęcia, wie dlaczego. Poza tym – kolejny pobyt w Trydencie zawsze jest dobrym pomysłem! Może już w tym roku. (spełnione i w 2018 i potem w 2019 w Dolomitach Brenty.) 🙂
- Przejść długodystansowy szlak. Najlepiej Drogę św. Franciszka.
(w 2019 roku przeszłam 200 km po Wielkopolskiej drodze św. Jakuba!!!) - Skoro jesteśmy we Włoszech, to odwiedzić Orvieto (odwiedziłam w 2018 r)
- Wrócić do Portugalii, szczególnie do Lizbony. Ta piękność na to zasługuje!
- No wpaść w końcu na te Kanary, bo to dziwne, że mnie tam jeszcze nie było (wpadłam! Tu o Playa Blanca na Lanzarote)
- To samo z Bałkanami. Trzeba zaszyć się gdzieś dalej niż tylko do Słowenii.
- Przejechać Andaluzję. Mam wrażenie, że jest przepiękna. (Przejechałam! Lekki zawód, ale było dobrze.)
- Zwiedzić Mosznę. Tak po prostu, po drodze do dziadków Kory.
- Zwiedzić też Łódź… (zwiedziłam – 2019)
- …i Tarnów (zwiedziłam – 2018)
- Odwiedzić Meksyk! To marzenie ma już 9 lat. (mam bilety na 2020!!!)
- Znowu zrobić trekking po górach. Co najmniej z dwoma nocami w schroniskach. Jak na Triglavie.
- I wrócić z Korą na Via Ferratę. Zaczniemy od tych dziecięcych.
- Peru też tu się musi znaleźć! Widzę, że moje pozaeuropejskie marzenia są zdecydowanie na zachodzie
- To co prawda jest w Koronie Polski, ale wymaga osobnego punktu: wejść na Babią Górę! Bo coś nie tak, że widziałam ją przez półtora roku codziennie, ale nigdy do niej nie podeszłam.
- Wrócić na Kretę! Zdecydowanie nadrobić nieobecność w czasie ciąży!
- I wrócić na Sycylię. Najchętniej nie raz, ale na pewno do Palermo… (mam bilety)
- …i na Wyspy Liparyjskie. Czytelnicy mnie o nie pytają, a ja nie mam pojęcia, co odpowiadać.
- To już pod Korę – przejechać niemiecki baśniowy szlak! Niemcy to potrafią!
- Zobaczyć Vancouver. Też kombinuję, że może już niedługo, ale tu się mogę przeliczyć.
- Spędzić prawdziwy Slow Week gdzieś na wsi. Z rowerami, jeziorkiem i dobrą kuchnią. Wyobrażam sobie, że będzie to w Polsce.
- To mało dziecięce, ale trzeba! Zaliczyć jakąś pustynię!
(zaliczona! W marcu w Omanie i jest to bardzo dziecięce – największa piaskownica ever!) - O, jeszcze Benelux! Zobaczyć jedno z tych miast i miasteczek, które mnie kręcą od dawna: Brugię, Gandawę, Delft czy Utrecht. Wszak mamy stamtąd korzenie. (w 2018 roku zwiedzona Brugia :))
- A ten trzydziesty punkt… Ten trzydziesty niech będzie niespodzianką.
Czy mam już jakieś konkretne plany? Tak. Liczę, że 7 i 9 punkt uda się zaliczyć już w tym roku. Zaczniemy też koronę Polski. A żeby marzenia miały szansę się zmieścić w tej dekadzie, to warto dodać coś jeszcze. Może to Vancouver się uda. Zobaczymy…
Aaa, jeszcze coś. Macie dzieci? Albo jesteście w ciąży? Lub kto inny ma dzieci, a wy chcecie im kupić książeczkę. Założyłyśmy z Korcią konto na Instagramie o dziecięcych książeczkach. Zapraszamy na @biblioteczkakory
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂