Tatry imieninowo

Odkładam na moment Sycylię i wspomnę o prezencie, jaki sobie zafundowałam na imieniny. Tym razem nie była to impreza, nie kino, nie kawa z ciachem czy obiad w sushiarni (tak – ja tak lubię sobie dogadzać z różnych, czasem nie aż tak poważnych, okazji). …

Ojców spontanicznie

Piękny był dzisiaj poranek! Słońce obudziło mnie o siódmej rano, wreszcie czułam, że kamiennym snem przespałam kilka porządnych godzin. Na półce znalazłam książkę “Pojechane podróże. Szalone wyprawy Trzech Żywiołów”, więc przeczytałam kilkadziesiąt stron. Zrobiłam herbatę, zjadłam szarlotkę na śniadanie, pomyślałam “hmm i co teraz? …